Bo oddział zamknięty jest takim oddziałem, gdzie zamyka się osoby, które w większym lub mniejszym stopniu zagrażają sobie lub innym, są trudniejszymi przypadkami i dlatego są zamknięte i nie mają możliwości wyjść, tak jak na oddziale otwartym czy dziennym. Dlatego dziwi mnie czekanie, bo np. w Kościanie nawet czasem ludzie nie mieli skierowania, przychodzili na izbę przyjęć, mówili, że źle się czują, chcą sobie coś zrobić, mają myśli samobójcze i mimo braku skierowania zostali przyjmowani.
B.A.D, dlatego jestem naprawdę zdziwiona, ale w sumie nie powinnam, bo w tym kraju już nie raz mi udowodniono, że cała biurokracja, kruczki i kolejki to jakiś żart. Zdziwiłam się, ponieważ spotkałam się tylko z castingiem na oddział otwarty, a na zamknięty zawsze wchodziłam od razu. Ech, Polsza.
antymon, jeśli chodzi o Kraków to zależy jaki oddział i który szpital. Do Babińskiego na zamknięty ogólnopsychiatryczny przyjmują od razu, nawet bez skierowania. Ale na oddziały typu 7F już jest selekcja i to bardzo duża, bo to nie jest zamknięty oddział tylko specjaliistyczny, otwarty, ale nastawiony mocno na terapię. I musi być selekcja, żeby przyjmowano osoby gotowe na tak intensywną terapię.
Do Kliniki na Kopernika też się długo czeka na miejsce, a na terapeutyczne oddziały nie zawsze przyjmują.
Do wojskowego raczej przyjmują, trzeba przyjść rano do ordynatora ze skierowaniem i się umówić na termin przyjęcia. Terminy nie są długie. Ja miałam na skierowaniu napisane PILNE to przyjęli od razu. Ale nie przyjmują z SORu.
Nie wiem jak jest w Rydygierze. Mnie tam przyjęli raz po toksykologii a drugi raz bo w klinice nie było miejsca i mnie skierowano do nich. Ale jak jest teraz to nie wiem.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Byłam 2 razy. Pracownicy szpitala patrzą na Ciebie z politowaniem , codzienne rozmowy z psychiatrą, twoje słowa są najmniej ważne w tym wszystkim ( mimo, że to twoje problemy) . Nie polecam.
Wiek: 36 Dołączył: 08 Cze 2015 Posty: 74 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-08-01, 15:36
Pff, ech, ja niedługo pewnie pojadę. Albo to, albo mi odwali do końca. Boje się, że zrobię coś, czego będę żałował, bo nie do końca panuję nad sobą. Ostatnio po lekach miałem w końcu normalny sen, a nie koszmar. Ale jak się obudziłem i zdałem sobie sprawę, że to tylko sen, zacząłem tłuc głową o ścianę... Mam nadzieję, że mnie przyjmą...
lit., int./Ever
<<< Dodano: 2015-08-05, 18:31 >>>
No i jestem na oddziale w krk. Albo mnie ulecza, albo nie...
Szła z mlekiem w piersi w zielony sad, Aż ją w olszynie zaskoczył gad. Skrętami dławił, ująwszy wpół, Od stóp do głowy pieścił i truł. Uczył ją wspólnym namdlewać snem, Pierś głaskać w dłonie porwanym łbem, I od rozkoszy, trwalszej nad zgon, Syczeć i wić się i drgać, jak on.
Ostatnio zmieniony przez 2015-08-01, 15:42, w całości zmieniany 1 raz
Po osiem osób na sali. Żadnych rozmów. No chyba że na początku albo jak jesteś niezwykłym przypadkiem. Głównie leczenie farmakologiczne. Cały dzień możesz nic nie robić. Bo nie ma co robić. Kraty w oknach. Koniec.
Wiek: 28 Dołączyła: 15 Mar 2015 Posty: 48 Skąd: wielkopolskie
Wysłany: 2015-08-06, 11:36
Tak naprawdę wszystko zależy od szpitala i od oddziału na jaki się trafi. Każdy szpital psychiatryczny różni się trochę lub bardziej od siebie. Byłam dwa razy w Gnieźnie, na oddziale 8. Warunki dobre pracownicy mili. Pacjenci nawet okej, można znaleźć bratnie dusze, ale były też trudne przypadki w pasach. Byłam również w Złotowie, gdzie najpierw się jest na jedynce na ostrym w pidżamach, gdy jest lepiej przechodzi się na dwójkę już można być w ubraniach i są większe luzy. Niektórzy trafiają też na trójkę gdzie jest takie przystosowanie do życia poza szpitalem. Chociaż nie jest tam, aż tak strasznie to jest to trudny okres dla każdego z nas.
Wiek: 33 Dołączył: 18 Maj 2015 Posty: 90 Skąd: kujawsko-pomorskie
Wysłany: 2015-08-07, 20:02
Byłem ponad 2 miesiące w Grudziądzu. Stwierdzili dystymię i alkoholizm... Pobyt na dwoje babka wróżyła - trafiłem na fajny, dość młody "turnus" i było z kim pogadać, gorzej to wyglądało od strony medycznej - rozmowa z psychologiem raz w tygodniu, raz w tygodniu zebrania społeczności, tak to raczej czas wolny... Osobista lekarka to lekarka widmo... Ani razu nie przyszła się spytać jak się czuję. Inni lekarze chodzili. Ogółem: trochę lepiej, niż w maju, ale na pewno się nie wyleczyłem.
"Mam sto rąk, sto sztyletów... Gdy chcę, sto ran zadam"
"All this I cannot bear to witness any longer. Cannot the Kingdom of Salvation take me home?”
Ostatnio zmieniony przez Morcades 2015-08-07, 20:20, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 36 Dołączył: 08 Cze 2015 Posty: 74 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-08-07, 21:33
Tak jestem na Babińskiego i jest ok. Nie mogę narzekać.
Pisownia. | Arya
Szła z mlekiem w piersi w zielony sad, Aż ją w olszynie zaskoczył gad. Skrętami dławił, ująwszy wpół, Od stóp do głowy pieścił i truł. Uczył ją wspólnym namdlewać snem, Pierś głaskać w dłonie porwanym łbem, I od rozkoszy, trwalszej nad zgon, Syczeć i wić się i drgać, jak on.
Ostatnio zmieniony przez 2015-08-08, 07:33, w całości zmieniany 1 raz