Jedna wpadka to raczej trochę mało, żeby określić moje oceny z historii mianem słabych. Z jednego sprawdzianu dostałam pałę, a nie z wszystkich.
Zdać? Jasne, bez problemu. Pytanie tylko na jakim poziomie, ale skoro historia jest dla mnie czwartym przedmiotem potrzebnym na studia, na dodatek jednym z dwóch słabiej punktowanych, to chyba wielkiej straty nie będzie, nawet jeśli pójdzie mi średnio.
Do 7 lutego można było zmienić deklarację, ale to i tak za późno. Spędziłam całe lata dookoła historii i wosu, niekoniecznie z powodu faktycznego zainteresowania przedmiotami. Trochę za późno na zmianę na trzy miesiące przed egzaminami.
Było całkiem fajnie, chłopacy pozytywnie zaskoczyli nas na Dzień Kobiet. Były kwiatki, czekoladki, pizza, występy, wiersze, tańce, pokazy.... Pełno zabawnych atrakcji, przeszli samych siebie. Na długiej przerwie dyrektorka poprosiła naszą grupę joannitów, żebyśmy pełnili dyżury na korytarzach, bo nauczyciele mają pilne zebranie. To było zabawne, podzieliliśmy różne części szkoły między siebie i udawaliśmy nauczycieli. Co najlepsze, jestem w tej szkole pół roku, a jeszcze nigdy nie widziałam, żeby jakiś nauczyciel miał dyżur, więc nie wiem co ich dzisiaj naszło, haha. Oprócz tego na ostatnią lekcję nikt z nauczycieli do nas nie przyszedł, więc po studenckim kwadransie poszliśmy sobie do galerii w pobliżu.
sadgirl, takich sytuacji w mojej szkole jest mnóstwo, praktycznie codziennie spotyka mnie jakiś miły akcent... Za to ją lubię.
Żeby nie odchodzić od tematu... Dostałam jeszcze sporo punktów z woku za kartę pracy.