Pozwól mi iść
wzniecać ogień myśli
topiąc dusze
warczeć pod spojrzeniem boga
wyć do księżyca
bełkotać taniec w jego blasku
rozrywać emocje by dorwać się do kwiatu
dotrzeć do miejsca, w którym położę się w Ciepłych Piaskach Prawdy
Nie przychodź Kochana, jeszcze nie teraz.
"I have nothing to offer anyone, expect my own confiusion"
Żeby dokonać forumowej sprawiedliwości wypadało by wrzucić parę moich nie-wierszy. Skąd taka nazwa? Ano wynika z tego, że nie ma tutaj żadnych walorów artystycznych, a całość tworzenia takiego nie-wierszyka trwa od parunastu sekund to paru minut.
Lenistwo
Od godziny
trzech miesięcy
nie zrobiłem kroku
nie postawiłem żadnej kropki
ni przecinka, ni emotki
i to koniec pierwszej zwrotki
Druga będzie koszmarach
już zaczynam
od zaraz
od zaraz...
***
Wysłałem się
Wysłałem się Tobie
nie chcąc tracić już czasu
posłałem się, kurva, bez nazwy tematu
zostałem spamem
Twoim kolejnym bałaganem
***
Udana randka
Udana randka trwa trzy dni
to jeden dzień spotkania
i dwa kolejne niezasypiania.
***
Telefon
Otwieram swój telefon
tak ze złości
i nie było w tym żadnej nowości
nie otrzymałem nowej wiadomości.
***
No i boty popsuły mi przekaz jedno z nie-wierszy. Skandal!
O czymś co nadal niesie za sobą skutki, i to niemałe...
Na skraju ciemnego nieba
Otulone urokiem chwili
Utopijnym
Przysiadły marzenia dawne
O pamięci nieprzemijającej
I winnym
Za ich niespełnienie
Uczyniły Ciebie
I nawet w Niebie
Powiedziały, że nie zapomną
One, zarzewie szczęścia
Nie przebaczą Ci
Bo chciały być wolne
I będą bronić tego nieprzytomnie.
Tak, z pokroju nie banałów, ostatnio napisałem coś takiego:
Miłość
W balecie snów naszych
na próżno szukać mi ich treści
choreografie tego stanu już dawno czas określił
ciał scalonych chwilą...
...chwilą nieulotną
i dusz ujednoliconych fortepianem znaczeń
nie zniszczy to co miałcy zwą - tak właśnie - czasem
bom ja wszystko co na Twoje już założył kajdany
które ty przypięłaś zapinając swą sukienkę
a ja uklęknę, otwierając serce
że się nie ulęknę gdyż to wszystko piękne
cudowności nadam bowiem wiem gdy spadam
Twój uśmiech na mapie mego przeznaczenia nakreśli
to co w mojej głowie już od dawna się mieści.
oraz:
Dzieciństwo
I jak zabić
te gałęzie potargane
o łokcie - i o siebie- sponiewierane
ucieczki i wzloty
ten płacz i niekończące się powroty
toż szaleństwem było tańczyć
a głupotą było wracać
ta leśna drogą szczęścia
czasem jak cukierek wymięta
zdeptana odciśniętą piętą
potargana - lecz czytelna
przeszłość taka już rozwarta
śpiewem rzuca nam się do gardła
Spowiedź
Znowu nie wyszło, mam dość - wychodzę
zagłuszam ciszę, i chcę iść na spowiedź
sobie się spowiadam, więc sobie szkodzę
wiem, że tak nie uda mi się wyzdrowieć
krajobraz przemyka co raz to szybciej
mijam ludzi, a słupy chcą mnie napaść
koniec tej spowiedzi, głośnej, złej, czarciej
bez Boga mogę tylko w ciemność zapaść
dotarło do mnie, gdzie uciekam, Jonasz
ze sztormu w kwas, w żeber więzieniu
nie ufam kogo widzę, mów mi Tomasz
Eliasza ogień rozbłysł w oka mgnieniu
W jaskini światło się pojawiło
zobaczyłem światło, życie i drogę
znowu zniknęło to, co we mnie tkwiło
chciałem smutkiem skończyć, ale nie mogę
Depresja
Niech mi nikt nie mówi, że się nic nie stało.
