Taka mała dygresja: na tym forum można pisać o najbardziej traumatycznych przeżyciach ze swojego życia, a jak się człowiek już odważy i napisze, to nikogo to nie obchodzi... Aż się odechciewa pisać.
Chcąc zarzuć takie coś innym, zawsze najpierw polecam przejrzeć swoje posty i odpowiedzi innym, na ich problemy i potrzeby.
Wiek: 36 Dołączył: 08 Cze 2015 Posty: 74 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-07-14, 22:45
A ja napisze, ze gratuluje Ci odwagi, ze udalo Ci sie napisac cos tak prywatnego. Ja nie mialbym odwagi. Wspolczuje twojej straty...
Szła z mlekiem w piersi w zielony sad, Aż ją w olszynie zaskoczył gad. Skrętami dławił, ująwszy wpół, Od stóp do głowy pieścił i truł. Uczył ją wspólnym namdlewać snem, Pierś głaskać w dłonie porwanym łbem, I od rozkoszy, trwalszej nad zgon, Syczeć i wić się i drgać, jak on.
Ostatnio zmieniony przez Morcades 2015-07-14, 22:53, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 28 Dołączyła: 30 Gru 2015 Posty: 395 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-12-30, 20:54
Hah, właśnie przechodziłam przez coś podobnego co EmptyEyes.
Ja znałam tę osobę od roku... W ostatnich miesiącach... bardzo się do siebie zbliżyłyśmy. Wczoraj usiłowała się utopić. Uratowali ją i teraz jest w szpitalu. Próbowałam. Jej pomóc. Wesprzeć ją. Być dobrą przyjaciółką. Oczywiście, nie mogłam nic zrobić. Postanowiłyśmy przestać rozmawiać. Cóż, ja ogólnie odcięłam się od wielu moich przyjaciół. Nie wytrzymywałam psychicznie. Czuję... ulgę. Nie wiem, co się stanie, ale... to nigdy nie zależało ode mnie. Zawsze byłam bezsilna, to było poza mną, nigdy nie mogłam nic zrobić. Wszystko zależy od niej. Obiecałyśmy sobie, że spotkamy się znowu. Za parę miesięcy. Kiedy poczujemy się lepiej. Mam nadzieję, że to się stanie... Będę żyć tą nadzieją. Ona jest naprawdę dla mnie ważna. W ostatnich dniach byłam zupełnie zdesperowana, chciałam tylko pomóc... Popełniłam głupie błędy i powiedziano mi przez to wiele okropnych rzeczy... Nie wiem na ile prawdziwych. Ach, ja tylko chciałam dobrze. A ona. Niech sama sobie pomoże, jeśli tego chce. Ja nic nie mogę zrobić, więc... jedynie zaopiekuję się sobą.
Zgadzam się z tym by powiadomić odpowiednie władze, bądż jeśli jest to bliska nam osoba zaciągnąć ją do szpitala psychiatrycznego tam od razu muszą w takim stanie przyjąć, gorzej jak ta osoba się opiera i niechce do szpitala, wtedy to policja bądź karetka i oni pomogą taką osobę umieścić w szpitalu. Wiem bo sama tak miałam że to mnie zmuszono do leczenia, ooba która naprawdę chce się zabić, opiera się nie chce iść na leczenie bo dla niej to niema sensu, nie widzi nawet szarości tylko wszystko w kolorach czarnych, uważa że nie ma po cvo żyć, że jest nie potrzebna, czuje się samotna i odrzucona, pozostawiona sama sobie.
Oby znalazł się ktoś kto może tę osobę uratować. Ja miałam próbę samobójczą i jakoś nikt nawet nie wiedział. Po zażyciu kilkunastu tabletek po dwóch, trzech dniach doszłam do siebie, tak po prostu.
Ostatnio zmieniony przez aga_myszka 2016-07-09, 09:33, w całości zmieniany 1 raz
A tak właśnie w tym temacie.
Profilaktyka samobójstw jest największa w I stadium - samobójstwa wyobrażonego, zaś najmniejsza w III stadium - samobójstwa usiłowanego. Natomiast wiedza - odwrotnie. Zawsze wiemy najwięcej o samobójstwach ze stadium IV - samobójstwa dokonanego, a najmniej o samoibojstwach ze stadium I - samobójstwa wyobrażonego.
Stadia :
I - zamach samobójczy wyobrażony
II - zamach samobójczy upragniony
III - zamach samobójczy usiłowany
IV - zamach samobójczy dokonany.
Arya, ma to na celu uświadomienie ludziom tego, jak wygląda profilaktyka samobójstwa, a jak wygląda wiedza społeczeństwa na temat samobójstwa. Profilaktyka jest najszersza w I stadium, a powinna być w III, natomiast wiedza odwrotnie.
Opuszczona, ja nadal nie rozumiem, jak to ma się do tego tematu. Chodzi Ci o to, że owym ostatnim momentem jest III stadium? I ogólnie skąd wzięłaś ten podział?