Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2012-10-04, 22:33
Naamah, a gdzie szukasz pracy?? Dzwoń, wysyłaj CV i chodź po pracodawcach nawet tam gdzie są wywieszone kartki na drzwiach.
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
Lepiej się czymś zająć niż siedzieć i nic nie robić. Cieszę się razem z Tobą i oczywiście życzę powodzenia !
A tak na marginesie na poprawę humoru przeczytaj sobie fajny kawał z rozmowy kwalifikacyjnej
http://potworek.com/dowci...chowka&pk_kwd=4
Są przyjęcia do firmy Legs... Byłam nakręcona żeby iść. Siostra dzwoniła dzisiaj w swojej sprawie... Umówiła się na rozmowę chyba... I mnie już wszystkiego się odechciało, przez słowa: "rozmowa kwalifikacyjna". Wiem, głupie i żałosne.
Ale tak ogółem, szukam opinii na temat tej pracy tam i nie są pochlebne... o.O Mówią o chamstwie, wyzysku itp.
A moze coś z książkami, biblioteka, księgarnie itp.?
Też jak najbardziej. Przeglądam jednak ogłoszenia, miejsca itp. ale nic wolnego nie ma w pobliżu... A czekać niestety nie mogę...
Yennefer napisał/a:
a myślałaś kiedyś o pójściu na polonistykę na edytorstwo wydawnicze?
Oczywiście;) Jednak na myśleniu się u mnie skończy. Nie mam jak studiować, muszę jak najszybciej znaleźć się na swoim żeby się nie wykończyć w domu. Nie dla mnie luksus studiowania i powolnego szukania pracy ;p
Wiek: 30 Dołączyła: 29 Lis 2010 Posty: 3162 Skąd: Europa
Wysłany: 2013-01-27, 23:55
Naamah napisał/a:
Mercy napisał/a:
A moze coś z książkami, biblioteka, księgarnie itp.?
Też jak najbardziej. Przeglądam jednak ogłoszenia, miejsca itp. ale nic wolnego nie ma w pobliżu... A czekać niestety nie mogę...
Yennefer napisał/a:
a myślałaś kiedyś o pójściu na polonistykę na edytorstwo wydawnicze?
Oczywiście;) Jednak na myśleniu się u mnie skończy. Nie mam jak studiować, muszę jak najszybciej znaleźć się na swoim żeby się nie wykończyć w domu. Nie dla mnie luksus studiowania i powolnego szukania pracy ;p
to w takim razie witaj w klubie, bo mam tak samo
"Nie możesz kontrolować wszystkiego, co cię spotyka, ale możesz postanowić, że nie będzie cię to ograniczać".
Napiszę, żeby podzielić się z Wami przeżyciem mojej pierwszej rozmowy o pracę...
Na wstępie powiem, że szukam pracy na pół etatu i to blisko domu. Czyli mierze siły na zamiary, szukam po prostu czegoś, czemu podołam.
No i znalazłam, 3 minuty spacerkiem od mojego domu (sic!) na pół etatu, płatne, uwaga 1700 złotych na rękę (jak dla mnie to super oferta), jak im się spodobam to mnie sobie zostawią. Umówiłam się na rozmowę, ubrałam się ładnie i idę.
Rozmowa z szefową. Babka na dzień dobry zrobiła niezbyt dobre wrażenie. Nie podała ręki na 'Dzień dobry'. Zadawała mi pytania dość... dziwne (mam za sobą wolontariat w paru fundacjach pytała się mnie o nazwiska członków zarządu etc. Dla mnie to pytania o tyle dziwne, że to były małe fundacje, nie znane szeroko w mediach i ja, jako zwykły wolontariusz przychodzący raz na tydzień na godzinę na zajęcia nigdy tych ludzi nawet nie spotkałam) a jak starałam się na nie odpowiadać to mi przerywała. Dodatkowo była bardzo oschła, nieprzyjemna i nawet się ze mną nie pożegnała.
Na początku bardzo liczyłam na tę pracę, ale teraz mam nadzieje, że do mnie nie oddzwonią A szukam dalej...
Wiek: 31 Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 104 Skąd: śląskie
Wysłany: 2014-02-09, 21:38
Temat wygląda na lekko zarośnięty kurzem, ale chyba nikt nie będzie miał nic przeciwko, że odgarnę z niego pajęczyny i coś napiszę.
Tak się jakoś złożyło, że jutro czeka mnie pierwsze poważne wyzwanie związane z pracą zawodową. Jako że nigdy nie miałam styczności z żadną poważną pracą, jest to dla mnie świetny powód by mocno się stresować. Wiem, że nie warto, ale nawet nie wiem co zrobić, by tego zdenerwowania uniknąć. Zdążyłam już wypalić pół paczki papierosów, powłóczyć się z przyjaciółką, posprzątać pokój, pozmywać naczynia i mało brakowało, a zabrałabym się za odkurzanie samochodu. Na szczęście dzisiaj niedziela, więc to ostatnie odpada.
Zrządzenie losu rzuciło mnie w stronę sklepu spożywczego. Ciężko mi było odmówić, gdy złożono mi propozycję, a i od dłuższego czasu próbowałam znaleźć pracę. A taka okazja na pewno się już nie powtórzy. Od jutra zaczynam więc ekspresowe przeszkolenie na stanowisko ekspedientki. O ile to wszystko dzieje się naprawdę...
Może nie jest to odpowiedni temat na takie smęcenia, ale czuję, że muszę to z siebie wyrzucić, bo inaczej mnie rozsadzi.
,,Gdybym mógł, gdybym tak mógł wydrzeć sobie serce i odrzucić serce, i być bez serca. ”