Powinniśmy stworzyć ruch oporu! Pomagać sobie nawzajem w tej nierównej walce. Moje ostatnie spotkanie z panią Halinką wyglądało tak:
Poszłam na pocztę wysłać polecony. Może nie wiecie, ale na druczku do poleconego ciężko mi zmieścić w jednej linijce STARGARD SZCZECIŃSKI, a właściwie, to nie mieszczę tego wcale. Tym razem miałam do napisania: ZARZĄD PAŃSTWOWEGO FUNDUSZU REHABILITACJI OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH. Banalne, prawda? Oczywiście, że tak, bo tę szlachetną nazwę skraca się do PFRON (czyt. pefron). Tak też napisałam na druczku. Na kopercie napisałam pełną nazwę. Druczek jest dla mnie, a kopertę dostają oni i fajnie by było, gdyby była porządnie zaadresowana.
Ale przejdźmy do rzeczy. Wchodzę na pocztę, kładę kopertę, pani Halinka czyta, coś stuka na komputerze i mówi:
- Ale proszę tutaj zmienić.
- Co zmienić?
- Nazwa jest inna niż na kopercie.
- Tyle razy już wysyłałam i nie było problemu...
- No widzi pani... Proszę wypisać od nowa. - położyła mi druczek przed nosem. Już miałam iść i grzecznie pisać, kiedy nagle mnie olśniło.
- A gdzie mam to napisać?
- No jak gdzie? Na druczku.
- Przecież to się nie zmieści.
- No to... skrótem jakoś może.
- Przecież tu JEST napisany skrót.
- Pokaże to pani. - zabrała druczek z powrotem.
- No ale tu jest napisane...
-Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, w skrócie pefron. To oficjalnie używany skrót, a nie mój wymysł.
- Ehh... trzy osiemdziesiąt proszę. - zabrała się za pracę.
<<< Dodano: 2014-02-02, 18:29 >>>
Dzisiaj pani Halinka postanowiła zostawić mi polecony w skrzynce. O, jak ja bardzo złożę skargę.
