Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Manifestowanie bycia w związku
Autor Wiadomość
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-23, 01:35   Manifestowanie bycia w związku

Najbardziej powszechną formą zewnętrznego manifestowania, że jest się po ślubie jest noszenie obrączki. Przed ślubem zwyczajowo kobiety dostają również pierścionek zaręczynowy dla zaznaczenia, że są zajęte. W moich czasach gimnazjalno-licealnych popularne było noszenie po połowie serduszka na łańcuszku przez pary (albo przynajmniej przez dziewczynę). Teraz taką zewnętrzną manifestacją jest ustawienie sobie statusu "w związku" na portalu społecznościowym.

I pytanie do Was. Znacie jeszcze jakieś sposoby manifestowania, że jest się zajętym/wolnym? Co na ten temat myślicie? Gdy jesteście w związku zaznaczacie to jakoś, tak żeby było widoczne/wiadome?

Ja w czasach jak byłam z R. nosiłam obrączkopodobny pierścionek - nic mega szczególnego czy wykwintnego, nie był to też pierścionek zaręczynowy, ale okazywał się mega skuteczny jako odstraszać "adoratorów" - parę razy odbyłam konwersację w stylu:
- a ta obrączka to tak na poważnie?
- tak
- szkoda
:lol:

W ogóle z tym pierścionkiem to ciekawa historia, bo dostałam go od R. jakieś pół roku po tym jak zaczęliśmy być razem i rok przed naszym rozstaniem (kiedy nasz związek był już na równi pochyłej) zauważyłam, że jest pęknięta. Nie wiem jak, gdzie ani kiedy... po prostu. Miałam ją dać naprawić, ale nie zdążyłam, bo... ją zgubiłam. Jakbym była bardziej przesądna to powinnam stwierdzić, że to był znak "że coś się dzieje" ;)

Wracając do tematu... jestem też bardzo zadowolona ze zmiany statusu na FB... to zadziwiające jak nagle mężczyźni, którzy zagadywali do mnie w dwuznaczny sposób, zaczęli do mnie pisać zupełnie przyzwoicie. :lol:

Tak więc ja jak najbardziej jestem zwolenniczką manifestowania, że jest się z kimś. Szczerze jakbym kiedyś miała brać ślub to sobie nie wyobrażam, żeby mój partner nie nosił obrączki, jeżeli nie mógłby nosić jej na palcu (na przykład ze względu na pracę - ponoć wielu stolarzy tak potraciło palce), to chciałabym aby nosił na szyi na łańcuszku, albo przynajmniej jako breloczek do kluczy... Jestem może staromodna, ale odmowa noszenia obrączki byłaby dla mnie gestem odrzucenia albo nietraktowania związku do końca poważnie. :roll:

A jakie Wy macie do tego podejście?

[ Dodano: 2013-12-23, 02:02 ]
A właściwie co mnie skłoniło do założenia tego tematu... otóż mam przyjaciółkę, która parę ładnych miesięcy temu... właściwie to ustaliła ze swoim partnerem (bo oświadczynami to trudno nazwać), że wezmą ślub. I właśnie żaliła mi się, że nadal się nie doczekała pierścionka zaręczynowego i w związku z tym nie jest pewna czy jego zamiary wobec niej są poważne, jest rozgoryczona i jest jej przykro. Szczerze znając ich stwierdzam, że jej obawy nie są bezpodstawne, bo on ma już za sobą jedno nieudane małżeństwo i chyba faktycznie boi się zobowiązania. W każdym razie ona kompletnie nie czuje się jego narzeczoną właśnie przez brak pierścionka i strasznie jej przeszkadza to, że nie może sobie tak "pomanifestować" kawałkiem biżuterii, że jest na poważnie z kimś związana.




 
 
Manifestowanie bycia w związku
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-23, 06:37   

Emaleth napisał/a:
oświadczynami to trudno nazwać

A czym innym są oświadczyny, jeśli nie ustaleniem, że weźmie się ślub? Nie rozumiem problemu twojej koleżanki. Obrączka nie przesądza o relacji przecież. Inną kwestią jest to, że wielu osób może po prostu nie być stać na pierścionki i obrączki.

