Ja bym to traktowała jako aa. Nie znam się, ale się wypowiem.
W sumie niedawno miałam podobną rozkminę z dermatillomanią (dziabanie, gmeranie i inne takie sprawy w obrębie skóry), bo gdzieś na jakimś forum dyskusyjnym anglojęzycznym znalazłam definicję, która wyraźnie podkreślała, że takie uszkodzenia skóry to nie AA, nawet, jeśli rzekomo robię to z premedytacją.
Wiek: 29 Dołączyła: 21 Lip 2015 Posty: 967 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-02-22, 22:12
Mustela Nivalis, no właśnie, to to jest w końcu aa czy nie? Niech się ktoś mądry wypowie...
(Nie żebym Tobie odmawiała mądrości)
No tak jak ta trichotillomania jest traktowana jaka odrębna jednostka chorobowa, ale jest też w innych zaburzeniach.
„Ty, twe radości i smutki, twe wspomnienia i ambicje, twoje poczucie tożsamości i wolnej woli to w rzeczywistości nic więcej niż aktywność wielkiego zbioru komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek.” "Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową."
komarymniepogryzły, Co do krost mam to samo. Często cisne je... Robie to zazwyczaj odruchowo, nieświadomie. Nie wiem w sumie czy to aa. Choć jakby tak pomyśleć jest to pewnego rodzaju ból, więc pod pewnym względem owszem.
"- Pokaż mi blizny.
- Dlaczego?
- Chce zobaczyć ile razy mnie potrzebowałaś, a mnie nie było."
KrólowaSzczurów, To gorzej. Ale nie jest to jakaś specjalnie widoczna, bolesna aa. Więc to chyba nic nie zmienia, a nawet minimalnie pozwala się wyładować.
"- Pokaż mi blizny.
- Dlaczego?
- Chce zobaczyć ile razy mnie potrzebowałaś, a mnie nie było."
Ostatnio zmieniony przez aga_myszka 2016-02-23, 18:48, w całości zmieniany 1 raz
Mam dziwną sprawę z tą pokrzywką. Kiedy jest ból... lekko mówiąc jest nie do zniesienia, ale kiedy jej nie ma ( rzadko ) mam wrażenie że ciało tęskni za nią... Co to kurde ma być?
Wszystko zależy od jednej osoby. Tej którą widzisz w lustrze.
Syriusz, twoje ciało się do tego zapewne najzwyczajniej przyzwyczaiło, a teraz gdy tego nie ma to pojawiło się coś jak niedosyt. Jak przy uzależnieniach.
"- Pokaż mi blizny.
- Dlaczego?
- Chce zobaczyć ile razy mnie potrzebowałaś, a mnie nie było."
Wiek: 39 Dołączyła: 13 Maj 2015 Posty: 415 Skąd: kujawsko-pomorskie
Wysłany: 2016-02-23, 23:24
Reaper, no właśnie się teraz nad tym zastanawiam, dlaczego ja to robię i nie wiem. Odkąd pamiętam wyduszam pryszcze i lubię rozgrzebywać różne rany na swoim ciele. Mój brat nawet to moje wyduszanie określił w ten sposób, że "kiedy wyduszam pryszcza, to czuję że żyję". Ale każdy ma jakąś przywarę: niektórzy obgryzają paznokcie, a ja wyduszam pryszcze, więc nie sądziłam, że może to być przejaw aa.
"Nie śniło jej się nawet, że życie może nieść tyle bólu, chociaż fizycznie nic człowiekowi nie dolega."
Nigdy nie raniłam swoich ud, nadgarstków ni innych części ciała.W młodszych latach zdarzyło mi się bardzo mocno uderzać ręką w ścianę/drzewo/przedmiot twardy, lecz i tak tylko gdy postawiona byłam przed granicą ostateczną. Zazwyczaj byłam agresywna w stosunku do samej siebie. Na początku jest to czerpanie przyjemności z bycia ofiarą, masochistyczne myśli w których Ty jesteś najbardziej pokrzywdzony. Potem przestaje być przyjemnie, bo dociera do Ciebie wszystko co tak naprawdę robisz źle, bez odpowiedzi "co zmienić". Wyzwiska i pogarda do swojej osobowości, czynów,zwierzęcości, wyglądu, myśli - wszystko po kolei w wielkiej papce przekleństw i nienawiści. Koniec końców brnę w to dopóki nie zacznie działać u mnie logika lub dopóki nie zacznie się migrena.
W sumie nie wiem, potrzebuję chyba afirmacji. Oczywistym jest, że to co napiszę to natychmiastowo podpadnie pod aa dla żeńskiej części forum, jednak ciekawi mnie jak reagują na to mężczyźni.
Zacznę od początku, nigdy nie ciąłem się, nie kaleczyłem żadnym narzędziem - przynajmniej nie kiedy nie musiałem. Jednak bardzo często obijam sobie knykcie do krwi, mam je już zabliźnione do tego stopnia, że są pociemniałe i twarde. Jestem mężczyzną, jestem tym rodzajem mężczyzny, który reaguje na ból swój i innych gniewem tak silnym, że aż niebezpiecznym nawet dla moich własnych bliskich. Dlatego właśnie wyładowuję się na drzewach, ścianach (często tych z jakąś twardą i szorstką fakturą). Potrafię również zachlewać się dość porządnie (chociaż rzadko mi się to udaje ponieważ mam bardzo mocną głowę), palę sporo papierosów i nie jem ostatnio prawie wcale. Gniew wypala mnie od środka i robi się coraz przyjemniejszy.
Więc moje pytanie, jak bardzo podpadam pod aa, i czy jest ktokolwiek kto wie jak sobie z tym poradzić? (Wiem, że bliskość kogoś kochanego zawsze pomaga ale jest to rzecz na którą nie mogę sobie pozwolić)
Więc moje pytanie, jak bardzo podpadam pod aa, i czy jest ktokolwiek kto wie jak sobie z tym poradzić? (Wiem, że bliskość kogoś kochanego zawsze pomaga ale jest to rzecz na którą nie mogę sobie pozwolić)
Wszystko, co robisz na złość sobie jest pewną formą autoagresji - niezależnie od tego, czy chodzi o uderzanie pięściami w drzewo, cięcie się czy na przykład celowe marznięcie na mrozie. Poradzić sobie z tym możesz znajdując źródło problemu - najlepiej chyba z pomocą psychologa czy terapeuty, i w taki sposób się tego źródła pozbyć.