Granie na gitarze sprawiało mi ogromną przyjemność, ale niestety mam słuch absolutny (absolutnie nie rozróżniam dźwięków ) i drewniane palce... więc przestałam... czasem żałuje.
Perkusja jest pięknym instrumentem. Zastanawiam się teraz, czy zdawać egzamin do szkoły muzycznej.
Bo ja ogólnie uczę się prywatnie. I chciałabym "poszerzyć" swoją wiedzę. ; )
Nawet nie marudź, tylko zdawaj! Ja miałam na to idealną szanse ale coś mi odbiło i zrezygnowałam. :<
Tak to już bywa, że kiedy człowiek ucieka przed swoim strachem, może się przekonać, że zdąża jedynie skrótem na jego spotkanie.
Aishaa., Hm, nie wiem, czy tak jest we wszystkich miastach, czy tylko u mnie, bo się nie znam, ale w moim mieście pójście do muzycznej na perkusję z nadzieją, że czegoś się nauczysz, to z góry postawienie na porażkę . W ciągu czterech lat nauki, dopiero w trzeciej klasie zaczyna się grać na samej perkusji , wcześniej na ksylofonach itp. Perkusista z mojego zespołu dopóki opierał się na wiedzy i nauce z muzycznej, grał z nami wręcz beznadziejnie, a odkąd zaczął uczyć się trochę sam, trochę uczony przez lepszych perkusistów gra zaje***, więc lepiej chyba jest znaleźć sobie dobrego prywatnego nauczyciela, który teorii z muzycznej też Cię nauczy i nauczy też praktyki, której w muzycznej możesz nie zaznać przy tym instrumencie
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2011-06-12, 18:13
Anka, ale po muzycznej zawsze masz papier, że ukończyłaś ją.
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
Duszka, jeśli chcesz iść do muzycznej drugiego stopnia, a później na studia muzyczne, to owszem, taki papier jest potrzebnym, ale poza tym w wielu przypadkach się nie przydaje , a jak kończysz jakieś warsztaty, to też dostajesz papier. Wszystko zależy od tego, czy chcesz mieć papier, żeby dzięki niemu się gdzieś dostać, czy po prostu czegoś nauczyć. Z doświadczenia wiem, że warsztaty są wydajniejsze jeśli chodzi o naukę
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2011-06-12, 20:12
Warsztaty są zawsze wydajniejsze. I na nich więcej się nauczy każdy niż w szkole- to normalne.
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
A ja mam takie pytanie... będę mieć trochę funduszy pod koniec sierpnia i zastanawiam się nad zakupem jakiegoś taniego keyboardu do nauki... jest ktoś, kto mógłby mi coś polecić, bo w tych sprawach jestem kompletnie zielona. Nawet nie wiem ile to powinno mieć klawiszy
Polecam te z 61 klawiszami, tylko i wyłącznie Yamaha (jesli zalezy Ci na jakości) no chyba ze chcesz iść po cenie to wtedy Casio (za kilka stówek już dostaniesz), w sumie do nauki wystarczy, ale nie kupuj nic mniejszego, bo wiesz można spotkać i takie z 49 klawiszy (czyli jedna gama mniej), i wtedy niektórych utworów już na tym nie zagrasz. No ale też zalezy co ty chcesz na tym grać, czy jakieś wstawki fortepianowe z utworów evanescence czy koncerty Rachmaninova.
Ogólnie uznałam, że klawiatura dynamiczna to "must be", a po przesłuchaniu sampli na you tube odrzuciłam wszystkie chińszczyzny, bo słuchać się tego nie da... i tak drogą eliminacji został mi do wyboru nowy casio ctk 495 albo używana yamaha psr e323 - podobna relacja cenowa. Na razie rozpuściłam wici, bo mam znajomego pracującego w lombardzie... może uda mi się jakąś okazję wyczaić... nie spieszę się z zakupem, ale chce go dokonać przed jesienią.
Miałam na myśli fabrycznie nowy Też bym wolała yamahe, ale trochę boję się kupować używanego... a niestety 700-800 zł na nowego mieć nie będę
Nusquam napisał/a:
PS. Grałaś kiedyś na fotepianie?
Nie... nigdy... kiedyś próbowałam grać na gitarze... ogólnie to ja lekko antyutalentowana pod tym względem jestem, ale granie na czymś sprawia mi przyjemność... a do keyboarda mogę słuchawki podpiąć, więc tylko siebie będę katować własnym rzępoleniem.
Ostatnio zmieniony przez Scarlet Halo 2011-07-30, 20:15, w całości zmieniany 1 raz
Jezuuu... Ile ja bym dała za nowy keyboard, tzn. może być używany, byle nie brzmiał jak pegazus ... xD wtedy na pewno bym do niego usiadła i próbowała się nauczyć, z tych moich szkolnych nutek ...A tak jak sobie pomyślę, że mam usiąść przy czymś takim, to mi się odechciewa i w efekcie końcowym nie siadam xD
Dzwonił znajomy z lombardu... i zdecydowałam się na Casio CTK 4000 w bardzo dobrym stanie, sprawdzony, 100% sprawny za 570 zł (a może mi nawet coś jeszcze spuści)... będę go mieć na początku września
Ostatnio zmieniony przez Scarlet Halo 2011-08-02, 16:07, w całości zmieniany 1 raz