Plusy:
- Awansowałam w pracy.
- Podszkoliłam język.
- Zdystansowałam się do nieudanych i niepotrzebnych znajomości.
- Odłożyłam dużo pieniędzy.
- Byłam dwa razy w kraju.
- Pojechałam do Paryża i dużo zwiedziłam.
- Podtrzymałam ważne dla mnie znajomości.
- Duża ilość przeczytanych książek.
- Przekroczenie 9.000 napisanych postów na forum.
Minusy:
- Dodatkowe kilogramy
- Tęsknota za domem
- Większy stres w pracy
- Częste lenistwo.
- Lekkie problemy ze zdrowiem.
Plusy:
-Jakimś cudem zdałam maturę.
-Poznałam Kingę.
-Wyprowadziłam się z domu.
Minusy:
-Moja psychika wciąż leży gdzieś na poziomie Rowu Mariańskiego.
-Studiowanie mi nie wychodzi.
-Wciąż nie mogę się, przede wszystkim psychicznie, uniezależnić od rodziców.
Plusy:
-wybrałam ostatecznie specjalizację
-wzięłam udział w kilku ważniejszych koncertach
-zdałam kurs pierwszej pomocy, byłam na zawodach
-zamknelam stopień w harcerstwie, awansowałam
-poznałam mnóstwo nowych, fantastycznych osób
-przeczytałam prawie 100 książek
-zaczęłam pracę w avonie, bardziej zaangażowałam się w korepetycje
-polepszył się mój kontakt z rodzicami i bratem
-zaczęłam więcej podróżować
Minusy:
-przytyłam
-straciłam przyjaciela
-przez tryb życia pogorszyłam swoje zdrowie
-zaniedbałam jedną z pasji - jeździectwo
Mimo tych minusów, to był udany rok dla mnie i mam nadzieję, że 2016 będzie jeszcze lepszy.
Wiek: 28 Dołączyła: 30 Gru 2015 Posty: 395 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-12-31, 18:43
NAJGORSZY ROK W MOICH ŻYCIU.
Jak 2016 będzie jeszcze gorszy, to chyba umrę albo zaliczę próbę... ahahaha. Boże, oby nie, nie chcę, nie chcę umrzeć, nie chcę, żeby moi bliscy przez to przechodzili.
Wiek: 25 Dołączyła: 13 Lip 2014 Posty: 1923 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-12-31, 19:54
Podsumowanie 2015:
'+'
- dostałam się do wymarzonej szkoły,
- ambicje mi wzrosły,
- mam lepsze oceny,
- przełamałam się i dwukrotnie byłam w górach (raz nawet z takim wielkim plecakiem!)
- nauczyłam się oszczędzać ale i wydawać pieniądze,
- zaczęłam częściej ćwiczyć rysunek,
- założyłam i przetrwałam całą noc w 14 centymetrowych szpilkach!
- przestałam tak łatwo ufać ludziom.
'-'
- przytyłam względem poprzedniego roku,
- zaczęłam wymiotować,
- głodziłam się,
- moje życie stało się jednym wielkim kłamstwem
- zerwałam z W.
- zamknęłam się na ludzi,
- stalam się bardzo nieśmiała i niedostępna
Wiek: 29 Dołączyła: 03 Maj 2010 Posty: 1080 Skąd: wielkopolskie
Wysłany: 2016-01-01, 11:12
2015 rok był dla mnie pełen zmian, rozpoczęciem wspaniałej przygody i w sumie już teraz wiem, że obecny rok będzie ciężki ale równie cudowny, a mmoże nawet i bardziej.
"Ale zaprawdę, chcąc się spodobać
śmierci, ja ciągle muszę fałszować
Słowa ogromnej tej zapowiedzi." - Rafał Wojaczek
Może i ja strzelę jakieś podsumowanie na szybko. Pewnie pozapominałam o masie rzeczy, ale cóż.
