Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Jak pomóc zrozumieć problem?
Autor Wiadomość
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-25, 23:44   Jak pomóc zrozumieć problem?

Chciałabym aby mój chłopak lepiej zrozumiał na czym polega moje uzależnienie, czy uzależnienie wgl... Jak mu w tym pomóc skoro rozmowa i tłumaczenie niewiele daje?
Ciężko jest mu zrozumieć, że robienie sobie krzywdy niektórym daje ulgę... Trudno mu pojąć, jak czasami nałóg wpływa na życie ponieważ nigdy na nic takiego nie chorował, a przed poznaniem mnie i zakochaniem się we mnie, osobie uzależnionej od autoagresji, nawet tym gardził...




 
 
Jak pomóc zrozumieć problem?
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10452
Skąd: świat

Wysłany: 2012-08-26, 09:23   

Zrozumieć pewno nie zrozumie ale gdybyś przyjęła taką taktykę, że mówiłabyś mu o swoich uczuciach? Gdybyś dzieliła się z nim swoimi zmartwieniami ale tak szczerze do bólu? Bo kiedyś pisałaś, że masz z tym problem ale może czas najwyższy się przełamać?

Bo to jest podobnie jak u mnie z bulimią - moi znajomi nie potrafią zrozumieć jak można się napychać a potem to zwracać, "przecież to obrzydliwe" mówią.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Jak pomóc zrozumieć problem?
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-26, 11:33   

Na samym początku mówiłam. Tym mnie właśnie urzekł, że swobodnie mogłam mu powiedzieć wszystko czym różnił się od mojego ówczesnego faceta... Zostaliśmy przyjaciółmi, potem zaczęliśmy być razem i nadal jest cudownie z tym, że zauważyłam, że coraz mniej mu na ten temat mówię. Jego reakcje nie są takie jak kiedyś. Nie dyskutuje, nie rozmawia, a coraz częściej milczy, jakby czekał aż skończę... Nie cierpliwi się lub nudzi.
Wczoraj podczas rozmowy na ten temat powiedział, że stracił cierpliwość, gdy miałam czas, ze mówiłam o Aa niemal cały czas. Odpowiedziałam mu na to, że pamiętam bo nawet się o to pokłóciliśmy i że był to czas, kiedy musiałam mówić, bo potrzebowałam to z siebie wyrzucić.

Rozmowa skończyła się tym, że stwierdziłam, że gdyby coś złego się ze mną działo to napiszę do mojego Przyjaciela (o którego jest zazdrosny) i on mi pomoże, nie ma problemu. Miałam nadzieję szczerze mówiąc, że nie będzie chciał stracić takiego kontaktu ze mną...




 
 
Jak pomóc zrozumieć problem?
death rose
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-26, 21:23   

rozmowa jest najważniejsza. dla niego to nie jest łatwa sytuacja, musicie sobie to wszystko spokojnie wytłumaczyć. może to zabrzmi banalnie, ale jeżeli mu na Tobie zależy to będzie starał się zrozumieć i pomóc w ciężkich chwilach, trzymaj się ;)



 
 
Jak pomóc zrozumieć problem?
Evi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Gru 2011
Posty: 3504
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2012-08-28, 02:32   

Zrozumieć on tego na pewno nie zrozumie, wiem jak było z moim byłym. Szczerze powiedziawszy ciężko coś poradzić, jeśli on jest tak oporny na ten temat. Po prostu powinien przyjąć do wiadomości, że niektórym ludziom takie zachowania mogą przynosić ulgę, nawet jeśli jemu takie coś wydaje się niedorzeczne. Może warto podsunąć mu coś do czytania? Jeśli rozmawiałaś z nim dużo na te tematy swojego czasu, to na pewno nie ograniczałaś się do fizycznych przeżyć, ale także i psychicznych i jeśli nadal go to nie ruszyło, to szczerze, ciężki typ. :roll:



 
 
 
Jak pomóc zrozumieć problem?
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-28, 15:08   

death rose, pomaga, stara się oczywiście, ale gdy już raz mu nie wyjdzie i straci cierpliwość, ja odczuwam to kilka razy mocniej...

