Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Spirala długów
Autor Wiadomość
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-09, 19:19   Spirala długów

Dyskusja w moim temacie zainspirowała mnie do założenia tematu. Przytoczę tutaj, bo niektórzy nie mają tam wstępu.
Chochlik napisał/a:
Nie dostałam wypłaty -> Nie mam za co kupić jedzenia i wykupić leków. -> Nadal będę bez antyzakrzepów, a uspokajacze zaraz mi się skończą. -> Będę głodna i wk***iona bez żadnego zabezpieczenia przed zawałem i innymi możliwymi skutkami bycia mną.
:pacynka:

Emphatic napisał/a:
Chochlik, a opcja pożyczenia od kogoś może wchodzi w grę?

Chochlik napisał/a:
A potem oddam i znowu mi do przysłowiowego pierwszego nie starczy. :roll:

Cytat:
No ale żebyś została bez leków i jedzenia, to też raczej kiepska opcja. Jak byś dostała wypłatę też byś musiała zainwestować ją w te rzeczy, i tez by do pierwszego nie starczyło...


Otóż nie. Nie zabraknie mi, bo nie będę musiała kupić 'zaległych' leków i jedzenia, a tylko te na kolejny miesiąc, a na te mi spokojnie wystarczy. W tym miesiącu miałam kilka nieprzewidzianych wydatków i dlatego tak wyszło... ale nie mam żadnego długu. Po prostu nie wydaję pieniędzy (bo ich nie mam :D ). Gorzej, gdybym nie opłaciła mieszkania - wtedy faktycznie Emphatic ma rację - i tak bym musiała zapłacić za to, za co nie zapłaciłam i pożyczanie by miało sens... Pod warunkiem rozłożenia spłaty na chociaż kilka rat.

To mi przypomniało mamę mojej koleżanki, która ledwie wiąże koniec z końcem, potwornie zadłużyła mieszkanie i oddała je córce z całym 'dobrodziejstwem inwentarza', które córka będzie spłacać przez następne 30 lat... I ta kobieta potrafi prosić o pożyczenie 2zł nie na przysłowiowy chleb, ale na... totolotka. Ciągle wydaje na to kasę, bo myśli, że wygra. Tłumaczenie, że odkładanie tych 2zł by jej więcej korzyści przyniosło, a szansa na wygraną to 1:14 000 000 nic nie daje. Przy tym jest straszliwie rozrzutna. Nie rozumie, że nie trzeba wnukom kupować miliona zabawek choćby z tego względu, że mieszkanie ma ograniczoną kubaturę. A już szczytem było, kiedy się zastanawiała, czy nie wziąć od Providenta pieniędzy, bo jej napisali smsa, że na chwilę obecną są skłonni jej pożyczyć całe 100zł! To jest tak mała kwota, że nie jest warta (mojego) zachodu związanego z formalnościami, a co dopiero płacenia odsetek i ryzykowania wpisu do KRD.

Przypomniało mi to też drugą córkę tej kobiety (czyli siostrę rzeczonej koleżanki), która ostatnie pieniądze wydawała nie na jedzenie, nie na jakieś rzeczy potrzebne do życia jej, jej dziecku, czy kotu, ale na papierosy, bo 'muszę mieć jakąś przyjemność z życia'. Czy życie z paczką papierosów, ale bez podstawowych artykułów potrzebnych do funkcjonowania jest przyjemne? Ja o przyjemnościach zaczynam myśleć dopiero po zapłaceniu rachunków, odłożeniu oszczędności i odłożeniu pieniędzy potrzebnych na jedzenie i inne niezbędne zakupy... no ale widać papierosy są u innych na szczycie listy.

Przypomniał mi się też mąż tej samej koleżanki ( :fsm: co za rodzina!), który się zastanawiał ile pieniędzy powinna sobie od niego przelać. Stwierdził, że jego konto pozwala na 200zł debetu, więc niech sobie ona przeleje od niego wszystko co jest na koncie +200zł. Przecież przyjdzie pensja i się wyrówna... a potem znowu się wypłaci te 200zł więcej. I znowu będzie dług; w nieskończoność. A potem on wydaje te pieniądze na alkohol i papierosy, a żona się zastanawia, kto z domowników najbardziej potrzebuje nowych spodni, bo dla wszystkich nie wystarczy.

Jakoś strasznie mi ten mąż przypomina moją sytuację. W zeszłym miesiącu wysterylizowałam kota, więc wzięłam zaliczkę. W efekcie byłam po wypłacie 'na styk' z pieniędzmi, ale przyszły inne wydatki z zaskoczenia i oto jestem bez grosza przez kilka dni. Tragedii nie ma, ale refleksja się pojawia.

