Polecam "Wrócę po Ciebie" - Musso Guillaume - najlepsze co w życiu czytałam. Miałam wrażenie że pominęłam jakiś rozdział, bo tak szybko skończyłam.
"Zapach Cedru" - Ann-Marie MacDonald - działa na wyobraźnie. Czytając to, od razu można przenieś się w inny świat.
"Requiem dla snu" - Hubert Selby Jr. - tak młodzieżowe, że w chwilach sama nie potrafię tego zrozumieć, ale.. no cóż, prawda o życiu narkomanów.
Tak to już bywa, że kiedy człowiek ucieka przed swoim strachem, może się przekonać, że zdąża jedynie skrótem na jego spotkanie.
Nie zdradzaj żadnych tajemnic - Osiem lat po nie wyjaśnionym zniknięciu matki, cztery lata po odejściu męża, prokurator Jessica Koster z zadowoleniem stwierdza, że nareszcie w pełni kontroluje swoje życie, ułożone teraz tak, jak chciała - samotne, rutynowe, bez niespodzianek. Ten porządek ulega zachwianiu, kiedy przygotowując się do kolejnego procesu - poznaje interesującego mężczyznę. Równocześnie zaczyna ją nękać nieuchwytny prześladowca, pojawia się także były mąż. Rosnące poczucie osamotnienia sprawia, że wracają paraliżujące napady paniki, których doświadczyła po zniknięciu matki...
Szepty i kłamstwa - Czyżby pragnienie posiadania kogoś bliskiego mogło całkowicie zaślepić? Terry, samotna pielęgniarka, postanawia wynająć chatę położoną na tyłach swego domu. Bardziej niż na pieniądzach zależy jej na towarzystwie. Kiedy w odpowiedzi na ogłoszenie zjawia się młoda, wesoła Alison, Terry oferuje jej nie tylko mieszkanie, ale i przyjaźń. Od samego początku ma jednak niejasne przeczucie, że Alison nie jest osobą, za którą się podaje... Ni stąd, ni zowąd dziewczyna pośród ciemności nachodzi ją w sypialni. Terry przechodzą dreszcze... Kiedy ktoś zaczyna nękać ją dziwnymi telefonami - wpada w panikę. W końcu do jej domu wprowadza się podejrzany brat lokatorki. Dlaczego ci obcy ludzie mnie osaczają? - wpada w popłoch Terry. Zanim prawda wypłynie na wierzch, dojdzie do zbrodni...
Ja od siebie polecę Groteskę Natsuo Kirino.
"Groteska" to książka o piekle dorastania w japońskiej rzeczywistości. Narratorką jest dziewczyna niby przeciętna, przezroczysta, ale tyle w niej podskórnych emocji!! Trawi ją demon nienawiści do pięknej siostry - Yuriko. Przerażająca jest wizja Japonii, w której drapieżna walka o przetrwanie zaczyna się już bardzo wcześnie w szkole, a znęcanie się jednych uczniów nad drugimi stanowi codzienność. Książka jest też bolesnym studium rodzenia się nimfomanii i prostytucji, obnaża system uprzedmiotowiający kobiety - autorka należy do pisarek skrajnie feministycznych, oskarża rodzinę, szkołę, a zwłaszcza mających władzę mężczyzn.
Jest tak wciągająca, że te 600 stron przerobiłam w niecały tydzień. I mam ochotę przeczytać ją raz jeszcze. Naprawdę polecam
Wiek: 40 Dołączyła: 25 Sie 2010 Posty: 412 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2011-07-10, 22:25
Dziewczyny, ja właśnie skończyłam "Motylki" autorstwa Anderson Halse Laurie. Nie wiem, czy Wam się spodoba, ale ja czytałam i nie mogłam przestać. Pierwsza książka, jaką przeczytałam od... ze 2 lat już. Niestety, ostatnio zaniżałam średnią krajową, ale ta książka... trafiłam na nią "przypadkiem" w empiku. Włóczyłam się wśród regałów i byłam już mocno zdesperowana, bo na nic nie potrafiłam się zdecydować. Westchnęłam "Boże, proszę, pomóż mi znaleźć coś ciekawego, żebym się nie wgapiała przez całe popołudnia w komputer i już do reszty zniszczyła sobie wzrok...". I oto patrzę, a pod plakietką "poezja" stoi książka "motylki". Bynajmniej NIE poezja Czytało (mi) się doskonale.
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
"Desire, czyli czas próby"
Powaliła mnie, przeczytałam ją wczoraj/dzisiaj w nocy i jeszcze długo po skończeniu nie mogłam zasnąć. Zadziwiające jak losy 13-latki mogą się zmienić przez jedno małe potknięcie...
Lekka, przyjemna i przede wszystkim zabawna. Już dawno się tak nie uśmiałam przy książce. Uwielbiam główną bohaterkę, książkę na pewno postawię na honorowym miejscu w domowej biblioteczce - będzie mi poprawiała humor w gorsze dni.
"Niebezpieczne Związki" Pierre Choderlos de Laclos
Klasyka, którą chce mieć. Przewrotność i brak skrupułów w manipulacji... Plus skutki.
Ostatnio zmieniony przez Naamah 2011-12-27, 16:43, w całości zmieniany 1 raz
hmm... znowu ja? trudno. pośrednio odpowiadając na wypowiedź Setha z zeszłego tygodnia, w którymś tam temacie, gdzie zahaczyliśmy o temat "klasyki literatury" - uważam, że trzeba mieć Orwella. po prostu trzeba, ale bardziej niż mieć to przeczytać. folwark i rok wprowadziły mnie w stan tak zupełnego osłupienia, że bardzo długo dochodziłam do siebie. w procesie dojrzewania trzeba się zetknąć z taką literaturą i z takim przedstawieniem świata... inaczej postrzeganie uważam za niepełne. na własny użytek nazywam Orwella "mistrzem ostatniego zdania".
[co nie zmienia faktu, że uważam, że bez Dostojewskiego postrzeganie wciąż będzie niepełne. z każdego po trochu ]
Wpiszę tylko tytuły, bo autorów nie pamiętam... "Długa droga w dół","Fantastyczne samobójstwo zbiorowe" (śmieszna i pozytywna mimo tytułu) "Oskar, kot, który przeczuwa śmierć" "Służące" oraz "Pod Kopułą" (S.King)