Evicka, tak, to jest ciężki typ. Ma bardzo ostre poglądy niemal we wszystkim, często nie może pojąć różnych słabości ludzkich, którymi bądź co bądź jestem wypełniona.
Gdy po poznaniu się, zdradziłam mu swoje problemy pokazałam mu zeszyt, w którym wylewałam wszystkie swoje żale. Bardzo dużo tam było narzekania, czarnych wizji świata, opisów mojej śmierci... No i przeżycia związane z czynną jeszcze wtedy u mnie autoagresją. Mówił, że te opisy są straszne, że nie chce myśleć ile bólu w życiu znosiłam... I wtedy rozumiał. Widziałam to.
Ehh... Spróbuję może faktycznie podsunąć mu coś do czytania... Ale co?




 
 
Jak pomóc zrozumieć problem?
savanna
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-28, 15:18   

Człowiekowi ciężko zrozumieć drugiego człowieka, kiedy nie wie co tak naprawdę przeżywa w środku, a mówmy serio, niemożliwe jest takie wejście w czyjąś rolę. Łatwiej by było to wytłumaczyć komuś kto np. pali, sięga po papierosa kiedy jest zdenerwowany i też robi sobie krzywdę, tylko nie taką którą widać od razu gołym okiem. Nie wiem jak można pomóc Twojemu chłopakowi, skoro ja chyba sama do końca tego nie rozumiem, ale faktycznie coś do czytania, albo może zgodziłby się pójść na rozmowę ze specjalistą, który pomógłby mu to zrozumieć?



 
 
Jak pomóc zrozumieć problem?
Evi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Gru 2011
Posty: 3504
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2012-08-28, 15:45   

naamah666, w takim razie powiedz mi co się zmieniło, że wtedy to rozumiał, a teraz już mu się odwidziało?



 
 
 
Jak pomóc zrozumieć problem?
death rose
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-28, 20:53   

a jeśli pokazałabyś mu to forum? patrząc na twój profil widzę, że zostawiłaś tu cząstkę życia. może to by pomogło mu zrozumieć.



 
 
Jak pomóc zrozumieć problem?
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-28, 21:45   

savanna napisał/a:
Nie wiem jak można pomóc Twojemu chłopakowi, skoro ja chyba sama do końca tego nie rozumiem, ale faktycznie coś do czytania, albo może zgodziłby się pójść na rozmowę ze specjalistą, który pomógłby mu to zrozumieć?


Tego nawet ja sama bym nie chciała. Nie wiem czemu. Po prostu.

Evicka, wtedy nie miałam w nikim oparcia... Mój ówczesny chłopak nic o mnie nie wiedział, bo tak było mi wygodniej. A K. stał się dla mnie przyjacielem, któremu zaczęłam się zwierzać... Powiedziałam co ukrywam przed chłopakiem, jaka jestem naprawdę. Przed nim się nie ukrywałam. A on... Zakochał się we mnie. Chciał być ze mną, namawiał mnie na porzucenie partnera... A jako, że mam z nim kontakt jak z nikim innym, uczucie odwzajemniłam.
Do niego przychodziłam, gdy kłóciłam się ze swoim chłopakiem i mówiłam mu, że mam chcicę na ścianę. Był przy mnie bo po części nasza rozmowa przebiegała w tym czasie przez telefon, więc w sumie nie widziałam ani wyrazu oczu ani nic...
No i to, że teraz jest ze mną bardziej szczery, bo umówiliśmy się, że nie będziemy się nigdy okłamywać... A ja zapytałam co sądzi o moim uzależnieniu. Stąd temat tutaj.

death rose napisał/a:
a jeśli pokazałabyś mu to forum? patrząc na twój profil widzę, że zostawiłaś tu cząstkę życia. może to by pomogło mu zrozumieć.


Niekiedy pokazuję mu swoje posty w swoim temacie... Zawsze wtedy jest zmartwiony, że takie rzeczy piszę na forum, a nie jemu... A ja wtedy nie umiem mu wytłumaczyć dlaczego.




 
 
Jak pomóc zrozumieć problem?
savanna
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-28, 22:46   

naamah666 napisał/a:

Niekiedy pokazuję mu swoje posty w swoim temacie... Zawsze wtedy jest zmartwiony, że takie rzeczy piszę na forum, a nie jemu... A ja wtedy nie umiem mu wytłumaczyć dlaczego.


Może łatwiej rozmawia się z kimś kogo ten problem też dotyczy?




