Miało być bez "nie". Czasami za szybko myślę, potem poprawiam i nie sprawdzam. Być może myślałam o innej konstrukcji zdania i o tym, że gdyby było kupione. Już któryś raz się tak pomyliłam. Przepraszam za błąd.
Miało być, że jak najbardziej się NADAJE, właśnie dlatego, że jest samodzielnie zrobione .
Boje się dawać tu swoje pracę, ze względu na to, że mnie ktoś rozpozna przez nie... Ale jakby ktoś miał mnie już poznać przez ten temat, to już by mnie odkrył... Cóż, przecież i tak wszyscy wiedzą, że jestem nienormalna...
To mogę pokazać swoją ostatnią pracę w szkole... Nie będę dodawać swojej opinii, bo wiadomo jaka jest.
Nie wiem, czy nie dawałam... Chyba nie. Ci co mnie mają na fejsie to pewnie częściej widzą moje prace.
Akurat się zgrało z porą roku... Taki wiosenny...
Usunięto na prośbę użytkownika. | Vitter
Ostatnio zmieniony przez Vitter 2016-05-04, 13:32, w całości zmieniany 1 raz
Adriaen, hm... Zaczynam od projektu. Potem powinno się zrobić szablony, a następnie się wycina według nich poszczególne szkiełka... Potem jest obróbka czyli szlifowanie, aby kształty były takie jak rzeczywiście powinny być (ale nigdy takie nie są, niestety Trzeba by było spędzić sporo czasu aby mieć wprawę i wycinać naprawdę idealnie... A niestety czasu brak). Potem to już łączenie tutaj akurat metodą Tiffaniego czyli w taśmie no i lutowanie cyną. Potem mycie i gotowe. Żadna filozofia.
Jak czegoś nie zrozumiałeś to mogę wytłumaczyć. No naprawdę proste.
Poszukam ci filmiku... Hm... Zobacz na przykład tutaj...
Tu masz akurat inną metodę, bo ołów tam jest no i bez szablonów, widać, że kobieta ma wprawę.
Teraz zapewne wyjdzie jak te moje są tandetne... No i Ona to robi 4 godziny a ja znacznie dłużej...
Ale pocieszam się faktem, że nawet tam ma dziury... ha ha ha
Dlatego lepiej wyciąć za duże i wyszlifować niż wyciąć za małe i mają być dziury.
Nienawidzę robić w ołowiu. Tam jest to pokazane za lekkie i cudowne... Ale w rzeczywistości zależy to od klasy ołowiu i w ogóle... Trzeba się bawić z nim, wyciągać go... Męczyć z formowaniem i ucinaniem, bo jak słaba jakość to i formowanie do dupy... Wiecie... Jest mało plastyczny.
Jeden w życiu witraż w ołowiu mi starczy. Wolę taśmę.
Adriaen, w szkole jestem na kierunku gdzie się robi witraże... Znaczy technik szkła ale robi się tam w praktyce tylko właśnie witraże takie małe, wycinane lub wypiekane w piecu... Ale wiesz... Jesteśmy jedyną klasą już i ostatnią w szkole. Jedyna taka szkoła na śląsku. Zero sponsorów, zero niczego... A materiały drogie i to bardzo... A w klasie 4 osoby... To szału nie ma. Niestety.
Żałuję, że tak mało mogłam się nauczyć... Przykro mi kiedy wiem, że to już koniec szkoły a ja umiem tylko beznadziejnie wycinać i łączyć szkła... Oczywiście ciągle to doskonale. Ale co mi po tym, że umiem wycinać? Nic.
Żeby zrobić coś naprawdę robiącego wrażenie potrzebowałam też dobrych jakościowo produktów... Mogę pomarzyć, że kiedyś będę bogata i mi się uda zrobić coś fajnego.
Dziękuję Czuczulku.
Tak naprawdę dodałam to, bo chciałam uwierzyć, że nie jest tak beznadziejne jak mi się wydaje. Dlatego dziękuję, za miłe komentarze.
To raczej tylko jakieś plastyczne jak ASP czy coś... A mnie nie przyjmą. Nie umiem ani malować ani rysować ani nic. Nie ma studiów żadnych typowo nastawionych na witrażownictwo.
Dobra czuję, że robimy off topa więc zakończmy ten temat.