Wspomniane osoby wydają mi się idealnymi kandydatami do wpadnięcia w spiralę długów - zaciągania kolejnych zobowiązań na spłatę poprzednich i nieskończonego spłacania rat, których 'nabawili się' dzięki własnej rozrzutności i lekkomyślności. Zastanawia mnie jakie cechy w człowieku sprawiają, że wręcz pożąda bycia 'na minusie'...

Boję się napisać listę pytań, które mnie tu interesują, bo zaraz się zrobi z tego kolejny temat-kwestionariusz, więc zachęcam do dyskusji o zadłużaniu się i wychodzeniu z tego.




 
 
Spirala długów
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-09, 21:03   

A żeś strzeliła temat... o spirali długów wiem znacznie więcej niż bym chciała... :roll: Nie wiem jaki jest stan obecny, ale ostatnia kwota o jakiej mi wiadomo to 80 tysięcy.
Przepis na wpadnięcie w spiralę długów a'la moja matka:
1. Do 40 roku życia dostawaj "kieszonkowe" z własnej pensji, a gospodarowanie pozostaw mamusi.
2. Miej świra na punkcie jedzenia, kupuj go za dużo i pozwalaj by gniło w lodówce.
3. Zacznij palić.
4. Zacznij chodzić do kafejek internetowych.
5. Zamiast zrewidować własne wydatki, tak aby zachować płynność finansową, zacznij pożyczać od rodziny i znajomych.
6. Zrywaj kolejno kontakty ze wszystkimi, którzy pożyczyli Ci pieniądze, a Ty im nie oddałaś.
7. Wysyłaj dziecko do rodziny z poleceniem "dziadek/babcia Ci na pewno dadzą kieszonkowe, a Ty mi pożyczysz".
8. Załóż sobie kartę debetową.
9. Trzymaj na koncie maksymalny debet i spłacaj miesięcznie 300zł odsetek od niego.
10. Weź pożyczkę w banku i "zapomnij", że ją wzięłaś... i na wszelki wypadek przestań odbierać pocztę.
11. Jak wyłączą Ci prąd idź z postawą roszczeniową do byłego męża, że ma to naprawić, bo przecież jego dziecko jest bez światła i jak on może na to pozwolić.
12. Żyj zgodnie z zasadą "dlaczego ja mam sobie odmawiać jednej przyjemności, żeby mieć na inną?".
13. Kiedy dostajesz większą gotówkę przeznacz ją na drobny remont/wyjazd/nagrobek dla kogoś z rodziny... nawet nie myśl o tym, że mogłabyś za pomocą tych pieniędzy zmniejszyć swoje zadłużenie.


To tak w skrócie... i właśnie mi przypomniałaś... że gdzieś tam majaczy nade mną widmo komornika... muszę się wymeldować z domu... chociaż to i tak niewiele zmieni... liczy się, że byłam pełnoletnia i zameldowana, więc spółdzielnia może też mieć i roszczenia wobec mnie... teraz kiedy pracuję... :roll: No... a jak do tego dojdzie to będzie metoda na popadnięcie w spiralę długów drugiego pokolenia. :lol:




 
 
Spirala długów
Emphatic
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-09, 21:14   

Ehh, u nas, gdyby nie rodzina ze strony mamy, też by nie było kolorowo. Niby jesteśmy u nich zadłużeni na jakieś 20 tysięcy, bo była konieczność wykupienia mieszkania. Biorąc pod uwagę, że głównie tylko jedno z rodziców pracuje, to było by to niemożliwe. Pieniądze w sumie zostały nam dane, o czym ojciec nie wie, ale też jakoś specjalnie nie przejmuje sięm że "trzeba te pieniądze oddać". Jakiś rok temu było, tak że przez 3 miesiące nie było żadnych pieniędzy. Dopiero teraz tak naprawdę wychodzimy na prostą, że są wszystkie rachunki popłacone w terminie itd.



Ostatnio zmieniony przez 2014-06-09, 21:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Spirala długów
Mustela Nivalis 
no longer human



Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 5163
Skąd: Europa

Wysłany: 2014-06-09, 21:16   

Jak tylko przeczytałam nazwę tematu od razu pomyślałam o mojej teściowej. W spiralę długów oraz kredytów wpadła jakieś kilkanaście lat temu i nadal się w niej beztrosko kręci, okazjonalnie próbując żerować na swoich dzieciach (mężu i szwagrze), gdyby wyskoczył nagły wypadek wymagający pieniędzy.

