Oj nie tylko ja tak uważam. Ona specjalnie obgaduje wszystkich. Może ja wyjaśnię...
A gdzie dowód na to, że myśli, że dzięki temu zachowaniu jest fajniejsza?
Nightmare napisał/a:
Przychodzenie pod wpływem alkoholu do szkoły to nie lekka przesada?
Nie napisałaś wcześniej, że przychodzi pijany do szkoły. No i uzależnić się od alkoholu, czy czegokolwiek innego można i bez podlizywanie się komukolwiek.
Nightmare napisał/a:
No to ona tylko wzruszyła ramionami i nic konkretnego nie odpowiedziała.
Może uważa, że uczy się dla siebie i to nie jej problem, że inni chcą być głupi?
Nightmare napisał/a:
Jeśli każdy uważałby, że wódka to element życia towarzyskiego to wszyscy bylibyśmy teraz na odwyku. Dlaczego nie pójść na kawę i ciastko? Ta dzisiejsze życie towarzyskie
Każdy ma swoją wizję życia towarzyskiego. Dla bardzo wielu osób nieodłącznym jego elementem jest alkohol. I hmm... powiedz mi co wiesz o 'wczorajszym życiu towarzyskim", że tak narzekasz na dzisiejsze? Z tego co mi rodzice opowiadali, to za czasów, jak sikałam w pieluchy niepicie to była zbrodnia towarzyska, wódka i kartki na papierosy, to była waluta ważniejsza, niż złotówka, a teraz ktoś, kto pić nie chce, spokojnie sobie znajdzie grono znajomych. Twój kolega lubi osoby, które piją, więc sam zaczął pić lub lubi pic, więc znalazł sobie towarzystwo do picia. Ty możesz sobie znaleźć towarzystwo do herbatki zamiast się skupiać na cudzych wyborach.
Nightmare napisał/a:
Nawiązywanie takich relacji... No cóż to, jak iluzja życia towarzyskiego.
Aha, czyli jak nie znam nikogo w nowym miejscu to absolutnie mi nie wolno się do nikogo odezwać, z nikim wyjść do kina (żeby nie było, że na wódkę), bo to iluzja życia towarzyskiego i godna pogardy próba nawiązania relacji z ludźmi?
Nightmare napisał/a:
Znikający oprawcy. Bardzo szkoda. Skoro inni już mi odpuścili może przerzucę się na złą stronę mocy. Zostanę oprawcą. Poczuje się pewnie lepiej po tych wszystkich latach...
O, następny!
Jakie inne 'niedzisiejsze' czasy znasz, że podkreślasz, że jest tak akurat teraz? I co ma ewentualne 'kiedyś było lepiej' wspólnego z obecną sytuacją?
Jakże marzę o tym by w końcu usłyszeć "mieliśmy w szkole taką jedną pokrakę i tak zajebiście było, jak ją kiedyś otoczyliśmy i skopaliśmy huehuehue"
Spotkałam się w swoim życiu z kimś, kto w pełni zadowolony z siebie w młodości uraczył mnie historią, jak to fajnie było kogoś mało popularnego skopać i na niego na koniec oddać mocz, co zaowocowało mitycznym "szacunem" nie tylko w szkole, ale i na "dzielni"...
Cytat:
lub "za czasów szkolnych robiłam/em innym dzieciom rzeczy, których się teraz wstydzę.". Zwłaszcza chciałabym usłyszeć to drugie...
Może niektórzy właśnie z tego wstydu spalą, niż dadzą radę przyznać do tego na głos, przed kimś...
Aż poszukam z ciekawości, bo pamiętam, że na forum był temat (ankieta? ), w którym również pojawiło się pytanie o to, czy ktoś może był agresorem a nie ofiarą. Może tam będzie coś więcej.
O, następny!
Jakie inne 'niedzisiejsze' czasy znasz, że podkreślasz, że jest tak akurat teraz? I co ma ewentualne 'kiedyś było lepiej' wspólnego z obecną sytuacją?
Gdzie napisałem że kiedyś było lepiej? Chodzi o to, że poprzednie pokolenie w wieku młodzieńczym nie miało tyle co teraz. Każdy się cieszył z tego co miał, wiadomo nie było internetu, więc ten chory świat nie wpajał im głupot do głów, czytali więcej książek, nie było też takiego dostępu do alkoholu i papierosów, więc nie próbowali tego w tak młodym wieku jak to jest obecne dziś. Niestety, wszechobecna propagadna niższych wartości poprzewracała w głowach... Telewizja, reklamy, internet... Mamy skutek.
"Póki serca mi nie wyrwiesz, nie weźmiesz mi nic..."
Partyzant, a gdzie ja napisałam, że ty napisałeś, że było lepiej?
No i to, ze kiedyś było inaczej jak się ma do obecnej sytuacji, że do tego nawiązałeś?
Napisałeś jak było kiedyś. Być może masz rację. Nadal nie rozumiem jaki to ma wpływ na obecną sytuację. Co to zmienia teraz, że przed twoim urodzeniem było inaczej?
Napisałeś jak było kiedyś. Być może masz rację. Nadal nie rozumiem jaki to ma wpływ na obecną sytuację. Co to zmienia teraz, że przed twoim urodzeniem było inaczej?
Nie nie nie, to nie ma wpływu na obecną sytuację. Wpływ na obecną sytuację ma tryb życia, zabieganie, rodzice znacznie mniej interesują się dziećmi, chyba nie muszę dalej tłumaczyć. Chodzi po prostu o to, że wpływ na dzisiejszą sytuację ma tryb życia i to wszystko co nas otacza.
"Póki serca mi nie wyrwiesz, nie weźmiesz mi nic..."
Chodzi po prostu o to, że wpływ na dzisiejszą sytuację ma tryb życia i to wszystko co nas otacza.
Zgadza się. I dlaczego podkreślasz, że sytuacja jest dzisiejsza? Przecież wiadomo, że dzisiaj jest sytuacja dzisiejsza. Podkreślanie, że jest dzisiejsza, sugeruje, że jakoś się różni od wczorajszej i ma to jakiś związek z omawianym zagadnieniem.
Zgadza się. I dlaczego podkreślasz, że sytuacja jest dzisiejsza? Przecież wiadomo, że dzisiaj jest sytuacja dzisiejsza. Podkreślanie, że jest dzisiejsza, sugeruje, że jakoś się różni od wczorajszej i ma to jakiś związek z omawianym zagadnieniem.
No tak, przecież dzisiejsza jest dzisiejsza, to logiczne. Nie rozumiem już o co chodzi
"Póki serca mi nie wyrwiesz, nie weźmiesz mi nic..."
Z mojej perspektywy ta rozmowa wygląda tak:
- Teraz jest źle.
- A kiedyś było dobrze?
- Kiedyś było inaczej.
- Co to ma wspólnego z tym, ze teraz jest źle?
- Teraz jest inaczej.
- A co to ma wspólnego z tym, że kiedyś było dobrze?
- Kiedyś było inaczej.
Zadaję ci w kółko to samo pytanie i ciągle uzyskuję odpowiedź nie na temat.
Rówieśnicy uważają, że jestem dziwna, dlatego przeważnie z nimi nie rozmawiam. Mam jednak w klasie osobę podobną do mnie. Taką przyjaciółkę to ze świecą szukać ! Wie o aa i stara się mi pomagać jak tylko może. Zawsze mogę z nią pogadać Powracając jednak do tych rówieśników, to niektórzy nie są tacy źli, ale takie czasy, że panienki w moim wieku są puste, chłopacy ciągle się popisują itp. To po prostu towarzystwo nie dla mnie