Z drugiej strony znając go to nie wiem jak miałby sobie poradzić samemu... wyobrażam sobie stertę brudnych ubrań i naczyń, dywan przesiąknięty psimi szczynami, puszki i butelki po piwie walające się po podłodze i nigdy nie używaną kuchenkę.
Jakbym słyszał moją mamę Problem polega na tym że np. kogo obchodzi jaki on będzie - skoro jemu tak dobrze? Niech gnije w brudzie. A jak będzie miał tego dośc to sobie posprząta. Co wy się tak tym dziewczyny przejmujecie?. Facet to facet. Nie zginie. A nawet jak zginie to nie jest Twój problem
Co wy się tak tym dziewczyny przejmujecie?. Facet to facet. Nie zginie. A nawet jak zginie to nie jest Twój problem
Nie przejmuje się - po prostu stwierdzam jak to prawdopodobnie będzie. Już dawno mi minął okres kiedy się przejmowałam.
mala0mi napisał/a:
Bądź konsekwentna.
Macie jedno łóżko to rozłóż mu materac (koc) na ziemi. Może dotrze że już nie chcesz z nim być.
Nie mam miejsca na ziemi - łóżko zajmuje 2/3 pokoju, a resztę zajmują komputery - Mercy to może potwierdzić
Jak już się zgodziłam dać mu ten czas do września to mu go dam - dużo już nie zostało... ale potem go przycisnę, bo boję się, że on szybko zbankrutuje po tym przepisaniu na niego firmy (nie ma pojęcia o prawie i księgowości), więc muszę zdążyć zanim zostanie całkowicie bez środków do życia... tak wiem... wredna jestem.
Ostatnio zmieniony przez Scarlet Halo 2011-08-03, 15:07, w całości zmieniany 1 raz