Wiek: 31 Dołączyła: 22 Cze 2014 Posty: 1412 Skąd: Europa
Wysłany: 2021-07-22, 22:18
Krzysiu, nie każdy jest fanem kotów a alergia na koty daje popalić. Też jestem za opcją zamknąć kota w jednym pomieszczeniu i wietrzyć. Przez ten czas raczej nic mu się nie stanie.
Aktualnie od kilku dni mieszkam sama (niestety nie dlatego, że się wyprowadziłam), w domu rodzinnym, matka trafiła do szpitala. I czuje się opuszczona, samotna, nie wiem czemu, znaczy rodzeństwem nie mam dobrych relacji, praktycznie nie rozmawiamy, że sobą, nie dzwonimy do siebie. Chyba, że chodzi o to, że matki nie ma, że jest ta cisza. Matka ciągle coś mówiła, "robiła hałas" a teraz cisza. Teraz nawet nie przyjeżdżają do domu rodzinnego, matki nie ma, więc nie mają po co. Nie powiem bratem odbyłam rozmowę, żeby rzeczy matki spakować to zawiezie je do szpitala. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie bym odwiedziła brata czy siostrę, myśl żeby do nich zadzwonić wydaje mi się czystą abstrakcją. Pisałam tu kiedyś, że jak się wyprowadzę to zerwę kontakty z rodziną, a tu nie ma co zrywać bo tych relacji nie ma.
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
Ja mam dość...dziwną relację z babcią. Mam 26 lat i nie pozwala mi nigdzie wyjeżdzać. A chciałabym wyjeżdzać do Wrocławia, gdzieś może dalej. Za każdym razem kiedy ją o tym informuję, to wpada w szał i mówi, że to '' niepotrzebne'' Kiedy ja pytam jej, że w takim razie skąd ja mam wziąć przyjaciół to na to już nie odpowiada. Najlepiej niech mnie zamknie w szklanej kuli i niech nie wychodzę do ludzi.
To, że się naoglądała o różnych zaginięciach to nie mój problem. Przecież zaginąć mogę równie dobrze w drodze do pracy nie?
You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2019 Posty: 2073 Skąd: wielkopolskie
Wysłany: 2021-10-02, 22:26
Cappy, tak, masz 26 lat i gdy mówi Ci, że to niepotrzebne, to Ty po prostu pakujesz się i... jedziesz. Dlaczego tego nie zrobisz? Chyba siła Cię nie zatrzyma?
Za głośno? Co jest za głośne? Tylko cisza. Cisza, w której się człowiek rozpada jak w próżni.
WhiteBlankPage., sama nie wiem dlaczego tego nie zrobię. Powinnam to zrobić już dawno temu ale...
You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
WhiteBlankPage., Wieruszów jest małym zadupiem na końcu świata i autobusy nie kursują tak, jak w mieście.
You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2019 Posty: 2073 Skąd: wielkopolskie
Wysłany: 2021-10-03, 19:24
Cappy, chyba nie ma to do końca związku z tym, co napisałam Chodzi mi ogólnie o to, jak Ty się do tego wszystkiego odnosisz. Skoro chciałabyś pojechać do Wrocławia, to sprawdzasz kiedy masz autobus i szykujesz się na tę godzinę, oznajmiasz po prostu że jedziesz i wychodzisz.
Za głośno? Co jest za głośne? Tylko cisza. Cisza, w której się człowiek rozpada jak w próżni.
Rodzeństwo wybrało się do kina. Znaczy oni razem, beze mnie, w sumie nie zostałam zaproszona. Zabolało, choć dziwie się, że takie coś jeszcze boli bo ja już dawno wypadłam z ich grupy wzajemnej adoracji i jak gdzieś jadą/idę to oni ze sobą się trzymają. Z drugiej strony jak tak myślę, że skoro wiem, że idą to mogłabym się bezczelni pojawić, w sensie napisać do któregoś z nich, że wiem, że idą i tez chciałabym iść, ale to nie do przejścia dla mnie. Nie chce się pchać gdzie mnie nie chcą. Czuje się tak głupio: jak jakiś bachor co nie odstał cukierka...
P.S. Skąd wiem, że poszli do kina: brat dzwonił do matki czy by się dziećmi nie zajęła bo oni wychodzą.
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
Zakręcona, a oni wiedzą, że Ty byś chciała czy wręcz zakładaliby, że nie bawisz się z nimi dobrze?
Nie wiem... wiem, nie pomogłam... ale naprawdę nie wiem co oni myślą. To jest tak: oni nie pytają a ja nic nie mówię.
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
L.M., nie pomyślałam, że mogą patrzeć w ten sposób, "że nie będę się z nimi dobrze bawić". Bo w głowie mam jakby to powiedzieć "zakładkę", że nie pytają czy nie zabierają mnie ze sobą bo mnie nie chcą i bardziej pod tym kątem na to patrzę.
<<< Dodano: 2021-10-23, 22:35 >>>
A z drugiej strony może ja nie wychodzę z inicjatywą bo wciąż pamiętam jak siostra do mnie powiedziała, że według niej jestem popiep..ona a brat uważa mnie za sierotę życiową (powiedział mi to prosto w twarz). A i może to rozwiązuje problem czego oni nie chcą spędzać ze mną czasu... skoro tak o mnie myślą... Tak piszę i zastanawiam się i tak czuje, że jeśli chodzi o relacje w mojej rodzinie to nie ma prostych odpowiedzi
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.