Może to głupi temat ale od jakiegoś czasu czuję zapach, najczęściej spalonego ciała, zgnilizny, stęchlizny...
Siedzę na kanapie i aż robi mi się niedobrze, pytam sióstr albo mamy, a one niczego nie czują.
Często też, gdy wyciągam ubrania z pralki wstawiam je do prania drugi raz, bo czuję stęchliznę. Wszyscy mi mówią, że pachną kwiatami (jak płyn do płukania prania).
Dodam, że działo się tak w różnych porach dnia, w różnych miejscach i okolicznościach, nawet w różnych miastach...
To bardzo dziwne i zaczyna mnie niepokoić.
Wchodzę na krawędź, jak wtedy, gdy byłam ptakiem.
Błękit był zaproszeniem wtedy, dzisiaj czerń jest rozkazem...
Ostatnio zmieniony przez Ella 2016-01-30, 22:08, w całości zmieniany 2 razy
Wiek: 32 Dołączył: 02 Maj 2014 Posty: 341 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2014-07-27, 11:52
perruche, Też bym się niepokoił, wyczuwanie zapachów których nie ma świadczy o problemie z głową. Zwłaszcza zapach spalenizny/stęchlizny/zgnilizny to objawy guza mózgu, z cechami ucisku. Albo to po prostu infekcja zatok. W każdym razie proponowałbym wycieczkę do lekarza, jeżeli to nie zniknie.
Wiek: 31 Dołączył: 18 Lip 2014 Posty: 201 Skąd: Europa
Wysłany: 2014-11-10, 19:01
Od paru lat cały czas coś śmierdzi.... Nie potrafię opisać czym, ale strasznie to irytujące. Pokój aż się błyszczy, firanki i pościel wyprane, ja dopiero co wyszedłem z pod prysznica a tu dalej coś śmierdzi... Jedyne co pomaga to jakiś mocniejszy zapach, typu skórka z mandarynek. Tak samo jest z innymi pomieszczeniami, ubraniami, wszystkim co nie ma jakiegoś swojego zapachu. Poza tym, sos pomidorowy pachnie wymiocinami. Śmieszna sprawa jest z papierosami, normalnie mi nie przeszkadza dym, ale czasem tak strasznie śmierdzi że aż ciężko wytrzymać, jakiś taki "ciężki, mokry, kłujący" smród. Pech chciał że ostatnimi czasy wyostrzył mi się węch (i sluch), w efekcie czuje dym kiedy ktoś pali na drugim końcu domu a ja mam zamknięte drzwi do pokoju. Czasem ciężko wytrzymać.
Ja przy Zespole Cotarda czuję jak mi narządy gniją i czasem jest taki słodko-duszący zapach rozkładu. Na szczęście dawno temu miałem ostatnio taki atak...
Mi już minęły te akcje z zapachami. Ale rozumiem Was bo to naprawdę nieznośne. Szczególnie kiedy nie możesz znaleźć źródła zapachu bo go tak naprawdę nie ma
Wchodzę na krawędź, jak wtedy, gdy byłam ptakiem.
Błękit był zaproszeniem wtedy, dzisiaj czerń jest rozkazem...
Wiek: 29 Dołączyła: 22 Wrz 2013 Posty: 62 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-08-20, 12:39
Ja raz mam lepszy, a raz gorszy węch. Tzn jednego dnia choćbym nie wiem ile się psikała perfumami, była w drogerii, gotowała cokolwiek nie czuję zapachu albo jest on ledwie wyczuwalny, a innym razem przechodząc obok ludzi wyczuwam u każdego inny zapach, taki intensywny i wyjątkowy.
Perfekcja należy się tylko silnym, sama nie przyjdzie, trzeba na nią zapracować.
Ostatnio zmieniony przez Axxie 2015-08-20, 14:03, w całości zmieniany 1 raz
Ostatnio przeżyłam coś dziwnego. Przez trzy dni gdy biegałam w różnych miejscach czułam straszny smród. No po prostu ohyda. I nie wiem czy to był wytwór mojego umysłu czy rzeczywiście śmierdziało. Przecież gdyby śmierdziało to chyba zawsze w tym samym miejscu, a ja to czułam w różnych.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./