9 godzin olbrzymiego niedzielnego ruchu, który nie pozwalał na odrobinę wytchnienia, oraz 9 godzin bezpośredniego kontaktu z klientem
Nie mów, też tak mam. W mojej pracy codziennie mam kontakt z kilkuset klientami i czasami mam ochotę zrobić jak w Postal, ale trzeba ładnie się uśmiechać i udawać, że wcale nie wkur... Ci ludzie. Plus, że po Polsku gadają, ale to też sprawia im czasami problem.
W zeszłym tygodniu zostałem przeniesiony na inny dział, na inne stanowisko (na 99 procent za karę). Praca jest spokojniejsza, krótsza, ale też pewnie słabiej płatna, pozbyłem się wreszcie pewnego toksycznego człowieka. Z minusów to że przychodzę codziennie z odciskami na stopie poprzednie stanowisko nie wymagało chodzenia teraz jestem w ruchu cały czas, codziennie robię maraton w chodzie, minusem też jest rzadsze widzenie ukochanej osoby.
Ogólnie nienawidzę swojej pracy, nienawidzę, że pracuję niemal z samymi kobietami. Ostatnio miałam w pudełeczku czekoladowe kulki i w wolnych chwilach sobie je skubałam. Podchodzi do mnie dyżurna z którą mamy różne relacje.
- Jezusie! Myślałam, że to karma dla psa!
Na to błyskotliwie ja:
- Taka ze mnie suka, to sobie psie chrupki podjadam.
Sytuacja z badań lekarskich do pracy.
- Ma Pani problemy ze wzrokiem? Niech Pani spojrzy. Piękne oczy.
Po czym wpisała ''ptaszka'' w rubrykę dotyczącą wzroku.
Wiek: 29 Dołączył: 05 Mar 2013 Posty: 196 Skąd: Europa
Wysłany: 2014-12-11, 16:31
Miałem dziś kolejne baristyczne szkolenie załatwione przez pracodawcę. Prawie się na nie spóźniłem, ale jedyna droga którą mogłem dotrzeć do docelowego miejsca, wyglądała na mapie jak wielkie koło. Ostatecznie dowiedziałem się paru przydatnych rzeczy, szkolenie w bardzo luźnej, przyjaznej atmosferze i w małym gronie, no i moje kawy będą jeszcze lepsze w smaku i ładniejsze z wyglądu. Szkoda tylko że nie mogę ćwiczyć sobie w domu, bo dowiedziałem się że ekspres ciśnieniowy na którym robimy kawy, to wydatek rzędu 20tys. funtów.
Wiek: 34 Dołączył: 11 Gru 2014 Posty: 123 Skąd: świat
Wysłany: 2014-12-12, 20:14
Jestem tatuażystą, pracuję w Nowym Jorku. Dzisiaj jest totalnie nudno, jak nigdy.
Pozytyw tej sytuacji jest taki, iż powstały nowe szkice.
Co mnie rozzłościło... Miałem umówioną klientkę. Zadzwoniła kwadrans przed umówioną wizytą, że jest zmuszona zrezygnować. Nie rozumiałem dlaczego, wcześniej była zdecydowana, cieszyła się. Kiedy spytałem dlaczego, ehh... odpowiedziała tak smutnym, że jej mąż się nie zgadza, bo będzie wyglądała idiotycznie...
Jestem bardzo tolerancyjny co do ciała kobiecego i uważam, że to jej własna sprawa, wola, mnie nie wolno ingerować. Nie mówię jak musi się ubierać, malować czy czesać. To jest jej wola i jeżeli tak się jej podoba, to dobrze. To, co czyni kobietę kobietą, to klasa i kobiecość, to jej osobisty sposób poruszania się, charakter, to jej styl, smak, kunszt. Wszystko w tym temacie.
Ręce i nogi mi opadły. Ot.
Wiek: 29 Dołączył: 14 Sie 2014 Posty: 747 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2015-03-26, 17:23
Od poniedziałku zaczynam nową pracę. Będę kontrolerem jakości. Praca w korpo na taśmie. Przynajmniej ekipa wydaje się spoko, bo sami młodzi ludzie. Mam nadzieję, że będzie znośnie.
Dosłownie 'co słychać':
- Dzień dobry.
- Dobry.
- Ale był wczoraj mecz.
- Nooo! Wszędzie na pierwszych stronach o nim pisali.
- Pokazali chłopaki klasę.
- I kibice też. Mieszkam przecież 100 m od stadionu i żadnych pijackich ryków nie słyszałam.
- A chyba trybunę coś przebudowali, co?
- Nie sądzę... chodzę tamtędy dość często i nie widziałam, żeby coś przerabiali.
Za tydzień rewanż, to chyba będziemy razem oglądać w biurze.
Moja cierpliwość do klientów zaczyna się kończyć.
Nie jestem w stanie zrozumieć jak można być takim syfiarzem. Kłęby ubrań powywalanych na lewą stronę i rzucone na podłogę w przymierzalni to już codzienność. Ostatnio, dla urozmaicenia, jakieś dziecko zsikało się na podłogę.
Dobrze, że chociaż reszta pracowników to ludzie, z którymi chce się pracować.
Praco w zawodzie, przybywaj.
Zgubić za sobą ból gorycz i żal
W ostatnim skoku w nieskończoną dal.
Witam, w załączniku przesyłam swoje CV. Pozdrawiam, <imię i nazwisko>
Chochlik napisał/a:
Proszę spróbować wysłać CV jeszcze raz. Załącznik się nie dodał.
Cytat:
Mam nadzieje że teraz już się dojdzie załącznik Pozdrawiam, <imię i nazwisko>
Załącznik "się doszedł", ale ja już go nie mam ochoty sobie nigdzie zapisywać. Ktoś, kto w jednozdaniowym formalnym mailu zapomina ogonka przy ę, wstawia się w dziwnym miejscu, zamiast kropki wali emotkę, a CV pisze od tyłu (począwszy od najstarszych wydarzeń) nie jest jak na mój gust poważnym kandydatem do pracy. Bardzo mocno staram się nie zwracać uwagi na to przeklęte 'witam', bo chyba już tylko grammar nazi się nim przejmują.
A to, których kandydatów CV dotrą w ogóle do szefa zależy ode mnie...