Ja praktycznie telewizji nie oglądałam, a jak pracowałam to radyjko stało metr za mną. Zdarzały się dni, że byłam tam po 10 godzin, a reklamę z Lisowską słyszałam kilkanaście razy. Potem wracałam do domu, siadałam przy stole by zjeść obiad, telewizor jak zwykle włączony, a tam Lisowska śpiewa z taką miną, jakby ktoś jej coś wsadził nie powiem gdzie. Nie dało rady się nie denerwować.
Literówka.// Kel.
Ostatnio zmieniony przez Morcades 2015-03-02, 16:31, w całości zmieniany 1 raz
Czy ktoś za to pamięta aferę z Małyszem, gdy reklamował Goplanę?
Hmm... nie. Pamiętam Małysza, który je bułkę z bananem i nie pamiętam czego to była reklama i pamiętam Małysza w wyjątkowo drętwej reklamie herbaty Tekkane.
Evicka napisał/a:
A mnie nic bardziej nie zastanawia, niż to, dlaczego ludzie się tak oburzyli i zrobili taki raban o to Media Expert Lisowskiej? Zanim udało mi się ją ujrzeć (nie mam telewizora, więc reklamy widuję tylko przy okazji odwiedzin u moich rodziców) już usłyszałam, jak cały internet ją hejtuje. Co w niej jest takiego złego, ja nie rozumiem. Reklama jak reklama, 90% z nich jest wnerwiająca. (...) nie rozumiem co w tej reklamie było AŻ TAK denerwującego, że usłyszałam o hejcie na skalę masową
Evi, to jest jeden z tych rzadkich momentów, kiedy pod całą twoją wypowiedzią mogę napisać
Ale były też reklamy, które były trafione i weszły do powszechnego języka, jak chociażby świstak z Milki, czy gratulowanie Żywca.
Mnie osobiście podobały się reklamy Orange z tymi śmiesznymi stworkami zrobionymi z kulek:
Ale były też reklamy, które były trafione i weszły do powszechnego języka, jak chociażby świstak z Milki, czy gratulowanie Żywca.
Albo "prawie robi wielką różnicę", to chyba było tyskie? Czy kopytko.
W ogóle, przypomniało mi się, że kiedy byłam dzieckiem, to kochałam reklamy. Mój biedny ojciec miał przerąbane, gdy zaczynał się blok reklamowy i nie mógł przełączyć, bo płakałam i krzyczałam, że chcę oglądać. W końcu nagrali mi reklamy na kasetę VHS, puszczali mi 3h reklam i mieli dziecko z głowy na ten czas. Pamiętam jak dziś, kiedy krzyczałam "AKAMA! Zostaw!"
Mam to szczęście, że nie posiadam telewizji więc rzadko mam okazję oglądać reklamy. Jakiś czas temu była reklama jakiegoś mleka zastępczego dla dzieci, gdzie pani swoim słodkim głosem oznajmiała potencjalnym klientkom Czy wiesz, że możesz mieć większy wpływ na zdrowie swojego dziecka niż mają geny?.
Ja wiem, że reklamy mają ogłupić, ale żeby aż tak na chama robić z klienta debila?
I dwa "kwiatki" - reklamy zakładów pogrzebowych
1. Reklama przy rondzie - Zwolnij. Do nas zawsze zdążysz
2. Również przy drodze - Na końcu każdej drogi jesteśmy my.
Zgubić za sobą ból gorycz i żal
W ostatnim skoku w nieskończoną dal.
W Polsce mamy przesyt reklam. Aby przebić się do potencjalnego klienta reklama musi być wyjątkowo głupia, śmieszna lub irytująca. Pamiętam jak kiedyś w Olsztynie zauważyłam reklamę nadrukowaną do góry nogami. Potem uświadomiłam sobie, że była to jedyna reklama, którą zauważyłam.
W telewizji najbardziej irytują mnie przerabiane piosenki i reklama plusha. Podpalanie piarga było naprawdę niesmaczne. ale reklamę zapamiętałam... chyba o to chodzi? Do reklam śmiesznych dołożę jeszcze Turbodymomena, Henia i "produkty z Biedronki polecają się na grilla".
Ostatnio zmieniony przez aga_myszka 2015-03-07, 18:31, w całości zmieniany 1 raz
Przesyt*
A w innych krajach? Nie oglądam zagranicznej telewizji (polskiej w sumie też) ani miast niepolskich nie zwiedzam...
[ Komentarz dodany przez: aga_myszka: 2015-03-07, 18:33 ] Już poprawione. Post został wysłany kilka minut temu. Naprawdę musiałaś wytknąć błąd? Przecież zaraz by ktoś to poprawił.
Naprawdę musisz mi komentarz pisać, a nie temu kto zrobił błąd?
Ostatnio zmieniony przez 2015-03-07, 18:54, w całości zmieniany 1 raz
A w innych krajach? Nie oglądam zagranicznej telewizji (polskiej w sumie też) ani miast niepolskich nie zwiedzam...
Jeśli chodzi o Norwegię to z tego, co tam w w grające pudło zerkam - poziom reklam jest dużo wyższy. Oczywiście, trafiają się drażniące i kretyńskie, ale jest bardzo dużo takich, że naprawdę przyciągają uwagę, bo mają ciekawy koncept i są fajnie, profesjonalnie wykonane. Czasami siedzimy z mężem, wpatrujemy się w jakiś blok i stwierdzamy "łał, to było niezłe".
Na plus przede wszystkim brak szczucia kwiatkami w stylu "co X kobieta nie trzyma moczu, ma żylaki, hemoroidy, co X mężczyzna ma problemy z potencją, pamięcią, zespół niespokojnych nóg i łysieje do tego biedak mając łupież-gigant, a dziecko potrzebuje syropiku na zdrowe kości, dobry apetyt, uspokojenie i po to, aby urosło. Przypuszczam, że ta kwestia jest regulowana prawnie, podobnie jak promowanie równouprawnienia (taki przepis podobnież wszedł w życie kilka dekad temu).
Kissa napisał/a:
Pamiętam jak kiedyś w Olsztynie zauważyłam reklamę nadrukowaną do góry nogami.
Jeśli myślimy o tej samej, to ja nie jestem pewna, czy to jest specjalny zabieg. Ona wisi tam od dawna, obecnie jest pewnie poszarzała i pewnie nieaktualna.
To jest seksualizacja mężczyzn! I tak, cieszy mnie taka miła odmiana, że w końcu ktoś wpadł na to, żeby kurę domową (kobietę) zachęcić do zakupu, pokazując jej coś co jej się spodoba, a nie inną kurę domową.
Nie tylko kobieta, ale fakt faktem, że kobiety o wiele częściej się tym zajmują i taki był target tej reklamy: kury domowe i według mnie świetna kampania
Tak samo jak reklamy Netii z Kotem. https://www.youtube.com/watch?v=43PgTD6KfnM Tutaj targetem byli młodzi ludzie i też świetnie im wyszło- tę piosenkę grali podobno nawet w klubach.