Wiek: 29 Dołączyła: 21 Lip 2015 Posty: 967 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-02-22, 21:32
Czy da się jakoś zakamuflować make-upem rany/blizny? Ran pewnie nie... Fluid wsmarowywałam to jeszcze gorzej wyglądało niż przed, jedyne co to wokół rany można zamaskować zaczerwienienie?
„Ty, twe radości i smutki, twe wspomnienia i ambicje, twoje poczucie tożsamości i wolnej woli to w rzeczywistości nic więcej niż aktywność wielkiego zbioru komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek.” "Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową."
CurlyHead, moim zdaniem lepiej opatrzyć. Odklejanie rany od pościeli czy ubrań nie jest ani przyjemne, ani higieniczne. I gojeniu pewnie też nie pomaga.
Zależy chyba jakie rany... Jeśli rana ładnie pokrywa się strupkiem i staje się sucha (a z niektórymi dzieje się tak bardzo szybko), to ja ich nie zaklejam. Jeśli jednak jest to coś głębszego, to zaklejam, z prozaicznego powodu - nie chcę brudzić ciuchów. No i takie rany łatwo łapią jakieś dziadowstwo i trudno się goją.
Trochę mich osobistych dygresji w temacie, nie przeczytałem tu wszystkiego, ale kiedyś na pewno to zrobię, bardzo ciekawy temat.
Gdzieś pojawił się pomysł klejenia kropelką i został uznany za trolla, niestety jest to jedna z całkiem rozsądnych metod zatamowania krwawienie z dużej rany przed udaniem się z nią do szpitala (jako tymczasowy opatrunek). W innych przypadkach niekoniecznie.
Co do samodzielnego szycia się, to niestety chyba każdy robi na własna odpowiedzialność, ale jak już się za to zabieracie, to jednak polecałbym wyposażenie domowej apteczki w sterylny zestaw do zszywania ran, który można kupić w aptece (możne nie każdej, ale jest to dostępne). Najlepiej tez mieć do tego zabiegu sterylne, lub przynajmniej odkażone peny (takie kombinerko-pensety do trzymania igły, bo ta do zszywania ludzi często jest rozmiarów i kształtu haczyka na ryby i ciężko dokładnie nią manipulować gołą dłonią).
Co do zmiany opatrunków, zasady pierwszej pomocy podają, że opatrunku się nie zmienia, a tylko dodaje kolejne warstwy, jednak te same zasady podają, że z niemal każdą rana (może trochę przeginam ) trzeba się udać do lekarza, który to ma opatrunek zmienić. Oczywiście na zdrowy rozsądek, lub własną odpowiedzialność można tego nie robić. Wtedy należy zmieniać opatrunki, chyba że rana bardzo mocno krwawi i jest podejrzenie przecięcie ważnego naczynia krwionośnego wtedy nie bawimy się w zmianę opatrunku w domu, a pora się udać do szpitala (przecięty w poprzek włókien mięsień też bardzo mocna krwawi, jednak nie polecam bawić się z oceną w lekarza).
Samo opatrywanie według zasad opisywanych w opatrywaniu ran w pierwszej pomocy.
Jako środek odkażający (nie jest to lek, ale oczywiście zdaję sobie sprawę, że administracja może usunąć nazwę) polecam Octanisept, ponieważ jest chyba aktualnie najskuteczniejszym na większość małego dziadostwa które próbuje zeżreć nasze organizmy od środka (jak ktoś zainteresowany wpisać w neta znaleźć ulotkę tam jest bardzo długa lista), a dodatkowo nie ma negatywnego wpływu na nasze tkanki, jaki mają woda utleniona, czy alkohol. (w apteczce nosze jeszcze tylko jeden specyfik, lecz nazwy nie podam bo nie wolno)
Z moich osobistych porad, powiem tylko tyle, jeśli krwawienie nie jest tętnicze, dać krwi lecieć przez chwilę, wtedy rana sama się odrobinę oczyszcza, ewentualnie jeżeli jest brudna, zanieczyszczenia mogą wypłynąć z krwią. Druga sprawa to kontrolowanie rany, jeśli goi się długo, ale krwawi (nie ważne, czy pęka, czy po prostu się sączy) puki to krew to nie jest tragicznie, jeśli płyny zmieniają kolor (albo coś miesza się z krwią), wtedy warto zwracać na ranę szczególną uwagę i częściej odkażać, czy stosować maści antybakteryjne (warto odróżniać rew tętniczą, o żylnej, czasem się przydaje). Oczywiście, każda zbyt długo sącząca się rana (obojętnie czym) powinna zostać skonsultowana z lekarzem (jeśli nie to na własna odpowiedzialność).
Nie okaleczam się, ale mój styl życia i część zainteresowań, można uznać za niebezpieczne, lub sprzyjające zranieniom. Od marca tego roku, noszę ze sobą apteczkę (nie zawsze i wszędzie, ale jest prawie zawsze ze mną, albo w okolicy, zajmuje jedną kieszeń torby, bez której prawie z domu nie wychodzę). Często modyfikowaną w zależności w jakim środowisku przewiduje się znaleźć, w mieście najczęściej w wersji zminimalizowanej (ale zbudowanej pod wiele sytuacji).
****Żyj. Jesteś swoją bronią w walce o przetrwanie dbaj o nią. Dbaj o swoje stado. Nie wolno krzywdzić szczeniąt. Należy pomagać swoim. Nie kłaniaj się w sercu nikomu, kto na to nie zasłużył. Nie służ nikomu, komu nie pokłonisz się w sercu.****
Kupiłem sobie ściagacz na łokieć. Idealnie zasłania mi duże blizny, a na małe ludzie nie zwracają uwagi. Świetna alternatywa dla osób chcących ukryć blizny. Gdy uprawiają sport takie ukrycie ma tez dobre zastosowanie, bo staw łokciowy jest bardziej chroniony przed kontuzjami.
"- Pokaż mi blizny.
- Dlaczego?
- Chce zobaczyć ile razy mnie potrzebowałaś, a mnie nie było."
Ja nie miałam aż tak głębokich ran, które wymagały szycia, wszystko mi się ładnie goiło. Zasłaniałam to długimi rękawami, na wfie też i jest nawet okej