Wysłany: 2012-09-20, 09:52 Autoagresja, a odebranie dziecka
Wiedziałam, gdzie wcisnąć to o co chcę spytać więc postanowiłam założyć nowy temat, jakby coś to usuniecie lub przeniesiecie .
W rozmowie o moich samookaleczeniach mąż powiedział, że jak ktoś zobaczy moje blizny i ślady to mogą nam odebrać dziecko. W sumie to nie wydaje mi się to prawdopodobne, przecież nie chodzę wyrozbierana, żeby to co najgorsze było na wierzchu, ale gdzieś ta obawa we mnie siedzi. Nie wiem, może wg niego takie stwierdzenie miałoby mnie przestraszyć albo coś, żebym nic już sobie nie robiła?
W każdym razie chodzi mi o to czy coś takiego jest możliwe?
Nie mam się kogo o to zapytać więc jakby ktoś z Was wiedział coś na ten temat to proszę o odpowiedź.
Edytowałam tytuł. | Nmh
V. 2. Tytuł tematu powinien sugerować o czym ten temat jest. Ułatwi to zainteresowanym dotarcie do niego. Tematy z tytułami "Pomocy", "???" itd. będą zamykane/edytowane/kasowane.
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy"
Haruki Murakami
Ostatnio zmieniony przez 2013-08-06, 19:14, w całości zmieniany 4 razy
No i właśnie to powiedziałam mężowi, że przecież dziecku krzywdy nie robię tylko sobie. Już kilka razy mi dał do zrozumienia, że boi się, że coś zrobię dziecku, co jest kompletną bzdurą.
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy"
Nie wiem, o tym mi nic nie mówił, za to ja się tego boję. Nie chcę żeby wpadł w to co ja.
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy"