Wiek: 40 Dołączyła: 25 Sie 2010 Posty: 412 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2010-09-26, 08:53
uu, tak. nie jestem pewna, która z tych depresji jest moja, ale wiem, że leki coś niecoś pomagają. no i psychoterapia, bez dwóch zdań. bez nich już dawno by mnie tu nie było. jak sobie czasem pomyślę, że 1/4 mojej pensji idzie na terapię, i ile przez te lata wydałam, to aż się zdumiewam. ale warto. dla mnie warto było nie kupić sobie roweru, nowych ciuchów i butów co miesiąc, żeby chodzić na terapię. myślę, że choć bywa różnie, to jest o niebo lepiej, niż było. a deprecha... terapia zdecydowanie jest tym, co się powinno robić. tak myślę..
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
Z perspektywy czasu zdałam sobie sprawę, że jestem po depresji. 3 lata temu, rok przed próbą samobójczą.
Jednak depresja była u mnie wywołana zupełnie innym wydarzeniem, ale nie jestem gotowa, żeby o nim tu mówić.
Byłam wtedy w gimnazjum, nie poszłam na bal gimnazjalny, przez 2 tygodnie na każdej przerwie zamykałam się w ubikacji i powstrzymywałam się od łez. Z nikim nie rozmawiałam, zamykałam się w pokoju, płakałam. Tak, to było coś w rodzaju depresji. Ten czas był dla mnie okrutny, wtedy za bardzo wyolbrzymiałam to co się stało. Myślałam, że zrujnowałam sobie życie, nawet przemknęły się myśli o okaleczeniu, ale nie miałam odwagi, co mnie teraz cieszy.
Jak sobie to przypominam, to... nie, nie chce sobie tego przypominać.
To chyba wtedy moja psychika najbardziej ucierpiała.