 
 
Jak pomóc zrozumieć problem?
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-13, 18:14   

Omg. Zupełnie zapomniałam o tym temacie, a problem dalej aktualny.

savanna napisał/a:
Może łatwiej rozmawia się z kimś kogo ten problem też dotyczy?

Tak, to na pewno. Zdecydowanie tak. Doskonale rozumiem uczucia ludzi, którzy sięgają po żyletkę, jednak nigdy nie do końca ogarnę np. wyrzuty sumienia bulimiczki. Tandetny przykład, ale ilustruje to z czym mam do czynienia.
Jednak ja nigdy nie spojrzę krzywym okiem, na osobę chorą na bulimię czy mającą myśli samobójcze. Zawsze w pewnym stopniu będę zdawała sobie sprawę, że jest to choroba, a nie "widzi-mi-się".
W ostatnich chwilach złapała mnie chcica. Pisałam o tym na forum. Mojemu K. również. Dał mi wsparcie, jak tylko potrafił - to oczywiste, jest moim chłopakiem. Jednak wiedziałam, że nie rozumie... Że robi tak, bo wie że powinien. Tłumaczenie tego, jak pokochałam ból nic nie daje.

Mercy napisał/a:
Kochana zrozumiałam to tak:
Kiedy z nim nie byłaś to on Cię rozumiał, teraz kiedy z nim jesteś to Cię nie rozumie. Może zapytaj się go co sie takiego zmieniło, ze nagle nie rozumie Cię i nie chce zrozumiec?

Hm... Chyba po prostu dawał wsparcie całym sobą, bo miałam wtedy chłopaka i chciał pokazać, że będzie mi lepiej niż z tamtym (któremu nigdy nic nie powiedziałam na temat swojej Aa. Ba! Tamten nie wiedział, że coś takiego istnieje).




 
 
Jak pomóc zrozumieć problem?
Valentina 
Valentina



Wiek: 35
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 186
Skąd: z nikąd

Wysłany: 2013-02-25, 13:43   

Psychosis napisał/a:
dzieliła się z nim swoimi zmartwieniami ale tak szczerze do bólu

Powiem Ci że ja w pewnym momencie mówiłam mojemu mężowi wszystko, efekt był taki ze co chwile się kłóciliśmy, to zabawne ale jak przestałam mu wszystko mówić to skończyły się kłótnie.

Naamah napisał/a:
Na samym początku mówiłam. Tym mnie właśnie urzekł, że swobodnie mogłam mu powiedzieć wszystko

Ja miałam tak samo a teraz to zniknęło chociaż on błaga mnie bym mu wszystko mówiła a ja mu mówię to ma wonty, iw eś tu bądź mądra ;) myślę ze należy mówić o uczuciach ale niezbyt szczerze, nie mówić całej prawdy lub mówić ją stopniowo, dziś wiedzieć to jutro tamto oni nie rozumieją wszystkiego, to faceci ;p lepiej mówić mu małe informacje a często niż wszytko na raz. Życzę powodzenia




Trzeba więcej niż patrzeć by na prawdę widzieć
 
 
 
Jak pomóc zrozumieć problem?
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10452
Skąd: świat

Wysłany: 2013-02-25, 14:23   

Valentina napisał/a:
Powiem Ci że ja w pewnym momencie mówiłam mojemu mężowi wszystko, efekt był taki ze co chwile się kłóciliśmy, to zabawne ale jak przestałam mu wszystko mówić to skończyły się kłótnie.

A czy problemy, które Cię dręczyły zniknęły?
Bo nie wiem czy dobrze myślę, ale wydaje mi się, że jeżeli z kimś jesteś, to ten ktoś jest z Tobą mino Twoich wad, problemów. Jak jest z Tobą tylko dla zalet a swoje problemy rozwiązuj gdzie indziej - w moich oczach to nie ma sensu.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Jak pomóc zrozumieć problem?
Valentina 
Valentina



Wiek: 35
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 186
Skąd: z nikąd

Wysłany: 2013-02-25, 19:55   

Nie skończyły Psychosis, nigdy nie znikną jednak, teraz nie mówię mu wszystkiego od razu i przynajmniej unikam kłótni a sama też czuje się trochę lepiej.



Ostatnio zmieniony przez Sadist 2013-02-26, 17:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Jak pomóc zrozumieć problem?
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,13 sekundy. Zapytań do SQL: 12