Legendy głoszą, że ktoś kiedyś miał gorszy dzień i z nerwów walnął pięścią w ścianę - bardzo mu/jej się to spodobało i robił/-a to za każdym razem gdy miał/-a nerwa.
Tak narodził się piękny sport zwany boksem
"Czy pamiętasz płatków róży szept...
Miłość Cię woła, idź za jej głosem,
Nie mów jutro, nie mów zawsze,
Mów i kochaj dzisiaj!"
23 grudnia 1888 sfrustrowany i chory van Gogh zagroził Gauguinowi brzytwą, po czym w panice wybiegł i uciekł do miejscowego domu publicznego. W owym czasie był bardzo samotny i często odwiedzał prostytutki w domu publicznym przy Rue du Bout d’Aeles, który był miejscem jego emocjonalnego i zmysłowego kontaktu z innymi ludźmi. Będąc tam obciął sobie lewe ucho, choć później często utrzymywał, iż była to „tylko” dolna część lewej małżowiny usznej
Wiek: 24 Dołączyła: 29 Mar 2015 Posty: 566 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2017-03-19, 15:47
Ja myślę, że to się kształtowało jakoś wiekami, nic nie bierze się nagle, tylko wcześniej nie ma nazwy. Dawno temu problem pewnie istniał, tylko w innej formie i nikt o tym nie mówił. Samo cięcie się raczej ukształtowało się dość niedawno, w jaki sposób to raczej ciężko dojść. To ciekawy temat w sumie, skąd i kiedy to się wzięło.
"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3503 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-03-19, 15:57
Ja wiem tylko, że już starożytne plemiona robiły sobie nacięcia na skórze jako oznakę żałoby. Ale nie wiem, ile to miało wspólnego z aa, a ile z jakimś rytuałem religijnym.
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
Wiek: 29 Dołączyła: 04 Kwi 2011 Posty: 3178 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-03-19, 18:38
Hiroki napisał/a:
Ja wiem tylko, że już starożytne plemiona robiły sobie nacięcia na skórze jako oznakę żałoby.
O właśnie. Z tego co pamiętam to w Starym Testamencie (czyli lata przed Chrystusem) jest właśnie o tym mowa: Nie będziecie nacinać ciała na znak żałoby po zmarłym. [Kpł 19, 28]
A skoro był zakaz, to znaczy, że ktoś to musiał robić. Wątpię jednak, by było to działanie mające na celu pozbycie się psychicznego bólu po stracie bliskiej osoby...
Ale fakt, temat bardzo ciekawy. Na pewno musiał być kiedyś ktoś, kto pewnego dnia w natłoku przykrych emocji zrobił sobie krzywdę i poczuł ulgę.
PS Będąc w szpitalu psychiatrycznym spotkałam kobietę około pięćdziesięciu lat, która miała ślady po cięciu. Zdziwiłam się, że ten sposób był znany już w jej młodości czyli jakoś w latach 60. Ale byłam młoda, głupia i niewiele jeszcze wiedziałam, sądząc, że samookaleczanie miało początek dopiero w XXI wieku.
Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.
Wiek: 24 Dołączyła: 29 Mar 2015 Posty: 566 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2017-03-19, 22:46
Cytat:
Będąc w szpitalu psychiatrycznym spotkałam kobietę około pięćdziesięciu lat, która miała ślady po cięciu. Zdziwiłam się, że ten sposób był znany już w jej młodości czyli jakoś w latach 60.
Moja mama także pochodzi z tamtych czasów i mówiła nawet, że wtedy było to bardzo popularne. Jak się człowiek rozejrzy po rękach innych, to u nie jednej osoby koło 50-60 lat się zauważy blizny.
"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
Wiek: 35 Dołączyła: 13 Gru 2016 Posty: 87 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-04-12, 03:47
shady napisał/a:
Cytat:
Będąc w szpitalu psychiatrycznym spotkałam kobietę około pięćdziesięciu lat, która miała ślady po cięciu. Zdziwiłam się, że ten sposób był znany już w jej młodości czyli jakoś w latach 60.