Plusy:
- udało mi się zrobić całkiem względny rekomp względem lat poprzednich
- wypracowałam zdrowszy stosunek do ćwiczeń, już się nie zajeżdżam i nie przetrenowuję, odpoczywam bez poczucia winy, zauważyłam też progres siły
- mam dużo lepszy stosunek do jedzenia, dzięki czemu kumpulsy zostały zredukowane niemalże do zera, a kiedy już się pojawią, nie rozwalają rytmu dnia na tygodnie
- nie użalam już się tak nad sobą, częściej wykazuję się racjonalizowaniem schiz i lepszą samokontrolą
- zaczęłam kurs prawa jazdy
- wyleczyłam wszystkie zęby
- spróbowałam wielu nowych potraw, poszerzyłam ubogi repertuar kulinarny, zaczęłam gotować lepiej oraz zdrowiej i ciągle się uczę
- w moim związku dzieje się coraz lepiej, właściwie weszliśmy w najlepszy okres do tej pory, czuję się kochana, bezpieczna, akceptowana i... zakochana również
- zimę znoszę lepiej niż poprzednie i z koncentracją jest lepiej, dzięki czemu w końcu mogę czytać więcej książek
- w końcu chyba udało mi się nawiązać zalążek porozumienia ze szwagrem, zważywszy na to, jak rzadko się widujemy
- spotkanie forumowiczów
- pierwsza w życiu wizyta w teatrze
Minusy:
- uwstecznienie społeczne, rozluźnienie lub całkowite utracenie więzi z niektórymi osobami,
- pogorszenie lęku społecznego i posunięcie się w zdziczeniu i zdziwaczeniu, częste napady histerii w miejscach publicznych, pogłębienie problemu niesamodzielności
- nie mam ciągle pracy ani prawka
- językowo stoję w miejscu
- niezintegrowanie z miejscową społecznością
- nie udało mi się pokonać autoagresji
- nie przebadałam się gruntownie tak, jak tego potrzebuję i olewam problemy zdrowotne
Plusy:
- Dostanie do wymarzonej szkoły.
- Niezgubienie się w nowej szkole i mieście.
- Więcej rysowałam i malowałam.
- 8-miesięczny związek.
- Poznanie wielu osób w szkole.
- Pokonanie w znacznej części okropnej nieśmiałości.
- Coś schudłam.
- Zaczęłam ćwiczyć.
- Przełamałam się do pójścia do psychiatry.
Minusy:
- Nasilenie aa.
- Znaczne pogorszenie ocen.
- Utrata wspomnianego w plusach związku.
- Praktyczne niewychodzenie z domu poza koniecznościami jak szkoła.
- Utrata kilku bliższych znajomych.
- Głodzenie się i wymiotowanie.
- Ataki agresji.
- Myśli samobójcze.
- Wylądowanie w szpitalu, który był tragedią.
- Spora utrata koncentracji.
- Mało czytałam.
- Pojawienie się ataków lęku bez powodu.
- Prawie przestałam pisać.
- Ogólnie większość rzeczy przestała mnie interesować.
- Dużo czasu zmarnowałam, przeleżałam.
- Pogorszył mi się kontakt z rodzicami.
- Praktycznie całkowicie straciłam kontakt z bratem.
- Zlekceważyłam leczenie.
- Nadal nie poczyniłam postępu w językach.
To był zły rok. Nie wiem co w zasadzie było w nim najgorszego. Rzuciłem dziewczynę, potem studia. Wróciły mi stany lękowe. Wróciłem do kielicha. Spieprzyłem kilka relacji przez okresy uczuciowej desperacji. Nie przeczytałem nawet połowy książek jakie planowałem. Tamtego roku byłem na tyle samotny i opuszczony, że niemalże nie popełniłem samobójstwa. Można pewnie znaleźć kilka plusów. Zakochałem się w polskiej muzyce. Utrzymałem relacje z moim jedynym przyjacielem. Zacząłem znowu pisać, tworzyć. Tylko jak uwierzyć w te wszystkie zalety skoro ma się wrażenie utraconego czasu? Nie da się.