Młodzi ludzie już dziś tracą kilkaset godzin w ciągu swojej edukacji na lekcje religii, które na nic się nie przekładają: ani na wiarę (w Polsce procesy laicyzacji nabierają niewiarygodnego tempa), ani na postawy moralne (dzięki religii nie zmienił się ani poziom przemocy, ani uczciwości, ani praworządności), ani na wiedzę (licealiści nie mają pojęcia o Biblii).
Młodzi ludzie już dziś tracą kilkaset godzin w ciągu swojej edukacji na lekcje religii, które na nic się nie przekładają: ani na wiarę (w Polsce procesy laicyzacji nabierają niewiarygodnego tempa), ani na postawy moralne (dzięki religii nie zmienił się ani poziom przemocy, ani uczciwości, ani praworządności), ani na wiedzę (licealiści nie mają pojęcia o Biblii).
Dlaczego egzamin maturalny z religii jest potrzebny? A dlaczego np. egzamin maturalny z historii, WOS-u, polskiego, angielskiego czy innego przedmiotu jest potrzebny?
Ale z tym akurat się zgadzam i trochę mi z tym dziwnie, że popieram cokolwiek, co zostało wysmarowane przez Frondę:
Cytat:
Żyjemy w ustroju demokratycznym, każdy ma prawo dokonać wyboru. Skoro ktoś zdecydował się na to, by uczestniczyć w zajęciach z religii (niezależnie od wyznania), skoro prowadzone są takie zajęcia w szkole, to dlaczego nie pozwolić wybrać tego przedmiotu na maturze?
Obecność religii w szkole już jest, jak mówiła Madzia, szkodliwa. Ale skoro już jest, to czemu nie pozwolić chętnym (i tylko im*) się w to bawić?
*Obawiam się, że w pewnym momencie ocena z matury z religii może zacząć być brana pod uwagę przy rekrutacji na stanowiska urzędnicze.
Jakbym chciała iśc na rligioznawstwo zwróciłabym uwagę na uczelnię i wydział. Wiadomo, że KUL, czy szkółka Rydzyka (nie pamiętam nazwy), albo wydział teologiczny US będą zorientowane w jedynie słusznym kierunku. A co do innych placówek, to nie pozostaje nic innego jak zapoznać się z kadrą (jaki odsetek księży i zakonnic?), programem nauczania (nazwy przedmiotów i liczba godzin mogą wiele mówić), uroczystościami organizowanymi pod patronatem rektora/dziekana (im więcej pielgrzymkopodobnych imprez, tym większe ryzyko) itd.