Jaaa! Ale Ci zazdroszczę! To też jedno z moich marzeń, co prawda pobocznych, ale... Łoł! To by było coś, duży krok i duże przeżycie. Oby Ci się udało to spełnić!
Jaaa! Ale Ci zazdroszczę! To też jedno z moich marzeń, co prawda pobocznych, ale... Łoł! To by było coś, duży krok i duże przeżycie. Oby Ci się udało to spełnić!
Ok. 40 km od Warszawy, będzie miał miejsce mój skok... i jak patrzyłam ceny w necie to skok kosztuje 600zł... a skacze się podobno z 4000 metrów...
Przez tyle lat nikt nie wiedział o moim marzeniu. Oznajmiłam go psycholog ostatnio, to ją normalnie realnie zatkało, przyznała że szoku doznała... bo ja tu ciągle o swoich lękach mówię, o lęku wysokości, o lęku przed samolotem a tu takie coś...
Matka jak o tym usłyszała to stwierdziła, abym sobie pieluchę założyła...
Nie dość że na pokonanie lęków dobre, to jeszcze będę miała jakieś porządne osiągnięcie życiowe
Ja miałam fobię społeczną, ale się z niej wyleczyłam - lekami oraz terapią grupową. Włożyłam w to naprawdę ogromny wysiłek. Teraz jestem już tylko trochę nieśmiała i też nie zawsze; nie przeszkadza mi to w życiu.
Mam hafefobię. Nienawidzę gdy ktoś mnie dotyka, odnosi się to do wszystkich, z wyjątkiem mojego chłopaka. Poza nim, gdy ktoś mnie dotknie, zaczyna mi się robić gorąco i kręci mi się w głowie, mam mdłości.
kurde, nie wiem co mam robić...
od miesiąca pracuję, lubię tę pracę, podoba mi się bardzo - ale cholernie się jej boję!
Do tego stopnia, że zdarzyło mi się wymiotować przed wyjściem, czy nawet w pracy przed przyjęciem klientki. Nawet dziś bardzo źle się czuję, a do pracy mam na 17. i chyba nie pójdę, nie czuję się na siłach.
jestem konsultantką do spraw odżywiania i kosmetyki twarzy. Pracuję w centrum urody i zdrowia. Ja ogólnie boję się ludzi, a tam każdego dnia mam nowych klientów, do tego muszę mieć z nimi kontakt telefoniczny. Normalnie paraliż... myślałam, że to tak na początek, ale jest coraz gorzej...
[ Dodano: 2010-04-06, 14:17 ]
Przez półtorej roku siedziałam w domu i myślałam,że oszaleję - marzyłam o pracy.
A teraz - czuję się coraz gorzej. Jak wypalona. Czy coś... bez sił, mam ochotę ciągle płakać.... jestem wykończona. Nie wiem ile wytrzymam.
w melisę? dziewczyno ja mam trzy rodzaje psychotropów, przeciw lękowe też mam... i nic to nie daje. Pracuję od miesiąca, a jestem tym zmęczona jakbym pracowała przez kilka lat bez dnia wolnego. Masakra..
JA mam inny rodzaj fobii: choroby. Jestem chory na wszystko o czym usłyszę, po prostu wszelkie objawy pasują do mnie. Setki razy żegnałem się z moimi bliskimi, ale teraz jestem pewny. Mam raka prostaty. Ostatnio z mojego penisa leci wszystko oprócz tego, co powinno. Uważajcie, bo wasze fobie mogą nie być fikcją.
Ostatnio zmieniony przez 2011-01-05, 15:43, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 40 Dołączyła: 25 Sie 2010 Posty: 412 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2011-01-08, 22:26
Nie musisz się martwić że się zarazimy Przez internet się nie da Ale co do tej fobii chorobowej, to znam dziewczynę, która ma z tym trudność. Oj, to wcale nie jest fajne.. Zastanawiałeś się kiedyś, Aerozolku, z czym ci się to kojarzy? W sensie choroby, chorowanie... Jakie myśli ci wtedy przychodzą do głowy? Albo w jakich sytuacjach obawy o zdrowie się nasilają?
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.