A co do statusu na Fecebooku, to ostatnio sama w pewien sposób tego doświadczyłam.

- A on mówi, że kogoś masz, ale nikt mu nie wierzy...
- Dlaczego?
- Bo nie zmieniłaś statusu na Fejsie.

Po tym wiekopomnym dialogu status pozostał niezmieniony. :P To trochę dziwne kryterium wiarygodności, co?

[ Dodano: 2013-12-23, 06:57 ]
W sumie co mi szkodzi? :D A je*nę sobie status na Fejsiku - będę nowoczesna. :P




 
 
Manifestowanie bycia w związku
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-23, 08:28   

Chochlik napisał/a:
A czym innym są oświadczyny, jeśli nie ustaleniem, że weźmie się ślub?

No o oświadczynach myślę wtedy kiedy jedna strona w mniej lub bardziej romantyczny sposób pyta drugą czy wzięłaby ślub, a kiedy sytuacja wygląda bardziej jak negocjacje biznesowe, w wyniku których dochodzi się do wniosku, że legalizacja związku, będzie korzystnym posunięciem, to nie są to dla mnie oświadczyny. :roll:
Chochlik napisał/a:
Obrączka nie przesądza o relacji przecież.

Niby nie przesądza... ale z drugiej strony w takich okolicznościach mała rzecz, a cieszy.
Chochlik napisał/a:
Inną kwestią jest to, że wielu osób może po prostu nie być stać na pierścionki i obrączki.

Masz rację, ale akuratnie jego stać... i to swobodnie na pierścionek w cenie mojej miesięcznej pensji. :roll: Poza tym można znaleźć naprawdę ładną biżuterię w cenie kilkudziesięciu złotych, więc poza przypadkami faktycznego braku płynności finansowej nie jest to bariera nie do przeskoczenia dla przeciętnej osoby.
Chochlik napisał/a:
W sumie co mi szkodzi? A je*nę sobie status na Fejsiku - będę nowoczesna.
Lecę polubić - będą na czasie. :D

[ Dodano: 2013-12-23, 08:35 ]
O Ty... Ty mnie nie masz dodanej do znajomych na fejsiku... jesteś pewna, że się znamy? :P




 
 
Manifestowanie bycia w związku
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-23, 09:53   

Emaleth napisał/a:
O Ty... Ty mnie nie masz dodanej do znajomych na fejsiku... jesteś pewna, że się znamy?

Nadrobię wieczorem, skoro już nadrabiam. :)

Widząc tytuł tematu sądziłam w pierwszej chwili, że pijesz do mojego zachowania na forum ostatnio.




 
 
Manifestowanie bycia w związku
Sudi 
F O R G I V E M E



Dołączył: 22 Wrz 2013
Posty: 783
Skąd: Europa

Wysłany: 2013-12-23, 13:29   

Za moich czasów też były serduszka na pół i również jestem takiego zdania, że po ślubie jakby moja partnerka nie chciała nosić obrączki to bym się źle z tym czuł, to po co w ogóle te obrączki były skoro tylko by były wkładane na plec w kościele.

Cytat:
Znacie jeszcze jakieś sposoby manifestowania, że jest się zajętym/wolnym?
może to być śmieszne, ale jak byłem z M. zakupiliśmy sobie fajne bluzy, ona miała napis "I <3 my boyfriend" a ja "I <3 my girlfriend" jakoś nie nakłaniałem jej do zmiany statusu na fejsbuczku, bo dla mnie to jakoś jest mało istotne. Jak ktoś jest w związku to powinien mieć jakieś zahamowania i dać samą rozmową do zrozumienia, że jest ktoś w naszym życiu.
Cytat:
Co na ten temat myślicie?

Są niektórzy ludzie dla których status na fejsbuczku jest ważny, bo druga osoba myśli "kurde, wstydzi się mnie, bo nie chce sobie statusu zmienić" albo inne podobne myśli. Przecież miłość, która jest między dwojga ludźmi nie musi być pokazywana całemu światu, ale tu można mieć podzielone zdania.
Cytat:
Gdy jesteście w związku zaznaczacie to jakoś, tak żeby było widoczne/wiadome?