Sytuacja z jej zadłużeniem i nieumiejętnością wyjścia z niego jest dla mnie kuriozalna z kilku powodów. Jest wysoce wykształcona i kiedy trzeba, wykazuje się wysokim zorganizowaniem w kwestiach logistycznych - kieruje od wielu lat renomowanym przedszkolem, które bardzo dobrze prosperuje pod jej rządami. Jej zarobki nie należą do najniższych, oj nie... No i za symboliczną opłatą z przedszkola przynosi obiady i desery, którymi jest w stanie wyżywić kilka osób, co sprawia, że musi się martwić jedynie o zapewnienie sobie śniadania (kolacji nie jada, typ "wiecznie na diecie"). Szwagier pracuje w hurtowni kosmetyków, więc kolorówkę i wszelkie artykuły pielęgnacyjne oraz chemię ma za bezcen (dosłownie, chłopak kołuje jej wszystko za 20 groszy za sztukę). Internet ma darmowy dzięki jakiemuś dofinansowaniu. Do pracy ma blisko, chodzi pieszo, więc również nie wydaje na dojazdy ani grosza. Nie pali papierosów, pije bardzo okazjonalnie i symbolicznie. Na samych takich rzeczach idzie sporo zaoszczędzić i one czynią jej szanse na wyjście na prostą większymi, ale jakimś cudem od wielu lat nawet nie zbliżyła się do zera...

Właściwie, to nawet się nie stara. Samodzielnie mieszkając zużywa wodę w niebotycznych ilościach, podobnie rzecz ma się z prądem, na zasadzie - niech leci, niech się świeci. Kupuje pełno torebek i ubrań, których potem nie zakłada ("muszę się jakoś prezentować"), paznokcie maluje tylko w salonie (podobnie rzecz ma się z farbowaniem włosów, regulacją brwi, pedicure etc.), jak urlop, to tylko takie miejsce, gdzie "wypada" się pokazać, paraliżowanie twarzy botoksem to zabieg niezbędny i konieczny, perfumy - tylko wyższa półka, żadne średniaki z Rossmana nie wchodzą w grę, nie będzie pachnieć jak plebs (dodam, że później i tak tych Chanel i Prady nie czuje, bo nie ma węchu z powodu wypadku/choroby z przeszłości). Jeśli telewizor, to plazma, jeśli komórka - wiadomo, żaden staroć. Słowem - życie ponad stan, z którego zrezygnować nie zamierza, nawet odrobinę modyfikować.

Nie starcza pieniędzy? Kredyt. Nie ma za co spłacić raty? Kredyt. I bezustanny lament, że niebawem emerytura, a ma od cholery długów (również u rodziny) i ciągle rosną wraz z odsetkami. Bardzo często dzwoni do mojego męża i próbuje wyłudzić od niego pieniądze, uderzając w płaczliwe tony i grając na uczuciach, odrysowując wizję biednej matki mieszkającej pod mostem. Nigdy nie odgrywa scenek przy mnie, bo wie, że zachowuję trzeźwy umysł i przy każdej próbie manipulacji robię wielkie "WTF" i wyszczekałam się na tyle, że nie omieszkam robić awantur. Ja naprawdę rozumiem niektóre nagłe sytuacje, w których mąż mógłby jej pieniądze przesłać/pożyczyć, ale wołanie kilkunastu tysięcy złotych na pralkę (!!!!), tyle samo na sanatorium (takie wiecie, sanatorium z botoksem i maseczkami, a nie, że się leczysz) czy próba położenia łap na książeczce mieszkaniowej syna (zasilanej przez babcię), bo jej brakuje tak ogólnie do utrzymania wysokiego standardu życia są poza moją granicą tolerancji.

Jeszcze rżnie dobroduszną, że majątek na nas zapisze. :lol:
Nie jestem pewna, czy to bezmyślność i próżność czy lekkomyślność zmieszana z wyrachowaniem. Albo jakiś wybitnie podły miks wszystkiego.




Disqualified as a human being.
 
 
Spirala długów
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-09, 21:32   

Cytat:
Zastanawia mnie jakie cechy w człowieku sprawiają, że wręcz pożąda bycia 'na minusie'...




 
 
Spirala długów
Mustela Nivalis 
no longer human



Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 5163
Skąd: Europa

Wysłany: 2014-06-09, 21:38   

Chochlik napisał/a:
Cytat:
Zastanawia mnie jakie cechy w człowieku sprawiają, że wręcz pożąda bycia 'na minusie'...