Moja mama także pochodzi z tamtych czasów i mówiła nawet, że wtedy było to bardzo popularne. Jak się człowiek rozejrzy po rękach innych, to u nie jednej osoby koło 50-60 lat się zauważy blizny.
Shady, a może spytaj mamy, jak wtedy do tego podchodzili lekarze, społeczeństwo? Nie mam kogo spytać, a dla mnie ja już w kwestii aa jestem dinozaurem.
Wiek: 24 Dołączyła: 29 Mar 2015 Posty: 566 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2017-04-12, 17:59
silhouette, Z tego co wiem to u lekarza nigdy z tym nie była, po prostu kilka ran i jej przeszło. Jeśli chodzi o społeczeństwo, to wątpię aby wiele się zmieniło. Każdy też inaczej do tego podchodzi, więc przekazanie tej sytuacji nie będzie w 100% wiarygodne. Zawsze część akceptowała, niektórzy nawet popierali, a część uważała, że "takie osoby to od razu się zabić powinny" (słowa mojej znajomej).
"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10450 Skąd: świat
Wysłany: 2017-04-13, 10:27
chiroptera napisał/a:
Ja wiem tylko, że już starożytne plemiona robiły sobie nacięcia na skórze jako oznakę żałoby.
Też to słyszałam i to co wspomniała Panna Antonimka, w ST.
Wtedy chyba zaczęło się rodzić stwierdzenie, że jest to "złe". Wcześniej również miało negatywny wydźwięk, bo symbolizowało żałobę czyli niejako smutek. A jako że chrześcijaństwo się bardzo rozwinęło i rozprzestrzeniło na inne kontynenty, a Chrystus tego zakazał to zaczęło to przybierać formę "autoagresji" - czyli agresji skierowanej do siebie, ingerencji w swoje ciało, które jest świątynią.
Można to porównać z przekłuwaniem uszu, tatuażami - To też jest ingerencja. Niektóre religie np. Islam, ogranicza dowolność w tatuowaniu i nie wszystkie odmiany go respektują w ogóle, Judaizm zakazuje całkowicie tatuowania się.
Dlaczego wiążę to z religiami? Ponieważ wieki temu religie były takim "wyznacznikiem". Są sytuacje, problemy, które moglibyśmy z nimi nie wiązać, od nich właśnie pochodzą.
100% co do tej teorii nie mam, ale biorąc pod uwagę rozwój cywilizacyjny prze epoki - tak bym to tłumaczyła.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Wiek: 29 Dołączyła: 12 Cze 2017 Posty: 341 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-06-14, 21:20
Pisałam pracę licencjacką odnośnie autoagresji i przytoczę wam jej część:
"Warto dodać, że zjawisko samookaleczania można było zaobserwować już
w najdawniejszych czasach oraz jego występowanie w najróżniejszych religiach świata,
również w Chrześcijaństwie. Jednak kiedyś było jawne pozwolenie na uszkodzenie ciała.
Dochodziło również do przekonania „Że jeśli chce się być pięknym trzeba cierpieć”
przykładem tego może być np. deformacje czaszek w starożytnym Egipcie, Grecji,
ale także Afryce, Azji i Europie. Poddawano także deformacji uszy, nos i stopy co jest nadal
bardzo powszechne w Japonii.
Również występowanie blizn było uważane za coś pięknego. Sądzono,
że skaryfikacja, czyli umyślne okaleczenie ciała w sposób taki, alby powstały trwałe blizny
może odgonić złe moce, podnieść status społeczny właściciela, ale także może być
symbolem kraju, rodziny lub danej tradycji.
W dzisiejszych czasach powyższe formy samookaleczania są bardzo rzadko
spotykane, zastąpiły je operacje plastyczne, piercing i tatuaże. Również uprawianie sportu
prowadzące do silnego wyczerpania organizmu, lub uprawianie ryzykownych dyscyplin
sportowych można uznać za autoagresję."
Bibliografia: A. Eckhardt, Autoagresja, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 1998, s. 9-24.
Tak więc autoagresja istnieje od dawna. Była tylko inaczej nazywana