Raczej jak widzę, gdy się do mnie łasi jakaś kobieta, a jestem w związku to od razu jej to mówię, nie mam zamiaru tego ukrywać.

Co do Twojej koleżanki, to powiedź, żeby się nie martwiła, mój kuzyn dał swojej już obcnej żonie pierścionek jakoś 3 miesiące przed ślubem, a o zaręczynach była mowa od 2 lat. Możliwe, że facet chce się postarać i kupić jej jakiś ładny pierścionek, który wcale tani nie jest, niech będzie cierpliwa.




MISERABLE LIFE
 
 
Manifestowanie bycia w związku
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-23, 13:48   

Emaleth, już możesz polubić. Bądźmy nowoczesne! :D



 
 
Manifestowanie bycia w związku
Arya
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-23, 14:59   

Myślę, że takie sposoby manifestacji, że jest się zajętym to fajna sprawa. I o ile zmiany statusu na fejsbuku nie uważam za absolutnie niezbędną i potrzebną do życia sprawę (chociaż miło, kiedy jednak się pojawia :roll: ), to jakoś nie widzę zaręczyn bez pierścionka czy ślubu bez obrączki. Po prostu są dla mnie znakiem, że druga osoba traktuje związek jako coś poważnego, mimo że właściwie dla kogoś może to być zwyczajny "kawałek biżuterii". :roll:



 
 
Manifestowanie bycia w związku
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10450
Skąd: świat

Wysłany: 2013-12-23, 18:25   

Większość ważnych wydarzeń (a może i nawet wszystkie) w naszym życiu opatrzone jest jakimś symbolem, czy to umowa kredytu hipotecznego (który łączy bardziej niż ślub) czy pierścionek na zaręczyny, obrączka na ślub. I bardziej tak to traktuję, nie jako manifestowanie. Manifestacją uczuć byłaby dla mnie np. ostentacyjne całująca się para w centrum handlowym, kiedy stali by na środku przejścia robiąc tłok.

A z takich symboli, to niektórzy sobie robią dziarę z imieniem ukochanej/ego, ale to ponoć już przemijający trend. :D




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Manifestowanie bycia w związku
Mustela Nivalis 
no longer human



Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 5163
Skąd: Europa

Wysłany: 2013-12-24, 21:18   

Nigdy nie manifestowałam w jakiś szczególny sposób tego, że jestem w związku i nie odczuwam takiej potrzeby. Na facebooku nie mam ustawionego statusu, obyło się również bez fotorelacji za jego pośrednictwem ze ślubu, zaręczyn, rocznic etc., nigdy też nie miałam ciągotek do ustawiania sobie jako tapety w telefonie/komputerze zdjęć lubego bądź wspólnych, nawet mój pokój swojego czasu był od takich rzeczy wolny (teraz są dwa zdjęcia, przemocą ustawione w nim przez moją matkę). Niechętnie też reaguję na to, aby mój mąż nosił moją podobiznę w portfelu i jeszcze ją komuś pokazywał. :voodoo:

Chyba epatowanie w mniejszy lub większy sposób faktem bycia w związku nie jest dla mnie aż takie istotne. Zwłaszcza, że nie potrzebuję tego również w celach odstraszających ewentualnych absztyfikantów - cisza na froncie jak była, tak jest. ;)

Konkretnie zagadywana w towarzystwie wspominałam o tym, że mam partnera - a że jakimś cudem większość otoczenia wychodziła z założenia, że nikt na mnie nie spojrzy i nie nadaję się do bycia w związku (co mówiono mi wprost), to swojego czasu doprowadziło to do rozpanoszenia się ploty, że puszczam się za pieniądze (bo widziano mnie z KIMŚ). :lol:

Po zmianie stanu cywilnego obrączkę nosiłam może łącznie ze dwa, trzy tygodnie. Teraz spoczywa sobie grzecznie w pudełeczku i prędko raczej na moim palcu nie wyląduje. Nie odczuwam potrzeby jej noszenia, a przypisywanie temu miary mojego przywiązania czy traktowania związku poważnie jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Owszem, to może być miły symbol, przypominać o pewnych rzeczach, mieć jakąś wartość dla kogoś, ale ja jakoś go nie potrzebuję... Moje przywiązanie jest w głowie. Zdarzają się wprawdzie święcie oburzone ciotki, niewybredne żarty znajomych, ale szczerze mówiąc - powiewa mi to.

