Ciężko się na niego patrzy wiedząc, że mnie odrzucił.
You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
Pracuje na pół etatu aktualnie, zwolniła się jedną osoba u mnie w pracy... I był pomysł mój (bo chce w końcu cały etat) i kierownika (nie chciałby zatrudniać nowej osoby), że ja przejmuje obowiązki tej osoby co odeszła i mam cały etat... Podejmowałam już rozmowy w pracy czy nie ma możliwości bym miała cały etat i tu poniekąd okazja się trafiła... Tylko dyrekcja się nie zgodziła... Plan dyrekcji był taki, że dodatkowe obowiązki mi przyznają, ale bez podwyżki czy zwiększenia etatu bo "zarobiona nie jestem". Nie zgodziłam się na to... I teraz zastanawiam się czy to nie spowoduje tego, że zaraz wypowiedzenie dostanę...
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
Zakręcona, no ale w zasadzie na jakiej podstawie mieliby Cię zwolnić? Masz umowę o pracę?
U mnie w pracy znowu zmiana ogólnej wizji w zarządzaniu o 180 stopni. Doszły mnie słuchy, że mnie (i parę innych osób) dokooptują do innego zespołu tak w ramach upychania ludzi po innych beznadziejnych projektach. Co dwa miesiące ogólna wizja długofalowa się zmienia całkowicie w tej firmie.
Jedno jest spoko, że dostałem takie side questa, który jest ciekawy i w sumie to dlatego, że kolega z zespołu mnie "polecił" do tego typu zadań. Miło mi się zrobiło, ale to tylko szczypta słodyczy w całej tej goryczy.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
Zakręcona, jeżeli nie pełny etat, to podwyżka. Ja dostałem 1,5 roku temu dodatkowy zakres obowiązków i dyrektor obiecał mi premię, żeby mnie zmotywować do pracy, a problem z umową był spory. Prezes wyszedł jednak sam z propozycją podwyżki, co uświadomiło mnie jak na przyszłość rozgrywać takie sytuacje. Nie wiem co zrobią szefowie, ale zachowałaś się dobrze. Przedstawiłaś swoje oczekiwania i tyle.
If you want me to go
Just ask me to go, I'll go...
Zakręcona, zwykłe cwaniactwo z ich strony. Cały etat jest droższy w utrzymaniu a skoro osoba na pół etatu może przejąć dodatkowe obowiązki za tą samą kasę, to uznali to za świetny pomysł.
Możesz nie dostać wypowiedzenia, możesz też dostać propozycję "nie do odrzucenia", tak żebyś się sama zwolniła.
A może jednak przemyślą i coś dorzucą na Twoją korzyść.
Wczoraj byłem u Zamawiającego. Wypłynęły na jaw duże zmiany w organizacji jednego z wydziałów. Chyba po prostu sondowali mnie. Ta zmiana byłaby tak naturalna i oczywista. Prezesi nie chcą, żebym odchodził. Nie po to przyjeżdżali do mnie kilka tygodni temu, ale porobiło się.
If you want me to go
Just ask me to go, I'll go...
Taki mam temat dookoła pracy - po jakim czasie od rozpoczęcia zatrudnienia uważacie, że można już bez wstydu iść do szefa i negocjować podwyżkę?
Mam umowę na czas nieokreślony, więc zmiana wynagrodzenia na kolejnej umowie nie wchodzi w grę . Myślałam, żeby celować w 9-11 miesięcy, co myślicie?
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2019 Posty: 2076 Skąd: wielkopolskie
Wysłany: 2024-02-07, 21:23
Maze, chyba zależy tak naprawdę od tego, co się wniosło do firmy, co firma zyskała dzięki naszej pracy/projektom, jakie są nasze osiągnięcia itd. Jak spore i jesteśmy świetni to i po pół roku może
Nigdy nie negocjowalam podwyżki, bo w korpo były regularne i takie same dla wszystkich w sumie, to pierwsze zdanie piszę z WIELKIM CHYBA Na podstawie obserwacji/czytania na ten temat.
