Od dawna ciekawi mnie ta sprawa, a pod wpływem pw od jednej osoby, postanowiłam wam zadać kilka pytań, może dzięki waszym odpowiedziom pojmę tą kwestię, zrozumiem ją, wyrobię sobie zdanie, bo aktualnie - zupełnie nie rozumiem.
A więc przechodząc do sedna:
Lista znajomych na nk, grono, facebook, czy też innych portalach społecznościowych - zastanawia mnie jedna sprawa, po co się ich na liście gromadzi?
Z iloma znajomymi faktycznie utrzymujemy kontakt? Jakiś głębszy kontakt, spośród tej - niekiedy - okazałej - liczby znajomych, rozmowy przez komunikatory, emaile, telefoniczne, spotkania, a ilu jest na liście, bo tak, bo kiedyś parę słów z nimi zamieniliśmy, bo kiedyś z nimi trzymaliśmy, gadaliśmy, i to nic że od mnóstwa czasu, oprócz wysłania zaproszenia do znajomych, słowa nie zamieniliśmy...
Ciężko mi pojąć że jak ktoś ma np. 200 czy 500 lub więcej znajomych to ze wszystkimi ma jakiś kontakt w sensie wymiany informacji, prowadzonych rozmów gdziekolwiek...
Czy chodzi to tylko o ilość znajomych i "o, tego znam!" czy o coś innego? Może by mieć na przysłowiowy "wszelki wypadek" gdyby coś, to aby kontakt był. Jeśli tak, to co może się kryć pod tym "coś" lub "na wszelki wypadek" - na wypadek czego?
Wymagane dłuższe wypowiedzi niż jedno, dwa zdania, o ile ktoś chce się przyczynić do tego, że zrozumiem tą sprawę. Więc jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Ostatnio zmieniony przez chiroptera 2019-01-07, 00:04, w całości zmieniany 1 raz
Ja na nk mam ponad 300 znajomych z każdym z nich utrzymuje głębszy lub luźniejszy kontakt. W razie potrzeby np. zebrania os. na jakiś wyjazd (bo z tą osobą byłam i było fajnie) albo w wypadku wyjścia na piwo lub zasięgnięcia informacji. Jeśli kogoś znajomego z kim długo nie gadałam gdyż ta osoba np. wyjechała do innego miasta by odnowić kontakt i rozmawiać z nią.
Po za tym to dla mnie ubezpieczenie, że jak stracę nr telefonu to mam kontakt na nk i na pewno będę miała gdzieś dostęp do internetu.
Hmm... może wydaje się dziwne ale naprawdę mam kontakt z tymi ponad 300 osobami plus wielu wielu innych w realnym świecie.
okaleczona_dusza, więc będziesz póki co pierwszym wyjątkiem, który ma ponad 300 znajomych i z każdym utrzymuje kontakt
okaleczona_dusza napisał/a:
Hmm... może wydaje się dziwne ale naprawdę mam kontakt z tymi ponad 300 osobami plus wielu wielu innych w realnym świecie.
No dobra, a zapraszałaś kiedykolwiek do znajomych osobę, z którą kiedyś jakiś kontakt miałaś, ale ten kontakt się urwał, bądź przestał istnieć, a mimo to, zaproszenie do znajomych zostało przez Ciebie wysłane...?
Przypomniały mi się sytuacje, jak od jakiś osób na nk dostawałam zaproszenie - sprawdzałam "wspólnych znajomych" i mniej więcej orientowałam się skąd mogłabym (co wcale nie oznacza, że ją znam!) znać tą osobę, ale dla pewności (może zwyczajnie nie kojarzę ze zdjęcia) zawsze pytałam "znamy się?" - i nigdy nie dostałam zwrotnej odpowiedzi - to już mnie totalnie rozbraja A przy okazji sprawia że mniej sprawę rozumiem.