Niech mi nikt nie wpaja, że to nie moja wina.
Nie wiem co mam zrobić, co jeszcze pozostało.
Wy też w tym jesteście, człowiek - jedna glina.
Dlaczego dzień tragedii obchodzimy świętem?
Oszukujemy samych siebie - afirmacyjna moc.
W psychiatryku już jestem stałym klientem.
Choroba jak depresja, owinęła mnie w koc.
Zaraźliwe ścierwo - męczy ludzi samo bycie.
Pandemia! Na świecie nie ma już zdrowego.
Umrzesz powoli - jesteś zarażony życiem.
Kościotrup i zamach kosą - Dopiął swego.
To nie koniec? Słyszę głos: Będziesz żył wiecznie.
Nie bój się, tutaj możesz poczuć się bezpiecznie.
Zrozumiałem, życie to dar - dar darmowy i piękny.
Oddaj je Bogu, a nie zawiśniesz już następny.
Ja ostatni przegrałem, dzisiaj każdy wygrywa.
Bóg lepszy od panaceum, cicho siedź! Zażywaj.
Lament śmiechu
Przecież to ja twarz rozpromieniam
ukazując piękno w całej okazałości
gorycz i ból we fraszkę zamieniam
jestem odwiecznym towarzyszem miłości
Przecież to ja przywracam zdrowie
a jestem przez ludzi niedoceniony
i choć niewinny - konam w rowie
zapomniany - zelżony - zraniony
Mnie obwiniają za obcych wyśmiewania
i chodź moja natura całkiem odwrotna
od dobrych, nie złych łez wyciskania
rana w moim sercu jest bezpowrotna
z rowu już się za nic nie wygrzebię
choć mogłem i chiałem być na każdym
będę tylko na jednym, swoim pogrzebie
popełniam samobójstwo
to mój ostatni dech
bawcie się dobrze sami
pozdro, śmiech!
"Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu,
ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała,
Ja nie zapomnę o tobie" [Iz 49:15]
Wiek: 32 Dołączyła: 17 Mar 2015 Posty: 514 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2016-01-31, 22:45
Rozbitek, świetne, zresztą pisałam Ci już. Te Twoje "pozdro, śmiech" można by uczynić nową formą powitania. Tworzysz nową historię Człowieku. Dobrze, że nie zakopujesz tego swojego denara.
Tak strasznie się obwiniam Przyjacielu, że musiałeś umrzeć bym sobie o Tobie przypomniała!
Ostatnio zmieniony przez Fenoloftaleina 2016-01-31, 22:54, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 34 Dołączyła: 08 Lut 2016 Posty: 286 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-02-10, 16:22
.Shadow. napisał/a:
Rusłana, Jestem pod wrażeniem.
Dziękuję. Ogólnie wiersze piszę od 10 lat- sporo się więc już tego zebrało... To mój sposób na pokazanie prawdziwej siebie; pokazanie świata, w którym żyję.
Wiersz naprawdę świetny, tak samo jak twórczość pozostałych użytkowników, którzy mieli odwagę tutaj wkleić swoje wiersze. Gratuluję Wam za posiadanie stylu pisarskiego.
Rusłana, wzruszyłam się. Zapiszę sobie ten utwór, bo dawno nie czytałam czegoś równie pięknego.
Muszę jednak dodać, że dla mnie wiersz ten w pewien sposób opisuje bardziej zażyłe forumowe znajomości, a szczególnie pierwsza zwrotka:
Rusłana napisał/a:
im dalej jesteś
tym jesteś bliższy
wśród nocy bezsennych
milczącej ciszy
a miłość znaczy tyle, co przywiązanie.
Rusłano, podzielisz się z nami jeszcze czymś? Jestem bardzo ciekawa twojej twórczości.