Wiek: 33 Dołączyła: 21 Sie 2013 Posty: 1861 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2013-08-23, 13:43 Skins
Serial doczekał się 7 sezonu. Jego akcja kręci się wokół życia grupki brytyjskich nastolatków mających swoje problemy. Co ciekawe obsada zmienia się co 2 sezony.
Osobiście jestem wielką fanką dwóch pierwszych sezonów- unikalne poczucie humoru i dziwne perypetie głównych bohaterów warte są uwagi. Niestety pierwotny klimat gdzieś zanika i ja zatrzymałam się na początku 5 sezonu. Nie mniej jednak nie żałuję.
Zależność którą można zauważyć, to to iż każdy sezon kręci się wogół jakiegoś bardziej zdefiniowanego problemu i przeplata z innymi perypetiami. Nieodwzajemniona miłość, wypadek i utrata zdolności ruchowej, wpadka i śmierć ukochanego, choroba psychiczna i depresja prowadząca do próby samobójczej, alienacja... to tylko kilka z nich.
Widział ktoś? Jak wrażenia?
Ostatnio zmieniony przez Ella 2016-04-17, 16:31, w całości zmieniany 1 raz
Ja widziałam dwa sezony, potem jakoś nie było okazji, aby wrócić.
Ostatnio jednak buszując po swoim filmwebie natrafiłam na ślad Skinsów i pomyślałam, żeby znowu zasiąść. Teraz już sama nie wiem, czy to dobry pomysł i czy nie szkoda transferu.
Jak to - zmienia się obsada? Całkowicie?
Bazując na obejrzanych dwóch sezonach mogę napisać, że serial jak najbardziej na plus. Ogólnie jestem pożeraczką seriali i mam ogromny sentyment do tych wyrpodukowanych na Wyspach Brytyjskich. I nie chodzi mi tylko o ten specyficzny akcent, za którym szaleję, również o specyficzny humor i klimat, jaki twórcy potrafią wykreować. W Skinsach to wszystko jest. Jestem na tak.
Wiek: 33 Dołączyła: 21 Sie 2013 Posty: 1861 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2013-08-23, 14:06
Całkowicie. Więc jeśli liczysz na rozwiązanie sprawy z Anwarem i Crisa to nie ma szans (;
No dobra, wyjątkiem jest tylko Emma, która w 2 sezonie pojawia się w jednym odcinku jako młodsza siostra Tonny'ego, a w 3 i 4 jako główna bohaterka. Ale w 5 i 6 sezonie nie ma juz nikogo.
Czuję się wystarczająco zniechęcona i jeśli powrócę do Skinsów, to tylko i wyłącznie dla Emmy.
Muszę się zastanowić, czy jest warta mojego i tak ubogiego transferu.
Mustela Nivalis, trzeci i czwarty sezon jest nieco depresyjny, ale jak najbardziej na plus. kolejne już do mnie nie trafiają. zniechęciłam się po piątym.
Ja całkiem nie dawno skończyłem oglądać ten serial.
Oczywiście pierwsza generacja czyli dwa pierwsze sezony jest najlepsza bezdyskusyjnie. 1 i 2 seria jest utrzymana w fajnym, dosyć pozytywnym klimacie nawet z tymi wszystkimi problemami z którymi zmierzają się bohaterowie. Każda postać zmaga sie ze swoimi problemami które nachodzą na siebie dając całkiem dobrą całość.
Druga generacja (3 i 4 sezon) jest już troche różni sie od poprzedniej. Według mnie jest troche przesadzona i w przeciwieństwie do pierwszego sezonu jest strasznie depresyjna i bardziej tragiczna przez co oglądając ją łapałem troche doła. Wątki są troche odrealnione ale ogólnie na plus.
Kolejnych dwóch sezonów nie obejrzałem. Skończyłem po pierwszym odcinku piątej serii. Jest to już troche inny serial i to od gustu zależy czy sie spodoba.
Na 7 serii sie troche zawiodłem. Miałem nadzieje że seria pokaże dalsze losy wszystkich postaci ale skupiła sie tylko na trzech czyli Effy, Cassie i Cooku. Pierwsze dwie według mnie kompletnie straciły swój charakter z poprzednich częsci, a zwłaszcza Effy. Oczywiście kilka nawiązań było ale wątpie czy ktokolwiek sie nimi zadowolił. Odcinki o Cooku wypadły całkiem dobrze ale oglądając cały 7 sezon miałem wrażenie że oglądam kompletnie oddzielny film, który z pierwotnymi skinsami nie miał dużo wspólnego.