Za głośno? Co jest za głośne? Tylko cisza. Cisza, w której się człowiek rozpada jak w próżni.
Maze, wydaje mi się, że ten okres jak wspominasz 9-11 miesięcy może być. W zasadzie można do tego podejść, że jest się wdrożonym i chce się rewaluacji swojej wartości jako pracownika. W korpo często są podwyżki roczne, chociaż to zależy od firmy. W IT jej wartość nie jest ustalona, a w zasadzie jest po prostu okno, w którym negocjacje są prowadzone, ale to może akurat mało reprezentatywny przykład, bo branża specyficzna.
Z drugiej strony skoro mówisz o poczuciu wstydu, to chyba kwestia indywidualna, kto ma jakie granice cringe'u. Może jest ktoś kto bez wstydu poprosiłby o podwyżkę następnego dnia po podpisaniu umowy.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10452 Skąd: świat
Wysłany: 2024-02-10, 06:30
I jak to się skończyło bo:
Zakręcona napisał/a:
Plan dyrekcji był taki, że dodatkowe obowiązki mi przyznają, ale bez podwyżki czy zwiększenia etatu bo "zarobiona nie jestem".
Eeeeee...? czekaj. Skoro zmieniają (zwiększają) Ci zakres obowiązków to no aż głupio się zastanawiać nad tym czy dobrym pomysłem jest staranie się o podwyżkę.
Swoją drogą - wiecie, że od kwietnia zeszłego roku mocno zmieniły się przepisy i jak pracownik wnioskuje (pisemnie) o zmianę warunków zatrudnienia to pracodawca musi się srogo napocić, aby odmówić?
Maze - wg. mnie to "zależy od":
np. to o czym wspomniałam wyżej jak najbardziej kwalifikuje się o podwyżkę od chwili przyjęcia nowych obowiązków.
Ale przykładowo: jak pracuję w handlu i w danym miesiącu przyczyniłam się do podkręcenia sprzedaży - to wnioskowałabym o premię.
Łatwiej, gdy masz mocny argument. Chociaż prawda jest taka, że są i podwyżki inflacyjne - takie rozwiązania są coraz popularniejsze i uregulowane regulaminami zakładu pracy.
Wszystkie chwyty dozwolone, tylko trzeba pamietać, co się znajduje na papierze.
I czytać! Kurde, to jest przerażające jak ludzie nie czytają własnych umów o pracę, składanych oświadczeń.
To taki apel, żebyście nie robili z siebie idiotów dzwoniąc później do działu kadr i płac z pretensjami "ale dlaczego tak mało wypłaty mam, jak kierownik mówił...".
Kierownik pewnie mówił prawdę, ale że ktoś ma lub nie ma dane ulgi nie ulgi to już nie jest ani wina kierownika, ani moja... pretensje na warszawski adres kierować.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Pierwszy raz mojej nowożytnej historii jestem w sytuacji, że grozi mi utrata pracy. Oficjalnie reorganizacja, rozwiązują zespół, część przenieśli do innego projektu, ale ja zostałem jednak wytypowany to "wylotu". Może nie do końca, bo mam możliwość się starać o stanowisko poziom lub dwa wyżej, managerka ma się za mną wstawić u kogo trzeba, ale jednak nie jestem pewien, że to tylko taka kurtuazja. Z jednej strony i tak rozglądałem się cały czas za czymś innym, no ale niesmak pozostał. Dodatkowo zbiegło się to z tym, że otrzymałem dwie odmowy z dwóch firm, niby nic wielkiego, ale ciężko nie brać tego do siebie kiedy jest się w kiepskim stanie psychicznym. Nie boję się o to, że nie znajdę pracy, ale nie chcę brać czegokolwiek, żeby się znowu męczyć, chcę mieć szansę by było chociażby znośnie.
Za tydzień rozmowa o pracę, znajomy mnie tam polecił, ale nie jest to też praca marzeń, chociaż warunki dobre.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.