No, ja odpowiedziałam:

Cytat:
Nie jestem pewna, czy to bezmyślność i próżność czy lekkomyślność zmieszana z wyrachowaniem. Albo jakiś wybitnie podły miks wszystkiego


Dodałabym jeszcze brak zdolności przewidywania, odpowiedzialności, niedojrzałość, jeśli o moją teściową chodzi i o powody, dla których jest zadłużona. :>




Disqualified as a human being.
 
 
Spirala długów
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-09, 21:53   

Chochlik napisał/a:
Zastanawia mnie jakie cechy w człowieku sprawiają, że wręcz pożąda bycia 'na minusie'...

Hmmm... myślę, że u niektórych to może być tzw. "efekt rygla". Szczególnie u osób, których sytuacja materialna z jakiś względów uległa pogorszeniu. Przyzwyczaili się do pewnego standardu życia i trudno im zrozumieć, że ich realia się zmieniły.
Po części może to też być presja otoczenia i chęć nie odstawania od grupy. "Wszyscy mają nowe auto, to ja też powinienem mieć, bo taki jest standard".




 
 
Spirala długów
Morricorne 
Nobody



Wiek: 32
Dołączył: 31 Sie 2012
Posty: 269
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2014-06-12, 03:12   

U mnie w rodzinie jest podobnie. Mama pracuje na kolei jako druzniczka. Zarabia 1300zł. A ostatnio komornik zablokował jej konto na ponad 20.000
Dług wzięty na kupno działki, pod miastem i postawienie domu. Bank niby wystawił dom na licytację. Ale żadnej licytacji jak dotąd nie było.
Dom na sprzedaż bo matka wzięła rozwód z ojczymem (jego zdrady itp, ogólnie masakra była najgorszemu wrogowi nie życzę takiego piekła ).
Mimo że rozwód ma na papierze.
Dobrze że najmłodszy brat ma rentę po ojcu co się powiesił (1200zł), a mój najstarszy brat rentę (600zł bo ma padaczkę i rentę ).
Ostatnio nawet na leki im nie starcza. Dlatego postanowiłem się trochę pobudzić (nielegalne interesy). No i sam też mam koło 3000zł długów. Trochę błędów młodości. Tylko czekać aż mnie za nie zamkną. Ale co zrobić. Jakoś postaram się im pomóc i samemu powoli wyjść, z moich długów. Ale nie wiem czy zdążę. Bo mam ostatnio wyrzuty sumienia, przez parę akcji co wywinąłem. I powoli chyba wariuję (spać nie mogę po nocach itp).
Nevermind. Piszcie co chcecie. Musiałem tego posta w końcu z siebie wyrzucić.
Pozdrawiam




Chaos - Pustka, czerń, życie ludzkie.
Mój Telegram @Morricorne
Ostatnio zmieniony przez 2014-06-12, 13:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Spirala długów
Mnich 


Wiek: 31
Dołączył: 18 Lip 2014
Posty: 201
Skąd: Europa

Wysłany: 2014-07-05, 21:15   

Na wzor postu Lady Emaleth...
Lejdiz end Dżentelmen, moja matka:

1. Załóż firme.
2. Weź kredyt.
3. Ogłoś upadłość.
4. Wez nastepny kredyt.
5. Ucieknij przed komornikiem / policja.
6. Weź kredyt na córke.
7. Patrz pkt 5.
8. Ucieknij z kraju.
9. Kredyty...
10. Profit? Nie, interpol.

Dla ciekawskich, niewiem dokładnie ile ale dobija 1kk.




 
 
Spirala długów
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2014-07-05, 21:42   

Hm, przepis na spiralę długów a'la siostra ćpunka:

- Weź 100 tys. kredytu na kupno domu.
- Weź dodatkową kolejną połowę na kogoś, żeby ten dom ogarnąć.
- Nie ogarnij nic, pozwalając żeby pieniądze się rozeszły.
- Pożycz od znajomych na pierwsze raty.
- Namów znajomego na pożyczkę dla Ciebie żeby zacząć spłacać swoje.
- Uzależnij się od narkotyków.
- Weź pożyczkę na teściową, później babcię, na końcu dwie na własną matkę.
- Nie spłacaj nic, tylko pożyczaj od obcych i ćpaj, ćpaj, ćpaj...

Komorników widziałam tylu, że aż w głowie się kręci. Nie wiem, jaka mentalność kieruje takimi ludźmi. Ja muszę mieć zaplanowane wszystko co do grosza, bo inaczej wariuję. Muszę wiedzieć ile na co przeznaczę, ile odłożę.
Gdy z tygodnia na tydzień nie wyliczę czegoś, wiecznie o tym myślę.




