W tym serialu jest wiele świetnych scen, ja do niedawna jeszcze nie potrafiłem "uronić łzy", byłem bardzo zamknięty emocjonalnie.
Ale reakcja Ricka na śmierć Lori i wieść o tym, że Carl ją "załatwił" była pięknie napisana, zrealizowana i zagrana.
Ta scena była piękna, ale na początku mnie rozśmieszyła (oglądałam z siostrą), pewnie dlatego, że Rick tak piszczał Jak oglądałam drugi raz to płakałam... Ach te zmienne nastroje
Ale chyba żadna scena nie przebije tej w której Carol znalazła Lizzie na kocu i jej zamordowaną siostrę.
Poprawiłam linki.//Ever
Wchodzę na krawędź, jak wtedy, gdy byłam ptakiem.
Błękit był zaproszeniem wtedy, dzisiaj czerń jest rozkazem...
Ostatnio zmieniony przez 2014-11-14, 21:22, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 30 Dołączyła: 26 Paź 2014 Posty: 103 Skąd: Europa
Wysłany: 2014-11-14, 21:19
WatPomp napisał/a:
Ale chyba żadna scena nie przebije tej w której Carol znalazła Lizzie na kocu i jej zamordowaną siostrę.
[video]www.youtube.com/watch?v=E7g6NLgqC5M[/video]
Świetna scena! Jeszcze jak mówiła, że malutką też chce zmienić, a Carol zaczęła mówić, że ona przecież jeszcze nie chodzi... To było miodzio.
A jedna ze scen, która mnie rozbawiła to to gdy Daryl wysadził czołg
Wiek: 27 Dołączyła: 04 Sie 2015 Posty: 254 Skąd: Polska
Wysłany: 2014-11-15, 12:07
Matko, uwielbiam ten serial. Chyba jeden z niewielu, który pomimo nowych sezonów ciągle trzyma poziom. Chociaż dwa ostatnie odcinki wynudziły mnie na śmierć Starsznie to się ciągnie, gdy nie pokazują Ricka i jego bandy.
Cytat:
Ale chyba żadna scena nie przebije tej w której Carol znalazła Lizzie na kocu i jej zamordowaną siostrę.
Lizzie to jedna z wielu postaci, która mnie zwyczajnie irytowała. Jej podejście, tok myślenia, sama w sobie brrr!
Cytat:
A jedna ze scen, która mnie rozbawiła to to gdy Daryl wysadził czołg
Daryla kocham, ubóstwiam i płakałam razem z nim, gdy znalazł swojego brata przemienionego z zombie
A scena, na której się zaśmiałam to ta, gdy niedobitki z Terminusa dowiedzieli się jedząc nogę tego czarnego, że został zarażony
Wiek: 34 Dołączył: 27 Sie 2014 Posty: 476 Skąd: Polska
Wysłany: 2014-11-18, 22:24
Po to masz tagi od spoilerów!
:
Najnowszy odcinek bardzo mi się podobał, był kameralny i przedstawiał bohaterów, których bardzo lubię. Jednak scenarzyści wciąż nie rozumieją jak robić ten serial tak, żeby się podobał - nie powinni na tyle odcinków zostawiać innych wątków! W następnym odcinku zobaczymy ekipę kościelną pierwszy raz OD MIESIĄCA. Tak się nie robi kiedy na każdy odcinek czeka się tydzień. Gdybym ściągał to sezonami i oglądał wszystkie odcinki na raz to by mi to nie zrobiło różnicy, ale kiedy czekam... Ech, nie nauczyli się niczego po recenzjach poprzedniego sezonu.
nie powinni na tyle odcinków zostawiać innych wątków!
Dokładnie! Czasami nawet jak po 3 odcinkach wracają w końcu do jakiegoś wątku to nie pamiętam o co chodzi... Wkurza mnie to strasznie, teraz na przykład, żeby dowiedzieć się co u Ricka i reszty musimy czekać prawie miesiąc.
Myślałam ,że Ci ze szpitala rzeczywiście ratują ludzi i ich potem wykorzystują ale wnioskując z tego jak potrącili specjalnie Carol tak nie jest Ciekawe kto zginie tym razem przy jej odbijaniu.
Wchodzę na krawędź, jak wtedy, gdy byłam ptakiem.
Błękit był zaproszeniem wtedy, dzisiaj czerń jest rozkazem...
Wiek: 30 Dołączyła: 26 Paź 2014 Posty: 103 Skąd: Europa
Wysłany: 2014-11-19, 01:53
:
Mi tam się odcinek podobał. Byłam ciekawa co się działo z Carol po odłączeniu się od grupy Ricka. Dodatkowo świetnie przedstawiony jest rozwój postaci... ale ja jestem takie dziwadło co dostrzega smaczki i nie obchodzą mnie super bitwy, wybuchy i ogólnie szybka akcja. Doceniam klimat tego przytłaczającego świata... No i wrócili do tego miasta (był nawet czołg Ricka ) - genialne widoki. Cudownie zniszczone budynki. Nad widokami w tym serialu to ja się rozpływam
Przede wszystkim brakuje mi teraz dialogów, poprzednio było ich dużo więcej... Serial zaczyna wchodzić na poziom niemego kina, które średnio mnie satysfakcjonuje...
<<< Dodano: 2014-12-01, 23:07 >>>
Zadowoleni z dzisiejszego odcinka? Bo mnie ch*j strzelił.
Wiek: 34 Dołączył: 27 Sie 2014 Posty: 476 Skąd: Polska
Wysłany: 2014-12-02, 08:59
:
Też mi było jej szkoda. Ale dobrze, że wszyscy pozostali zachowali zimną krew na tyle, że nie wyszła z tego żadna strzelanina.
Rick musi się ogarnąć, po stracie Lori, Dale'a i Herschela nie ma kompasa moralnego i zatraca się sam w sobie
Wiek: 33 Dołączyła: 21 Sie 2013 Posty: 1861 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2015-02-04, 18:16
Jestem po wszystkich sezonach, oglądanych ciurkiem. Pierwszy sezon wciągnęłam jak spaghetti, chociaż rekordu z Sons of Anarchy czy Gry o tron nie pobiłam. Klimat, który uwielbiam. Niestety im dalej, tym zaczęło się większe i zbędne kombinowanie.
:
Do dziś nie rozumiem po co wprowadzono wątek nosicieli jako wszystkich, ciągłe wianie przed zombiakami nie było wystarczające?
To co ciekawe w serialu - to metamorfozy bohaterów. Z przyjemnością patrzyłam jak zmienia się Gleen czy Deryl. Niestety od 3 sezonu zaczęła się tendencja spadkowa, a wiecznie ciągnący się watek z gubernatorem był już nudny.
To co można zarzucić autorom, to to, że niektóre watki ciągną niepotrzebnie, a znów te które mogą mieć jakiś potencjał załatwiają w jednym, dwóch odcinkach. I tak na przykład:
:
Spodziewałam się, że sprawa z Termitorium pociągnie się dłużej, a nie że 3/4 sezonu szli do niego, a wszystko rozwalili w 2 odcinki.
Este blestemata
Ostatnio zmieniony przez Morcades 2015-02-04, 19:47, w całości zmieniany 1 raz
Noo, takie flaki z olejem się zrobiły z tego serialu... Oglądam bo nie mam nic innego do roboty, ale z odcinka na odcinek coraz bardziej się męczę... Chociaż wczorajszy epizod był taki w miarę.