Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Rodzinne relacje
Autor Wiadomość
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2015-03-27, 09:18   

craving napisał/a:
Ale my wołani byliśmy po imieniu

No tutaj jest różnica, bo było was więcej, niż jedna sztuka.




 
 
Rodzinne relacje
Ella 
Vulnera Sanentur



Wiek: 29
Dołączyła: 04 Kwi 2011
Posty: 3178
Skąd: Polska

Wysłany: 2015-03-27, 15:47   

U mnie również na mamę mówią mama, na tatę tata itd.
Z córkami jest inaczej, bo jest nas czwórka i tak jak u craving, powstają ciekawe zlepki, typu "Baela". ;)




Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.

:ella:
 
 
Rodzinne relacje
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2015-03-27, 15:56   

Ella napisał/a:
U mnie również na mamę mówią mama, na tatę tata itd.

Rodzice do siebie nawzajem też się tak zwracają?




 
 
Rodzinne relacje
Axxie 
introhippie



Wiek: 30
Dołączyła: 31 Paź 2013
Posty: 1809
Skąd: kujawsko-pomorskie

Wysłany: 2015-03-27, 16:05   

Chochlik, u mnie jest pół na pół. Kiedy siedzimy wszyscy razem mama mówi na tatę tata i odwrotnie, my z siostrą zawsze jesteśmy nazywane po imieniu. Natomiast kiedy w naszym otoczeniu są inni ludzie każdy wraca do swojego imienia, co chyba jest naturalne. :) Na mamę właściwie jednak najczęściej mówię musia, ale to nie zmienia faktu, że nie zwracam się do niej po imieniu. Być może taka komunikacja jest znakiem nasycenia relacji, ale ja nie chciałabym jednak posługiwać się imieniem mojej mamy czy mojego taty. Uważam, że byłby to brak szacunku z mojej strony.



Gdzie odpłynęły Twoje okręty?


I met my soulmate. He didn't.[/size][/center]
:axel:
 
 
 
Rodzinne relacje
tup_tuś
[Usunięty]

Wysłany: 2015-03-27, 16:06   

Te zlepki z imion u mnie też występują...
Sama się mylę... :lol:




 
 
Rodzinne relacje
Fala 


Dołączył: 01 Mar 2015
Posty: 113
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2015-03-27, 16:13   

Chochlik napisał/a:
Fala, żebyś nie czuła się olana, to odpowiem, że nie przeżywam. Nigdy nie widziałam, żeby moi rodzice się kłócili. A teraz jedno nie żyje więc już nie ma z kim się kłócić.

Dzisiaj matka mi powiedziała jedno zdanie, które mnie zastanowiło: "Córka nie tnij się". I tak sobie zaczęłam myśleć, czy to normalne, czy tylko u mnie w domu tak się do siebie zwracamy (co ciekawe nie zauważyłam tego wśród dalszej rodziny).

- Matka i ja zawsze mówiłyśmy do mojego ojca tata.
- Ojciec i ja zawsze mówiliśmy do mojej matki mama. Chociaż pamiętam okresy, że mówiłam mamcia, a innym razem... pani. Nie mam pojęcia dlaczego. Nie, nikt mi nie kazał tak mówić.
- Rodzice zawsze mówili do mnie córka. Jeśli się zdarzyło(bardzo rzadko) , ze powiedzieli po imieniu, to strasznie mnie to dziwiło i miałam wrażenie, że jest na pokaz przed kimś postronnym.

Nikt z nas nie miał imienia. Nie byliśmy ludźmi, tylko instytucjami. Odgrywaliśmy swoje role - prawa, obowiązki, bla bla bla... Przynajmniej tak odbieram taką "formalizację" kontaktów.

To ten... w innych domach też tak jest?


Ja tylko raz powiedziałam do mojego taty 'tata' , brat i ja można powiedzieć że mówimy do taty po imieniu. Do mamy mówimy 'mama' ale zawsze takie słowa mama i tata trudno mi przechodzą przez gardło, nie wiem czemu.




 
 
Rodzinne relacje
Ella 
Vulnera Sanentur



Wiek: 29
Dołączyła: 04 Kwi 2011
Posty: 3178
Skąd: Polska

Wysłany: 2015-03-27, 16:13   

Chochlik napisał/a:
Ella napisał/a:
U mnie również na mamę mówią mama, na tatę tata itd.

Rodzice do siebie nawzajem też się tak zwracają?

Tak. Czasem tylko ojciec mówi do mamy po imieniu.




Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.

:ella:
 
 
Rodzinne relacje
Fenoloftaleina 
Fenoloftaleina



Wiek: 25
Dołączyła: 01 Paź 2012
Posty: 6439
Skąd: lubuskie

Wysłany: 2015-03-27, 16:27   

Ja i mój brat do rodziców zwracamy sie mamo, mamuś, tato... Oni do siebie wzajemnie po imieniu, do nas też po imieniu, czasem córeczko, syneczku, ale to raczej rzadko.



