Wiek: 27 Dołączyła: 14 Lis 2014 Posty: 265 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-02-08, 21:59
Fenoloftaleina, potrzebuję min 80% z jakiegoś rozszerzenia. Tylko, że nie mogłam wziąć jednego przedmiotu, bo to za duże ryzyko. Nie poszedłby mi pl i miałabym problem. Nie mogłam się zdecydować co jeszcze dobrać, więc wzięłam dwa dodatkowe przedmioty. Stwierdziłam, że w międzyczasie zobaczę, z czego będzie mi lepiej szło przygotowywanie się. No i teraz marnuję czas na historię (z której nic nie umiem mimo tylu zarwanych nocy, bo mam słabą pamięć) zamiast skupić się na tym, co było dla mnie najważniejsze - na pl. Nie wiem, co będzie z tą maturą. Sumienie nie pozwala mi pójść i napisać na te kilkanaście czy kilka pkt. Więc stwierdzenie, że 'spokojnie, to rozszerzenie, nie da się nie zdać' raczej nie pomaga... eh.
Kochana, nie wiem, jak i co miałabym Ci powiedzieć. Jak odejdziesz, to zaczekaj na mnie, tam, po drugiej stronie. Dołączę do Ciebie. Znów się spotkamy. I znów porozmawiamy.
Sadnessa, moim zdaniem jeżeli nie czuje się na siłach, to lepiej wziąć mniej rozszerzeń i poświęcić im więcej czasu, lepiej się przygotować. A tak, kosztem jednego można zawalić drugie.
Z jakiegokolwiek rozszerzenia potrzebujesz minimum 80% czy jak? :hmm:
Wiek: 27 Dołączyła: 14 Lis 2014 Posty: 265 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-02-08, 22:20
Fenoloftaleina, wiem, co masz na myśli. Sama tak uważałam. Ale w pewnym momencie poczułam się na siłach. To był ten krótki okres lepszego samopoczucia. Nie przewidziałam, że 'obniżony nastrój' tak bardzo pokrzyżuje mi plany. A gdy już sobie uświadomiłam, już jest za późno na zmiany.
Jeszcze nie wybrałam kierunku studiów. Żadne mnie nie zachęcają, ciężko będzie mi się zdecydować, więc w dużej mierze będę kierować się maturą. 80% z pl gwarantuje dobre studia w moim mieście, czy to prawo czy inne humanistyczne kierunki. Tylko, że ja chcę mieć pracę po studiach i nie chcę katować się kuciem na pamięć (jak to bywa na prawie). Dlatego chciałabym spróbować inny przedmiot, który pozwoliłby mi mieć pole manewru, żebym mogła pójść np na grafikę czy architekturę. A tam już potrzebna jest historia.
Nie mogłam wziąć jednego przedmiotu. Zbyt dużo bym ryzykowała. Jeden zły dzień każdemu może się trafić, a szczególnie jeżeli jest się tak podatnym na stres jak np. ja.
Zobaczymy, co przyniesie kolejny dzień. Może znajdę odrobinę zapału, żeby się pouczyć. Może stwierdzę: 'Wola Boska', co mi się ostatnio często zdarza i polecę z nurtem.
Kochana, nie wiem, jak i co miałabym Ci powiedzieć. Jak odejdziesz, to zaczekaj na mnie, tam, po drugiej stronie. Dołączę do Ciebie. Znów się spotkamy. I znów porozmawiamy.
Prawa nie polecam, chyba że masz plecy i utrzymanie. Jak zrobisz prawo to powinnaś iść w aplikacje...
Ewentualnie mudurówki...
Osobiście żałuję, że nie polazłem na Politechnikę/Medycynę... Zwłaszcza to 2gie gwarantuje prace w naszym kraju bo mamy niedobór lekarzy...
"Because he's the hero Gotham deserves, but not the one it needs right now. So we'll hunt him. Because he can take it. Because he's not a hero. He's a silent guardian. A watchful protector. A Dark Knight".
Wiek: 27 Dołączyła: 14 Lis 2014 Posty: 265 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-02-09, 18:43
MODOK napisał/a:
Prawa nie polecam, chyba że masz plecy i utrzymanie. Jak zrobisz prawo to powinnaś iść w aplikacje...
Ewentualnie mudurówki...
Osobiście żałuję, że nie polazłem na Politechnikę/Medycynę... Zwłaszcza to 2gie gwarantuje prace w naszym kraju bo mamy niedobór lekarzy...
Na prawo się nie wybieram. Mimo iż jestem po profilu humanistycznym, to celuję w studia, po których rzeczywiście znajdę pracę. Mogłabym pójść na Politechnikę, ale większy wybór kierunków mam na uniwersytecie. Z resztą, pożyjemy, zobaczymy. Nie ma co planować, bo i tak pewnie wyjdzie inaczej.
Kochana, nie wiem, jak i co miałabym Ci powiedzieć. Jak odejdziesz, to zaczekaj na mnie, tam, po drugiej stronie. Dołączę do Ciebie. Znów się spotkamy. I znów porozmawiamy.
Poszło znakomicie. Tak właśnie sądziłam, a potem okazało się, że pomyliłam imiona. Ciekawe, co z tym będzie. Ale nawet wizja kardynalnego, poprawki i roku w plecy (a raczej w pracy, heh) mnie tak bardzo nie przeraża. Ale no, wątpię, że wezmą mi to za kardynalny.
Jutro mój ulubiony ze wszystkich egzaminów. Prosty, łatwy i przyjemny. No i nie da się zawalić go przez jedno słowo.
Stresuję się tą maturą z matematyki chyba na równi z moimi maturzystami. Od dwóch osób mam już wieści, że była trudna, a od jednej, że średnia. Chciałabym już zobaczyć arkusz.
Dla mnie była prosta. Wczoraj robiłam arkusz zeszłoroczny i o ile tamten przysporzył mi problemów w kilku zadaniach, to ten właściwie w żadnym. Szykuje się stówka, w najgorszym razie 96. Szkoda, że nic z tego nie wynika.
Polski w tym roku był chyba banalny, jeśli ktoś wybrał pierwszy temat... Herbert nieco ambitniejszy, ale też był do napisania. Spodziewałabym się czegoś trudniejszego.
Dla mnie również. Zadania otwarte, oprócz tych z dowodami, które zawsze kiepsko mi szły były bardzo przyjemne. Naprawdę jestem zaskoczono dotychczasowym poziomem, bo spodziewałam się czegoś trudniejszego.
Umrę ci kiedyś.
Oczy mi zamkniesz.
I wtedy - swoje smutne, zdziwione,
Bardzo otworzysz.