bezsensowny, zawsze zdawało mi się, że ludzie piją dla towarzystwa, dla utopienia problemów itp. Dlatego właśnie nigdy nie rozumiałam sytuacji, gdy ktoś pije, wpadając w stan rozdrażnienia i kłótliwości. Przecież to wcale nie daje poczucia polepszenia sytuacji, a wręcz przynosi coraz gorszą, plus potencjalny kac.
"Człowiek w ogóle tak potrafi: zastąpić realne iluzją. I żyć w całkowicie wymyślonym świecie.
To w zasadzie przydatna cecha"
Imperfect, spięcie dupy przyprawione chęcią pokazania sobie że to ja będę rządzić a nie alkohol z dodatkiem zaciśnięcia zębów gdy myśli były silne i korciło iść do sklepu. Dziś jest ten trzeci dzień, ręka świerzbi aby się napić, mam ochotę alkohol zamienić na paczkę ciastek, czipsy, lody, a z tyłu głowy padaczka alkoholowa, wątroba która krzyczy ''dosyć'' i inne dolegliwości zdrowotne. Rozleniwiłam się strasznie bo alkohol jest moją najszybszą ucieczką od rzeczywistości ale nie tędy droga. Ciekawe tylko ile czeka mnie jeszcze takich wzlotów i upadków.
''Jeżeli chodzi o futbol można powiedzieć, że jestem jaroszem.''
Wiek: 28 Dołączył: 17 Cze 2022 Posty: 390 Skąd: Polska
Wysłany: 2022-07-26, 21:19
hekatomba, pewnie dużo, ale najważniejsze to nie poddawać się
Może ja nie pasuję do tych ludzi. Jeżeli ja mam znowu wyjść z tej swojej skorupy, wystawić tę rękę na zewnątrz i od razu mi odetną, to mi się nie chce, to ja się boję.
hekatomba, cokolwiek tam sobie myślisz, dlanie każda walka z nałogiem wymaga ogromnej siły i samozaparcia, szczególnie na początku, dlatego masz ode mnie szacun. Nawet jeśli wracasz do nałogu, nadal masz siłę, by zacząć od nowa. Pamiętaj o tym.
"Człowiek w ogóle tak potrafi: zastąpić realne iluzją. I żyć w całkowicie wymyślonym świecie.
To w zasadzie przydatna cecha"
Ciekawe tylko ile czeka mnie jeszcze takich wzlotów i upadków.
Dopóki się podnosisz, do póty warto. Nie będę udzielał rad, ale w leczenie uzależnienia wpisane są nawroty, ważne by jednak wracać na właściwą ścieżkę. Mówię to jako osoba, która mierzy się z nawrotem. Wiem, że jest ciężko, ale im dłużej zwlekasz z podniesieniem się, tym trudniej powstać.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
Dziękuję wszystkim za mądre słowa. Podczas 3 tygodni jedna wpadka ale i tak czuję się lepiej niż jak ''w ciągu'. Trzeba przyjąć na klatę porażki, wzloty i upadki, że bez terapii będzie ciężko....
Ostatnio dwie, trzy osoby z pracy zapraszały mnie na piwo ale odmawiałam, ''nie mogę, biorę leki''. Nawet nie umiem bawić się na trzeźwo wśród ludzi...
<<< Dodano: 2022-11-26, 20:43 >>>
Największym plusem trzeźwości jest to, że już nie wybudzam się w nocy rzucając się po łóżku, nie wiedząc co się dzieje. Nie budzę się rano z myślą ''zaraz się zrzygam''.
A i tak brakuje mi butelki, tłumienia emocji, używanie jej jako ''podróży w czasie'' bo czas leci szybciej i jakośtojest. Ale lipton.
Dzisiaj jestem trzeźwa dwa miesiące.
''Jeżeli chodzi o futbol można powiedzieć, że jestem jaroszem.''
Tak, mogłoby być to coś symbolicznego. Na razie próbuję specjalne herbatki, jakieś przekąski... Wolałbym jednak coś wpływającego na stan świadomości, otwierającego drzwi percepcji itd.
Od poniedziałku do piątku praca, obowiązki, nauka, ćwiczenia...
Piwa 0% nie bardzo lubię.
chiroptera, a Ty jak się relaksujesz w weekendy?
Hej. Mam takie pytanie. Czy ktoś z Was miał może styczność z tzw alkoholikiem wysokofunkcjonującym ? Nie wiemy jak przemówić mojej siostrze do rozumu. Wszystko pięknie, ładnie wygląda, zadbana, ma mega dobrą pracę, ale..... po pracy po prostu pije po 3-4 drinki dziennie, do lekkiego "rauszu". Myślałam, o różnych ośrodkach, najpierw o Monarze, potem o jakichś ośrodkach NFZ. Jak wyglądają takie spotkania ? Czy to wygląda tak jak tutaj jest to opisane https://dezyderata.com/leczenie-alkoholizmu/ ?
Nie wiemy jak przemówić mojej siostrze do rozumu. Wszystko pięknie, ładnie wygląda, zadbana, ma mega dobrą pracę, ale..... po pracy po prostu pije po 3-4 drinki dziennie, do lekkiego "rauszu".
A dlaczego masz przemawiać jej do rozumu? Nie szukam dziury w całym, tylko raczej punktem wyjścia powinny być jakieś negatywne skutki takiego picia i nie chodzi o potencjalne złe skutki, ale realne dotychczasowe problemy wynikające z używania alkoholu. U osoby uzależnionej zaburzone jest postrzeganie istniejących skuktów picia, a już na pewno nie oddziałuje ryzyko potencjalnych skutków.
Gwarantuję, że nie namówisz swojej siostry na zamknięcie się na 6 tygodni w ośrodku. Zresztą w takim czasie nikt nie opanuje uzależnienia, a w zasadzie to może być tylko wstęp do pracy, która może trwać latami. Zresztą taka forma nie koniecznie jest odpowiednia dla osoby, może być tak, że lepiej sprawdzi się leczenie ambulatoryne, albo rozwiązanie pośrednie - oddział dzienny. Decyzje o tym jak powinno wyglądać leczenie powinny być podjęte po diagnozie i wywiadzie.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3503 Skąd: Polska
Wysłany: 2023-03-23, 15:22
Może na samą konsultację w ośrodku leczenia uzależnień da się namówić? Pewnie to nic nie zmieni, ale może dać jej to trochę wiedzy, która może przydać się w przyszłości.
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
Tarenka887, można powiedzieć, że mam w rodzinie taką osobę. Dobra praca, zajęte życie, ale każdy dzień bez piwka czy kilku to dzień stracony. Nawet czasem ta osoba sobie zartuje, że jest alkoholikiem, choć moim zdaniem w pewnym momencie to przestały być żarty. Czasem, według słów tej osoby, nawet przed pracą zdarzało się.
Przestałem przychodzić, nie próbuję też wytłumaczyć, bo to dość wybuchowy charakter i szalenie łatwo się obraża. Przyjść i nie napić się, bo zawsze jest okazja, to skandal. Więc nie bywam. Od dwóch lat.
Nie wiem jak obecnie ma się ten problem. Nie wiem czy jest powazny. Nie umiem sensownie doradzić. Konflikt na pewno wiele nie rozwiąże. A może nawet coś pogorszy. To też nie tak, że to z premedytacją jest robione, to uzależnienie jak inne.