She always has a smile
From morning to the night
 
 
 
Rodzinne relacje
Ella 
Vulnera Sanentur



Wiek: 29
Dołączyła: 04 Kwi 2011
Posty: 3178
Skąd: Polska

Wysłany: 2015-06-27, 21:37   

Scaliłam z Czarna rozpacz.




Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.

:ella:
 
 
Rodzinne relacje
shady 
4w5



Wiek: 24
Dołączyła: 29 Mar 2015
Posty: 566
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2015-07-09, 11:14   

Moje relacje z rodziną są bardzo trudne. Mieszkam tylko z matką, ojciec wyjechał za granicę, określając pojawienie się mnie na świecie jako "wdepnięcie w gówno". Całe życie po wielkich awanturach tylko przysyłał alimenty, ale nawet słowa ze mną nie zamienił. Matka o wszystko ma tylko pretensje, twierdzi, że mnie kocha, ale wbrew temu, co sądzi, nie okazuje tego absolutnie. Częściej mówi na mnie "ty dzi*ko", "ty ku**o" i takie tam podobne niż po imieniu, mimo że na pewno nie zasłużyłam na takie określenia. Każdy mój problem, o którym jej mówiłam był przez nią wyśmiewany, twierdzi, że mam super idealne życie, a ja czasami mam ochotę coś sobie zrobić. Ciekawe, czy jakbym to zrobiła, to by w końcu zrozumiała...
Mam też starszego brata. Jest sporo starszy, bo dzieli nas 21 lat różnicy, ma już swoją rodzinę - żonę i dziecko. Mamy kontakt, dość dobry, ale jednak matka ma z nim dużo lepszy, rozmawiają codziennie przez telefon i tylko żali mu się jaką ma podłą córkę, dodając różnych szczegółów i wyolbrzymiając sytuację. Potem jeszcze muszę znosić wyzwiska od brata, nieraz nawet dostaję wpie**ol od niego, że jestem takim potworem, że własną matkę z nerwów wykańczam. Ja naprawdę nie chcę jej denerwować, ale z nią nie da się normalnie porozmawiać o niczym... Mimo że czasami puszczają mi nerwy, uważam że nie jestem taka najgorsza, codziennie zmywam, wyprowadzam psa, pomagam jej w ogrodzie i w jakichś drobnych czynnościach, a ona twierdzi, że ja "kompletnie nic nie robię". To boli, że nie docenia tego. Oprócz tego ciągle tylko twierdzi, że do niczego się nie nadaję.
Nikogo więcej nie mam, żadnych przyjaciół też nie, z natury jestem samotnikiem, jednak każdy potrzebuje kogoś, dla kogo jest kimś ważnym, ta samotność już mnie wykańcza.




"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
 
 
 
Rodzinne relacje
Zakręcona 
Nikt ważny



Dołączyła: 01 Paź 2014
Posty: 629
Skąd: Polska

Wysłany: 2015-08-01, 20:34   

Moje relacje z rodziną są coraz gorsze, ogólnie i tak są/były złe. Z rodzeństwem praktycznie już nie rozmawiam, rzadko ich widuje, nie dzwonimy do siebie, nigdzie razem nie jeździmy, chodzimy. Jednak jeśli chodzi o nich to beze mnie dobrze się dogadują. Z rodzicami jeszcze rozmawiam ale jakoś ciepłych uczuć do nich nie czuję - bliżej mi do nienawiści i pogardy do nich. Oni do mnie też często czują niechęć. Z dalszą rodziną też nie bardzo utrzymuje kontakt. W sumie co się dziwić to ja w tej rodzinie jestem największą wariatką. Z drugiej strony pewne wydarzenia też zrobiły swoje i to w tym złym sensie.



Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć, to ciebie trzeba zmienić.
Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz.
 
 
Rodzinne relacje
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-05, 20:52   

Scaliłam z tematami:
- Problem z ciotką
- Problem z ojcem
- Problem rodziców
- Niezrozumienie




 
 
