Mam 24 lata jestem dziewczyną z Poznania, która ma swoje plany i marzenia, ale także problemy. Chętnie poznam kogoś z Poznania lub okolic. Marzę od zawsze o paczce szalonych przyjaciół z którymi mogłabym robić WSZYSTKO.
Ostatnio zmieniony przez 2016-07-12, 09:36, w całości zmieniany 1 raz
Nie pocieszę cię inaczej, niż mówiąc ci, że przyjaźń jak i wszystko inne nie trwa wiecznie. Więc nie przejmuj się, przyjaciele, nawet gdybyś ich miał, i tak by cię opuścili.
Oczywiście nie chcę nikogo urazić, ani obrazić. Mówię na podstawie własnych, beznadziejnych doświadczeń
przyjaźń jak i wszystko inne nie trwa wiecznie. Więc nie przejmuj się, przyjaciele, nawet gdybyś ich miał, i tak by cię opuścili.
Muszę się z tym zgodzić, jednak z doświadczenia wiem, ze ludzie z depresją, czy innymi zaburzeniami, często sami izolują się od ludzi. Tak straciłam co najmniej z dziesięć osób.
Brak wiary w tobie,
Pociąga za sobą brak wiary w innych.
~Lao Tzu
Wiek: 25 Dołączyła: 16 Sie 2016 Posty: 40 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2016-08-16, 17:33 Zaufanie
Hmm. W szkole miałam kilku przyjaciół, ale jednak nie ufałam im na tyle by powiedzieć o sytuacjach jakie mnie dręczyły. Mam nadzieje, że tu znajdę kogoś takiego i on znajdzie mnie
Mam Przyjaciela. Określenia tego używam tylko w stosunku do tej osoby, bo ma ono dla mnie ogromne znaczenie i jest mocno nacechowane emocjonalnie, a sama Przyjaźń ma dla mnie ogromną wartość. Znamy się jakieś 8 (?) lat. I nie wyobrażam sobie życia bez Niej. Staram się dbać o tą relację.
Poza tym mam kilkoro bliższych i dalszych znajomych, ale nie sądzę, by te relacje przetrwały ewentualną próbę czasu czy odległości. Tak to już jest w życiu - ludzie są, potem odchodzą i przychodzą nowi i tak w kółko.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Nie mam i chyba mieć nie będę przyjaciela, bo zawsze (zawsze!) trafiam na osoby, które chcą mojej pomocy, ale ja sam nie mam po co się do nich zwracać w trudnych sprawach bo albo zlekceważą problem, albo odpowiedzą jakimś banalnym stwierdzeniem i wracają do swoich spraw tak jakoś jednostronnie to wychodzi. Moja ostatnia przyjaciółka nawet przyznała mi kiedyś rację, ja potrafię jej doradzić ale moje problemy ją kompletnie przerastają.
Tydzień temu gadałem (na ircu) z dziewczyną, przegadaliśmy z 4h w nocy, pod koniec poprosiła mnie o mojego maila i obiecała że się odezwie, bo "nadajemy na tych samych falach". Welp, nie odezwała się.
Teraz już nie szukam, mówiąc brutalnie, nie mam "przestrzeni emocjonalnej" na czyjeś problemy, ani czasu na pisanie smsów z wsparciem. Sorry, service unavaiable.
Ja bym tylko chciał, by czasem ktoś się odezwał, spytał co słychać, czy wszystko u mnieok, a może byśmy gdzieś wyszli... nope, tylko ja takie rzeczy innym robiłem. Ale już przestałem.
Ja mam przyjaciółkę. Mimo że mieszka ponad 300 km ode mnie jest mi bardzo bliska. Przechodziła (i przechodzi) to samo co ja, więc można powiedzieć, że rozumiemy się bez słów. Zawsze umie mnie wesprzeć i myślę, że ja ją też. Jest dla mnie naprawdę ważna, bez niej nie dałabym sobie rady.
Innych ludzi traktuje najwyżej jako koleżanki/kolegów. Ciężko mi zaufać drugiej osobie, więc nie szukam nowych przyjaźni. Zresztą boję się też nazwiązywać bliższy kontakt. Boję się że ta osoba mnie zrani, zostawi albo zrobię to ja, ogółem - że będzie to nieudana "przyjaźń".
Mam dwójke przyjaciół, ale jeden mieszka w Bydgoszczy zatem nie widzimy się zbyt często
Drugi to mój facet, ale ja go nie kocham. Zresztą nie wiem czy on mnie też...... Spotykamy się raz/2 razy w tygodniu idziemy gdzieś na basen, albo u niego siedzimy i sie przytulamy. Czasem jest seks ale rzadko kiedy.
Chciałabym mieć przyjaciela. Jestem introwertykiem i niełatwo przychodzi mi obdarzenie drugiego człowieka zaufaniem, źle się czuję w większej grupie, ale marzę o jednej, góra dwóch osobach, które przede wszystkim rozumiałyby mnie i mój sposób patrzenia na świat. Niestety dotąd spotkałam się z chronicznym brakiem 'kliknięcia', czyli po prostu odbierano mnie opacznie.
Nie pozostaje chyba nic jak uzbroić się w cierpliwość, nie znamy dnia ani godziny, nie ma co też szukać na silę...
Well, can my dreams keep coming true
How can they, cause when I sleep
I never dream of you
Wiek: 25 Dołączyła: 16 Sie 2016 Posty: 40 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2016-09-02, 21:07
Pollock, Nie skrzywdziłes jej specjalnie , wiem bo miałam tak samo z chłopakiem, który był moim przyjacielem. Od tak pomyślałam ,że lepiej mu będzie beze mnie i skończyłam znajomość. Próbowaliśmy jeszcze kilka razy. Nie udało się.
Uczymy się na błędach
Przez pewien okres czasu wydawało się, ze mam przyjaciół. Potem... Tak jak zawsze. Peron. Etap przejściowy. Rozwiązanie tymczasowe. Zanim poznali kogoś innego. Lepszego. Zostałam sama z swoimi fotkami. Lękami. I brakiem złudzeń co do ludzi.
"Tu nie chodzi o ciebie" .... to czemu to tak boli ....