inside, bo widzisz jest takie coś na nk, że możliwi Twoi znajomi i mi się przypadkiem kiedyś nacisnęło by zaprosić... a nie znałam ich i w ten sposób czułam się głupio i odpisywałam, że to nie chcący:-)
inside napisał/a:
No dobra, a zapraszałaś kiedykolwiek do znajomych osobę, z którą kiedyś jakiś kontakt miałaś, ale ten kontakt się urwał, bądź przestał istnieć, a mimo to, zaproszenie do znajomych zostało przez Ciebie wysłane...?
tak by odnowić ten kontakt. Bo nie które z nich się pourywały przez to, że szkołę wybrałam taką a nie inną albo pojechali na studia itp. itd. Ostatnio znalazłam dziewczynę, która wyjechała dwa lata temu i kontakt się z nią urwał. I okazało się, że b. za sobą tęskniłyśmy...(ona nie ma telefonu i zaczynała, w innym mieście życie od nowa:P)
inside, bo widzisz jest takie coś na nk, że możliwi Twoi znajomi i mi się przypadkiem kiedyś nacisnęło by zaprosić... a nie znałam ich i w ten sposób czułam się głupio i odpisywałam, że to nie chcący:-)
Przynajmniej coś odpisałaś. To wiele tłumaczy. Przy jednej osobie, to się innych znajomych pytałam czy ją znają, i czy ja też ją znam, to mówili mi kto to może być, i że ktoś wysyłał te zaproszenia właśnie "chodząc" po wspólnych znajomych...
Moja ciekawość nadal nie została zaspokojona, więc, czy też niechcący wysłałaś mi zaproszenie na facebooku?
Zadałam pytanie w poście, bo na nk, wychodzi, że ja z co najmniej połową nie mam kontaktu żadnego. Przymierzałam się do porządków na liście, ale zostaje mi ten "wszelki wypadek", albo może jakiś sentyment? Nadal nie odkryłam co to jest ten "wszelki wypadek", jeśli np. od 1 roku nie utrzymuję z kimś kontaktu.
W swoim przypadku też pojęcia nie mam, po co ich mam na liście, może ktoś ma jakiś znajomych na liście, z którymi nie utrzymuje od dłuższego czasu kontaktu?
NK z założeń początkowych była po to by ludzie odnajdowali jakiś zaginiony kontakt - no, ja też poznajdowałam, ale hm... jest więcej wyjątków jak okaleczona_dusza?
Ale Ty miałaś w ogóle tam konto? On Ci je zabrał? Skąd masz tam tylu znajomych? skoro do mnie dość dawno przyszło zaproszenie, to musiał skądś mnie tam znaleźć...
A w ogóle Twoi znajomi których masz tam na liście, są świadomi, że to nie Ty zarządzasz tym kontem? Że jak dostaną wiadomość, to tak naprawdę nie od Ciebie...?
Założyłam dawno temu konta na fb i nk, ale od około roku nie korzystam aktywnie. Mam je tylko po to, by "podglądać" co tam u paru osób, które powiedzmy lubiłam kiedyś tam...
Nie rajcują mnie pogonie za znajomymi, zresztą nigdy nie byłam "popularna".
A mnie denerwuje, że na nk zapraszają mnie jakieś puste szmaciska, bo zbierają znajomych.
Mają już ponad sześćdziesiąt tysięcy znajomych, mało im?
Napisałam na śledziku, żeby się chrzaniły, a one swoje.
Co za ludzie...
Mnie zaprosiła ostatnio jakaś dziewczynka z podstawówki, na pytanie czy się znamy odpisała dokładnie tak: "hej, raczej nie znamy się ale chcem być twoją koleżanką" gdyby nie fakt, że na nk zawsze piszą o sprawdzianach/poprawach/zadaniach domowych, to bym usunęła to konto w pizdu... xD
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10448 Skąd: świat
Wysłany: 2010-11-18, 19:04
Z takich portali mam tylko fejsbuka, filmweb i lastefę.
Zaproszeń od nieznanych raczej nie akceptuję a już szczytem debilizmu uważam łowienie znajomych na tekst:
Ange napisał/a:
"hej, raczej nie znamy się ale chcem być twoją koleżanką"
gdyby nie fakt, że na nk zawsze piszą o sprawdzianach/poprawach/zadaniach domowych, to bym usunęła to konto w pizdu... xD