 
 
Spirala długów
meme 
arytmia uczuć



Wiek: 33
Dołączyła: 11 Sie 2011
Posty: 1841
Skąd: Europa

Wysłany: 2014-07-05, 22:03   

Zawsze mam jakies drobne dlugi, choc dla mnie to nie sa az tak drobne sumy. Nie wplatalam sie w banki i kredyty, ale fakt faktem, ze poczynajac od bliotek przez np. niezaplacone mandaty z komunikacji miejskiej do osob prywatnych moj jednorazowy dlug nigdy nie przekroczyl 800 zl. To nic w porownaniu z ludzmi, ktorzy maja po kilkanascie tysiecy, jednak mysle, ze taka tendencja jest niepokojaca. Tylko dzis placilam kare w bibliotece, bo po prostu nie umialam sie tam pojawic, a przeciez w tym miesiacu musze liczyc kazde euro i mam noz na gardle. Wprawdzie niby to ostatni z takich miesiecy jak prognozy pokazuja, ale...


Mysle, ze tendencja do zycia na minusie ma wiele wspolnego z tym, ze 'juz raz tak bylo i jakos jest, teraz tez jakos to bedzie', a rachube latwo stracic... Ja dlugo nie moglam sie zdecydowac na to, zeby miec dostep do konta mojego meza, Teraz dopiero jak bedzie mloda, to jestem do tego zmuszona, wiec czekam na karte jak na sciecie. Bardzo sie boje. Staram sie splacac te male dlugi tak, zeby to mialo rece i nogi, np. te ostatnie trzy miesiace w ogole wypadly z obiegu, bo wiedzialam ze jak splace jeden, to bede musiala i tak pozyczyc i kolo sie zamknie. Wole po tym wszystkim wplacic kolejna czesc i jeszcze jedna. Nie zaboli az tak i bedzie z glowy.

Boje sie wszelakich bankow. Naprawde. Jak moj mowi o tym, ze kiedys moze sie wezmie za pare lat kredyt i sie kupi dom, to mi sie robi slabo. Chociaz akurat do jego glowy do rachunkow zaufanie mam, on nie pozwala na dlugi i pomaga mi ogarnac moje, chociazby te male sprawy, to mnie tez motywuje.

Ha, pewnie wiekszosc z Was sie smieje na tego posta, ale prawde mowiac wole dmuchac na zimne.




Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
Ostatnio zmieniony przez 2014-07-05, 22:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Spirala długów
Mnich 


Wiek: 31
Dołączył: 18 Lip 2014
Posty: 201
Skąd: Europa

Wysłany: 2014-07-06, 00:02   

Naamah, w przypadku mojej matki to akurat proste do zrozumienia: nigdy nie dorosła, więc i zachowuje się jak dziecko.
meme, nie ma się z czego śmiać. Choć ty mówisz teraz o długach, to wiele osób używa takiego wytłumaczenia w jakiejkolwiek innej sytuacji (w sensie, że już tak było i sobie poradziłaś, to i w przyszłości poradzisz). Można by powiedzieć, że to nadużycie systemu, który w normalnych warunkach pozwala zdobywać doświadczenie życiowe. Tak sobie myślę.




Ostatnio zmieniony przez 2014-07-06, 09:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Spirala długów
meme 
arytmia uczuć



Wiek: 33
Dołączyła: 11 Sie 2011
Posty: 1841
Skąd: Europa

Wysłany: 2014-07-06, 05:11   

Sigillum Emeth, tak mi się wydaje. Dlatego tez wole wyolbrzymić problem, niż go zignorować w swoim przypadku. Nie chciałabym córce i mężowi zostawić takich prezencików...



Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
Ostatnio zmieniony przez 2014-07-06, 09:13, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Spirala długów
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2014-07-06, 14:03   

Sigillum Emeth napisał/a:
Naamah, w przypadku mojej matki to akurat proste do zrozumienia: nigdy nie dorosła, więc i zachowuje się jak dziecko.


Masz więc rację, odpowiedź jest prosta. W wielu jednak przypadkach nie jest to dla mnie do zrozumienia. Brać kredyt z większą ratą i oprocentowaniem bo nie można spłacić mniejszego. Gdzie tu logika?




 
 
Spirala długów
Mnich 


Wiek: 31
Dołączył: 18 Lip 2014
Posty: 201
Skąd: Europa

Wysłany: 2014-07-06, 14:58   

Naamah, jednym spłaca drugi? To chyba daje, fałszywe bo fałszywe, ale jednak poczucie że się coś robi w strone polepszenia sytułacji. W koncu jedno spłaca, co z tego że kosztem wiekszego długu.



 
 
Spirala długów
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 17