Nienawidzę biżuterii w każdej postaci, a cokolwiek na moich dłoniach wygląda koszmarnie - połączenie wyjątkowo krótkich palców i wysokich błon pomiędzy nimi sprawia, że jeśli wcisnę na nie jakiś pierścionek, to jest on przekomicznie wysoko - na tyle, że palca zgiąć nie mogę. W połączeniu z tendencją do puchnięcia stawów w ramach miesiączki, zmian temperatur, pogody, w wyniku zgrzania się etc. wychodzi na to, że w moim przypadku częściej świeciłabym sinym paluchem niż obrączką.




Disqualified as a human being.
 
 
Manifestowanie bycia w związku
cruella
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-25, 08:57   

Mustela Nivalis napisał/a:
to swojego czasu doprowadziło to do rozpanoszenia się ploty, że puszczam się za pieniądze (bo widziano mnie z KIMŚ).

Okropne, że ludzie mogą sobie coś stwierdzić i jeszcze rozpowszechniać mimo że gówno wiedzą o kimś i jego życiu :/




 
 
Manifestowanie bycia w związku
redath 
orange room



Wiek: 42
Dołączyła: 14 Paź 2013
Posty: 192
Skąd: Polska

Wysłany: 2013-12-28, 13:51   

P. kupił nam srebrne obrączki dokładnie pół roku po tym, jak zaczęliśmy spotykać się. W ciągu 10 lat naszego związku, ja wymieniłam obrączkę raz, on 2 razy. Ostatnia pękła (pracował fizycznie) jakieś 2-3 lata temu i już nigdy nie kupił nowej. W jakimś stopniu miałam do niego żal, że przestał nosić. W końcu to jemu bardziej zależało na tym niż mi. No ale ok. Przez kilka pierwszych lat traktowałam to, jak sposób pochwalenia się. Coś na zasadzie: 'taak, nawet ktoś taki, jak ja potrafi znaleźć sobie partnera!' Potem przestało to mieć znaczenie; po kilku latach obrączka zaczęła mnie drażnić, więc przestałam nosić. Bo skoro on nie nosił, to dlaczego ja mam? Już wtedy nie układało nam się zbyt dobrze, może to był jakiś znak.
Na FB (u mnie na oficjalnym koncie) mieliśmy ustawione, że każde z nas jest w związku, ale nigdy nie mieliśmy powiązanych kont. Do dzisiaj jest status, że jestem w związku. Na 'fałszywym prawdziwym' koncie nie mam statusu, że jestem w związku, mimo że jestem. Ci, co 'powinni' wiedzieć, wiedzą. Reszta nie musi wiedzieć. Ich życie nie będzie przez to lepsze :)
Jeżeli kiedykolwiek będę się zaręczać, chcę dostać wisiorek. Jestem skłonna nosić go częściej (ale też nie codziennie) niż jakiś pierścionek. Obrączki nie chcę.

Moi sąsiedzi, małżeństwo, mają te same kurtki, czasami bluzy. Dla mnie to śmiesznie wygląda.

Ach, i jak byłam w podstawówce (teraz to by było gimnazjum) to od swojego chłopaka dostałam taki plastikowy pierścionek będący dodatkiem do gumy czy lizaka - nie pamiętam. Ktoś pamięta takie plastikowe pełne pierścionki, czerwone, zielone, chyba jeszcze pomarańczowe były? Dość duże, cholernie niewygodne. Dumnie nosiłam :)

U mnie znajomi nosili jeszcze identyczne bransoletki zrobione z nici.





 
 
Manifestowanie bycia w związku
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-28, 14:14   

redath napisał/a:
Moi sąsiedzi, małżeństwo, mają te same kurtki, czasami bluzy. Dla mnie to śmiesznie wygląda.

Można pójść jeszcze dalej...