Wiek: 29 Dołączyła: 04 Kwi 2011 Posty: 3178 Skąd: Polska
Wysłany: 2013-08-23, 16:36
antymon napisał/a:
No dobra, wyjątkiem jest tylko Emma, która w 2 sezonie pojawia się w jednym odcinku jako młodsza siostra Tonny'ego, a w 3 i 4 jako główna bohaterka. Ale w 5 i 6 sezonie nie ma juz nikogo.
Mustela Nivalis napisał/a:
jeśli powrócę do Skinsów, to tylko i wyłącznie dla Emmy.
Jaka Emma? Chodzi Wam chyba o Effy, co?
Właśnie skończyłam oglądać wszystkie sezony skinsów.
Dosyć mocno zniechęciła mnie pierwsza generacja, w której NIKT nie przypadł mi do gustu. Słodka Cassie przestała być dla mnie słodka, ale tak samo wulgarna i perfidna jak reszta bohaterów.
Ale koleżanka mówiła, że będzie ciekawiej, więc mam oglądać.
Druga generacja zdecydowanie na plus, uwielbiałam Emily i Naomi.
Po odcinku z próbą samobójczą Effy miałam kolejny atak, chyba zazdrości. Znajoma musiała mnie przez kilka godzin uspokajać i zabroniła mi dalszego oglądania skinsów
Ochłonęłam po ponad tygodniu i wróciłam do oglądania.
Trzecia generacja spodobała mi się najbardziej. Może poprzednie sezony sprawiły, że przywykłam do chamstwa, wulgarności i głupoty bohaterów, a może ta ostatnia generacja faktycznie była najmniej... ostra. Franky, Mini i Grace to moje ulubione bohaterki. Może nie ze względu na charakter, a raczej ze względu na wygląd. Chciałabym wyglądać jak jedna z nich.
Siódmy sezon wydał mi całkowicie odrębnym tworem.
Ucieszyłam się, że Effy trochę zmądrzała i wydoroślała - podoba mi się w takiej roli.
Zmartwiłam się, że Naomi pokazana tam została jako jeszcze większa ćpunka.
Odcinki z Cookiem oglądałam jak kryminał. Ale to już nie skinsi.
Szkoda, że na tym koniec, chętnie obejrzałabym dalsze losy bohaterów lub nowej generacji.
Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.
Wiek: 33 Dołączyła: 21 Sie 2013 Posty: 1861 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2013-08-30, 10:52
Zabrałam się za 7 sezon podjudzona kontynuacją wątków moich ulubionych bohaterów z pierwszych dwóch sezonów. Niestety rozczarowałam się. Serial może nie jest strasznie zły, ale utrzymuje klimat 5 i 6 sezonu, jest mocno depresyjny, melancholijny. Popatrzyłam sobie na Effy i Cassie, ale te postacie straciły zupełnie swój charakter. ogólnie- jak kogoś bardzo nie pali to raczej nie polecam się zabierać.
Ten serial jest naprawdę godny polecenia. Chociaż chyba zadaję się z nietypowymi ludźmi, bo moje koleżanki po pierwszym odcinku stwierdziły, że za dużo przeklinania i seksu. No cóż. Mnie się bardzo podobały wszystkie serie, do każdej generacji się przyzwyczajałam.
Jest tam humor, dużo się dzieje, każdy się może utożsamić z jakąś postacią.
Zdecydowanie najbardziej polubiłam Effy, Cassie, Naomi i Franky.
A seria ostatnia, 7, no cóż, rzeczywiście postaci tracą trochę "swojskości" i robi się naprawdę depresyjnie
Póki co jestem w trakcie drugiego sezonu, kompletnie oczarowana. *_*
Najbardziej podoba mi się Sid, wcześniej Cassie, ale im dalej tym traci na swojej pierwotnej cassiowatości.
Na początku lubiłam Cassie, ale jak juz któryś raz z kolei spiperzyła od Sida, bo tak to się zaczęłam na nią wkurzac, i moje uwielbienie przeszlo na Crisa, który oczywiście musiał umrzeć.
W 3 i 4 sezonie zakochałam się w Effy, Emily i Naomi zaczęły mnie wkurzać jak się ku*wiły, żeby zrobić drugiej na złość. Fredy był dla mnie zbyt...idealny? Ale myślałam, że szlag mnie trafi jak zginął. No i ciekawi mnie jedynie fakt czy Cook zabił tego sku*wysyna.
Dalej chyba nie koniecznie chcę ogladać. Chociaż 7 sezon kusi. W końcu będzie w nim Effy. *.*