Cherry, oczywiście, że masz szansę być szczęśliwa! Każdy ma szansę być szczęśliwy, nawet, jak nie widać na to szansy. Moim zdaniem jeśli ktoś naprawdę będzie kochał Ciebie, to i Twoją córeczkę pokocha, bo obie jesteście tego warte.
Może ktoś z was wie czy samotna matka ma szanse być szczęśliwa? Czy to realne?
Czemu miałoby być nierealne...?
Pewnie że samotna matka ma szansę być szczęśliwa, i jest to jak najbardziej realne!
Grunt żebyś sama sobie dała taką szansę...
Ostatnio zmieniony przez 2010-02-09, 19:42, w całości zmieniany 1 raz
Cherry, a dlaczego miałabyś nie mieć na to szansy? Każdy ma szansę na szczęście. Wszystko zależy od tego, jakich ludzi spotkasz. Wszystko jest możliwe, główka do góry! *tuli*
No właśnie ostatnio ktoś mi napisał, ze mam jedna wadę. Spytałam się jaka. W odpowiedzi przeczytałam 'dziecko'.
To chyba coś jest z nim nie halo, skoro dziecko traktuje jako wadę...
No ale fakt, to już jest jakaś odpowiedzialność faceta względem kobiety z dzieckiem...
Jak się odważy to można chyba spróbować...
Cherry napisał/a:
Ta osoba boi się, ze jak je pokocha to i pokocha mnie.
chyba chodzi oto by ta osoba pokochała Ciebie i dziecko...? Czy nie oto chodziło?
Ostatnio zmieniony przez 2010-02-09, 19:43, w całości zmieniany 1 raz
To nie jest wada. Dzięki temu może łatwiej będzie dostrzec, czy tej osobie będzie na Tobie naprawdę zależeć. Bo jeśli i na Tobie, to powinno zależeć też na Twoim dziecku, bo przecież jest częścią Ciebie.
Matka z dzieckiem ma szansę na bycie szczęśliwą i na miłość. W najbliższej rodzinie mam tego przykład. Kobieta przechodzi aktualnie burzliwy rozwód, który ciągnie się już jakiś czas, ale akurat miała dość hmm... specyficznego męża i aktualnie znalazła faceta, którą ją kocha i pokochał jej syna.
Inna zaszła w ciąże poza małżeństwem, facet się wystraszył i uciekł. Aktualnie znalazła takiego, który kocha ją i małego. Są razem szczęśliwi.
Mam również znajomą, co prawda aktualnie nie jest w związku, ale ni zmienia to faktu, że w takowym była. I jeżeli Twoją wadą jest dziecko, to ona ma dwie takie wady. I jest cholernie szczęśliwa.
Trzeba sobie tylko pozwolić na to szczęście. Dać sobie szansę, by je spotkać i łapać, kiedy się je widzi, a nie zostawiać, by zniknęło.
Cherry napisał/a:
Ta osoba boi się, ze jak je pokocha to i pokocha mnie.
Tego chyba nie rozumiem.
Cherry napisał/a:
Bo wiadomo dziecko to obowiązek. I już taka matka oczekuje czegoś innego niż przelotny romans.
Przelotnego romansu też oczekują...
Cherry napisał/a:
Bo wiadomo dziecko to obowiązek. I już taka matka oczekuje czegoś innego niż przelotny romans.
Przelotnego romansu też oczekują...
Ostatnio zmieniony przez 2010-02-09, 19:45, w całości zmieniany 3 razy
A ja się przyczepię OT. Niech ktoś poprawia te karygodne błędy w poście Sad D: Maj ajs!
Cherry, może połącz te swoje trzy posty?
A co do tematu - Cherry, popatrz na to inaczej - jeśli pokocha Ciebie, to i dziecko, prawdopodobnie. Ale jest też i druga strona medalu - czy dziecko zaakceptuje nowego tatę? W Twoim przypadku to raczej nie jest problem, bo Olivia jest jeszcze mała, prawdopodobnie nie będzie pamiętać prawdziwego ojca.
Cherry, na Twoim miejscu zastanowiłabym się głęboko, czego teraz naprawdę potrzebujesz. Czy nowego związku czy może czegoś przelotnego?
Cherry, wiem, że mamy tak samo
Dlatego zapytałam - może jednak coś przelotnego? W sumie - zawsze taki 'romans' może się przerodzić w poważny związek. A tak naprawdę, to zrobisz, co będziesz uważała za dobre dla siebie, mam nadzieję.
Samotna matka? Oczywiście, że ma. Dlaczego nie?
Ma szansę na równie szaloną, namiętną i prawdziwą miłość, co nastolatka, czy kobieta bez dzieci:*
Zwłaszcza, ktoś tak niezwykły jak Ty...:*
a ja przestałam w to wierzyć... nie wiem czemu, ale teraz wydaje mi się to takie nie realne...
I po mimo, że podjęłam decyzję, miałam odpowiedni moment - nie odeszłam od męża, bo.. bo BAŁAM się, że będę sama.