Inertia, hahah może to jest wyjście. Ale pewnie poszłaby do wychowawczyni i dyrki. Bo chyba tajemnicy zawodowej nie ma? Albo by kartkę wezwała i do szpitala psychiatrycznego...
Mój pedagog szkolny jest niestety moich wychowawcą, dlaczego niestety? Otóż kompletnie nie ma podejścia do ucznia moim zdaniem, czasem się zastanawiam, czy ona w ogóle ma uprawnienia do bycia pedagogiem. Wszędzie widzi problemy, krzyczy na moją klasę za nic. Prawda jest taka, że ona nie lubi mnie, a ja jej. Nie wiem, co tak naprawdę się stało, że nie darzy mnie sympatią. Wiem jedno, na pewno nigdy się do niej nie zwrócę, obawiam się, że po rozmowie z nią byłoby tylko gorzej.
Baby I will love you so hard like a seventies porno
Wiek: 22 Dołączyła: 13 Sie 2016 Posty: 403 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2018-04-22, 14:55
A ja teraz nie mam za bardzo wyjścia... W sumie pedagog jest fajny, z psycholog może też bym się dogadała... Ale boję się tak od razu wychodzić z pytaniami o F32/F33 i samobójstwa. Tym bardziej, że nie wiem jakie mają podejście do tajemnic.
U mnie bywa z tym różnie, ale ostatnio, nie mogąc się z kimkolwiek porozumieć, wychodzę naprzeciw pani pedagog. Niestety, często zaczepiają ją inni uczniowie i albo przerywają nam poważną rozmowę, albo w ogóle nie mam kiedy do niej pójść, bo moi nauczyciele nie chcą puścić mimo moich dokumentów (bo "temat jest bardzo ważny", a okazuje się, że robimy cholerne powtórki, na których tylko dodatkowo się stresuję). Czasami po rozmowie jest lepiej, przynajmniej odetchnę na chwilkę. Bardzo ją lubię, ale unika tematów związanych z moimi myślami samobójczymi, albo gada o tym rodzicom, przez co mam problemy. Mogę jej zaufać... do pewnego stopnia.
Smuciła się, że będzie tęsknić za nim każdego dnia aż do śmierci. I płakała nad sobą i zmianami, które w niej zaszły, bo czasami nawet zmiana na lepsze jest jak mała śmierć.