Sinwonda12, Nie do końca jestem pewna o co pytasz. Jeśli o ilość przypadków o których wspomniałam, to są i będą niestety zawsze, ale pandemia pewnie się dołożyła do tego. Jeśli o moją odporność gorszą w ostatnim czasie to tak, przez zdalne i przytłoczenie przykładami.
Wzium, Trochę słabo byłoby wyrzucić do kosza tyle lat studiowania, ale myślałam o tym. Odpowiedzialną opcją byłoby zabranie się za siebie, ale wiadomo jak to jest z tym.
Comein, powiem tak. Ja studiowałem chyba 5 lat, żeby skończyć licencjat i w tym czasie zmieniałem kierunek, bo jednak mi się nie podobał. Jedno co mogę doradzić, to dociągnij do końca jeśli nie chcesz się podjąć innego. Może przejdź na zaoczne, jak tak zrobiłem na ostatni rok i okazało się, że miałem do opracowania jakieś 50% materiału w porównaniu do dziennych. Studia bardzo dużo dają na rynku pracowniczym, ponieważ każdy je ma praktycznie, gdy ktoś nie ma, to coś musi być nie tak. Dla swojej przyszłości musisz przeboleć
Wiek: 22 Dołączyła: 31 Sie 2017 Posty: 429 Skąd: śląskie
Wysłany: 2022-02-24, 19:48
No i przyszedł drugi semestr. Kobietka od mikroekonomii wygląda na maniaczkę. Nie toleruje żadnej nieobecności, uprzedziła nas, że na każdych zajęciach będzie nas odpytywać z treści wykładów, a jak nie będziemy wiedzieć to i jakieś testy będą. Możliwe, że będziemy musieli się u niej pokazywać na kamerkach. Yey! Co więcej, trzy z czterech ćwiczeń mają w sobie jakieś projekty, a już na wszystkich wymagana jest aktywność. Na podstawach inwestowania to w ogóle ziomek tak to widzi, że osoby nieaktywne, aby zdać muszą mieć co najmniej 61% xD No, więc czeka mnie szybkie bicie serca, całe mokre plecy i mnóstwo stresu. Dzisiaj już próbowałam się zgłosić, ale skończyło się na niczym. Cóż, będę musiała walczyć, choć naprawdę nie wiem jak. Podczas takiego stresu w ogóle nie potrafię myśleć, więc co ja będę tym ludziom mówić?
Ostatnio się nakręcam by zrobić jeszcze jakąś magisterkę. Nie do końca wiem po co, ale to pewnie moje kompleksy.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10448 Skąd: świat
Wysłany: 2023-08-09, 13:23
void, jeszcze w sensie że już masz? nawet nie wiem
I też jestem ciekawa co ci za kierunek po głowie chodzi.
I czy ja wiem, czy to powód do kompleksów...
Ale masz je ze względu na środowisko, w którym się obracasz czy z innego powodu?
To jest wg. mnie baaaardzo ciekawy temat do dyskusji "Studia: ambicje czy nacisk z zewnątrz vs. profity czy brutalna rzeczywistość".
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
takajakinne, Euphoriall, kierunek "niestety" musiałby mieć coś wspólnego z z tym czym się obecnie zajmuję. Niestety, bo raczej drastycznie już się nieprzebranżowię.
To trochę złożone, ale mam wewnętrzną/kompleks, że muszę się cały czas rozwijać. Już zmieniając ostatnio pracę, właściwie sfinalizowałem brak ponad 5-cio letnią ścieżkę, która mnie doprowadziła do tego, że właściwie po za tytułem zawodowym nic mnie z posiadanym formalnym wykształceniem nie łączy. To duże uproszczenie, bo studia nie tylko uczą wiedzy stricte zawodowej.
Euphoriall napisał/a:
Studia: ambicje czy nacisk z zewnątrz vs. profity czy brutalna rzeczywistość
Ad. 1
Od zawsze miałem przedstawiany liniowy schemat życia, że szkoła podstawowa, gimnazjum, liceum, studia, praca w tym samym zawodzie do emerytury i śmierć. Nie ma miejsca na rewizję planów, zmiany decyzji, zastanowienie się nad tym co w ogóle znajduje się w kręgu zainteresowań, przerwę, popełnianie błędów. W ten sposób właściwie kosztem zdrowia psychicznego funkcjonowałem do skończenia studiów. A będąc w liceum właściwie wybrałem kierunek losowo, bo trzeba było coś wybrać.
Ad. 2
A proces decyzyjny powinien wyglądać moim zdaniem tak:
Jeśli liczysz, że papierek cokolwiek wymiernie Ci da - nie idź na studia, to strata czasu.
Jeśli liczysz, że studia Cię czegoś same z siebie nauczą - nie idź na studia, to strata czasu.
Jeśli chcesz poszerzyć horyzonty w zakresie swoich zainteresowań - możesz rozważyć następny punkt.
Jeśli zakładasz, że idziesz raczej po to by dowiedzieć się czego nie wiesz i douczyć się we własnym zakresie - możesz rozważyć studia.
To object to this inseparability of pleasure and pain, life and death, is simply to object to existence. But, of course, we cannot help objecting when the time comes. Objecting to pain is pain.
void, ja też bym chętnie poszła na studia. Uwielbiałam studiowanie. Oczywiście studia same z siebie niczego nie uczą, to my się uczymy. A pogłębianie wiedzy samodzielnie jest niewystarczające czasami. Możliwość dyskutowania na tematy, które mnie interesują, tym najbardziej były studia dla mnie. I brak mi tego bardzo.