 
 
Manifestowanie bycia w związku
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-05, 23:01   

K. od razu dał mi pierścionek. Jak tylko zdecydowałam, że z nim będę. Status na fb mamy oboje. Po prostu automatycznie go ustawiliśmy przy zakładaniu kont.
Przed wyjazdem do Anglii, kupił nam obrączki. Symbol tego, że cokolwiek tu się wydarzy poradzimy sobie razem.
Obrączka skutecznie odstrasza adoratorów, to fakt. Ale o zgrozo! Nie adoratorki. Poszliśmy do pubu angielskiego i jedną faktycznie zainteresował fakt posiadania przez K. obrączki, jedynie jako symbolu a nie znaku, że jest po ślubie. Gdybym osobiście jej się nie przedstawiła, pewnie zaczęła by przeciekać w niewłaściwych rejonach. Kobiety.

Mam też kilka koleżanek, które mają na fb ustawione statusy zajęte, bo dzięki temu większość odpuszcza sobie zagadywanie.

Wracając jednak do tematu. Podoba mi się manifestowanie bycia w związku. Nie ma się to podobać osobom wokół, a mojemu partnerowi, który dzięki paru symbolom widzi, że należę do niego i nie boję się tego pokazywać innym.




 
 
Manifestowanie bycia w związku
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-06, 16:16   

Naamah napisał/a:
Ale o zgrozo! Nie adoratorki.

Jak to przeczytałam, to pomyslałam o czyms innym. Dobrze, że wyjasniłaś.




 
 
Manifestowanie bycia w związku
zmeczony 



Wiek: 39
Dołączył: 23 Cze 2013
Posty: 94
Skąd: świat

Wysłany: 2014-02-28, 15:04   

Uważam, że przesada w którąkolwiek ze stron jest niedobra.

Z jednej strony nie znoszę, jak ktoś epatuje mi na fb tysiącem zdjęć ze swoją myszką (albo swoim misiem).

Z drugiej strony nie rozumiem też osób, które po tym jak są w związku nie zmieniają sobie statusu na fb. W założeniu jest to portal społecznościowy - dobierasz sobie grupę znajomych z którymi chcesz się dzielić jakimiś tam informacjami o swoim życiu. Jest możliwość nie wskazywania, kto jest partnerem, więc samo wskazanie tego, że jest się w związku nie powoduje naruszenia prywatności. Wskazanie czegoś takiego jest jasnym oświadczeniem - jestem z kimś, jest mi dobrze, nie szukam nikogo. Zwykle jest tak, że jak poznamy kogoś interesującego przez znajomych to i tak dopytujemy, czy ktoś jest wolny etc. Zaznaczenie takiej rzeczy pozwala uniknąć dopytywania się, więc jest to też bezinteresowna przysługa dla ludzi z zewnątrz. Podobnie rzecz ma się z wstawieniem wspólnego zdjęcia.

Według mnie ukrywanie się przez jednego z partnerów, który aktywnie korzysta z fb z tym, że jest w związku jest dziwne. To jakby próba powiedzenia - jestem z kimś, ale tak nie do końca mi on odpowiada. Nie twierdzę oczywiście, że tak jest zawsze, ale większość moich znajomych, którzy są w związkach szczęśliwych i raczej nie zapowiada się, aby miało dojść do ich rozpadu -w jakiś sposób manifestuje swoje "uzwiązkowienie".

Podobnie rzecz ma się z pierścionkiem zaręczynowym. Noszenie to oczywiście wolny wybór i każdy robi tak jak mu jest wygodnie.
Ja mogę powiedzieć tyle, że kiedy pewnego ranka moja narzeczona (wychodząc na zajęcia) na moje pytanie, czemu nie zakłada pierścionka, odpowiedziała mi, że nie pasuje jej do bluzki, to wiedziałem, że coś jest nie tak. Po ośmiu miesiącach nie byliśmy już razem :)

Reasumując - dla mnie brak w jakikolwiek sposób tego, że jest się w związku jest podejrzany (oczywiście nie zawsze, ale ja mam takie doświadczenia, że jest to jakaś pierwsza jaskółka tego, że ktoś kogoś nie traktuje do końca jako tego "właściwego").




 
 
Manifestowanie bycia w związku
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 11