Rodzinne relacje
Shadow 
worthless



Wiek: 27
Dołączyła: 07 Lis 2015
Posty: 2493
Skąd: małopolskie

Ostrzeżeń:
 1/3/4
Wysłany: 2015-11-09, 17:12   

Ja zawsze myślałam, że moje relacje z mamą są bliskie ale dlatego, że rozumiałam przez to , że bliskie relacje to te dobre a jeśli nie ma bliskości to też te relacje nie mogą być dobre. Terapia jednak spowodowała, że zaczęłam dostrzegać różnicę pomiędzy - bliski a dobry- te uczucia wcale nie muszą się wykluczać. Z moją mamą rzadko się kłócimy, pozwoliła mi np. zrobić tatuaż - zrozumiała i uszanowała to, zależy jej na mnie, dba o to by niczego mi nie zabrakło, ale nie potrafię przyjść do niej i opowiedzieć o tym co mnie boli, że sobie nie radzę, rozmowa o uczuciach i emocjach nie wchodzi w grę. Tak naprawdę Ona mnie w ogóle nie zna... choć jak by nie patrzeć mamy dobre relacje.
Z ojcem jest o wiele gorzej. Mieszkamy pod jednym dachem a traktujemy się jak powietrze. Nie rozmawiamy ze sobą od ok. 4 lat... Jesteśmy jak obcy sobie ludzie... Nienawidzę go a on nienawidzi mnie. Trudno mi było zaakceptować to, że własny ojciec nazywa mnie szmatą, że ma mnie za nic, trudno pogodzić się z tym, że twój rodzony ojciec uważa cię za nic... No cóż... powoli staram się tą sytuację zaakceptować bo i tak nic już nie mogę zrobić - nie mogę wymienić sobie ojca... A szkoda.
Z bratem - chyba tak jak z mamą. Mamy dobre relacje ale nie potrafimy okazać sobie w pewien sposób czułości. Zawsze odczuwam jakąś barierę w naszych relacjach i nie wiem dlaczego tak się dzieje.




Kiedy zamierzasz się poddać, przypomnij sobie po co zaczynałeś.

Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu.
 
 
 
Rodzinne relacje
Ella 
Vulnera Sanentur



Wiek: 29
Dołączyła: 04 Kwi 2011
Posty: 3178
Skąd: Polska

Wysłany: 2016-01-30, 20:05   

Scaliłam z Dosyć tego!




Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.

:ella:
 
 
Rodzinne relacje
MODOK 



Wiek: 33
Dołączył: 30 Sty 2016
Posty: 165
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2016-01-31, 18:39   

Nie wiem co powiedzieć. Boję się, że mam rację... Że własna mama mnie niszczy. Albo to ja jestem złym wyrodnym synem...

Od początku. Samotna matka, nadopiekuńcza. Kontrolowała mnie i usiłuje kontrolować od zawsze. Kontrola ubrań, pokoju, pamiętnika, zabawek, ocen, nauki. Zero kolegów. Ciągłe szpitale i indywidualne nauczanie sprzyjały. Jej dewiza - "My inteligencja vs robole z PRL". Coś jak czysta krew z Pottera. Taka jak mamuśka Syriusza Blacka. Ale ja nie miałem i nie mam jak uciec z tego piekła. Swoją nienawiść na facetów przelewała atakując mnie.
Np. w 5 klasie podstawówki za dowcip kolegów (moja głupota) by klepnąć koleżankę po plecach - afera.... Mama skopała mnie w domu i biła bezlitośnie bym nie stał się przestępcą seksualnym... W wieku 11 lat recytowałem na pamięć trylogię i grałem w brydża i szachy. Zakaz 99% bajek i zabawek. Tylko książki. Moje zdrowie szwankowało. Komputer zobaczyłem w domu jak miałem 16 lat. W wieku 18lat miałem prawo do internetu. W wieku 20 lat zwalczyłem inwigilacje komputera. Znajomych wolno mi mieć było tylko odpowiednich - rodzice na "poziomie" i z inteligencji. Zakaz gier komputerowych. Zaczynałem się buntować, kłamać, udawać ze strachu że nie mogę normalnie żyć. (Np. niby miałem uczelnie, a uciekałem na asg)

Mama nienawidzi ludzi. Zazdrości im. Zazdrości tego, ze nie urodziła córki bo jak to powiedziała - "córkę łatwiej wytresować".

Mam być posłusznym, podobno to że jest moją matką oznacza - że jestem jej własnością.

Od lat liczy wszystkie wydatki na mnie i każe mi oddać kasę... Inaczej nie wypuści mnie z domu.

Mówi, że nic nie umiem, nie rozwijam się, jestem debilem, nie jestem facetem, wyzywa. Używa przemocy fizycznej.

Ostatnio jest nie do zniesienia - Niszczy cały dom, talerze, kuchnię, zniszczyła choinkę, lampki, bombki. x( x( Że żałuje, że nie oddała mnie do przytułku, że jak komuś o tym powiem to zniszczy mi wszystko i wykopie z mieszkania. Jak się dowiedziała, że mam mieć implanty to po wyjściu ze szpitala to dostałem 2 razy laską po nogach i waliła po barierkach w biały dzień.... Wyje że urodziła i wychowała: "brzydkiego, debilnego mięczaka".

Boje się ciemności, boje się Jej, boje się spać bez misia... Może faktycznie jestem beznadziejny...

Powiedziała dziś, że za mało mnie biła bo by mi zakazała oglądać telewizji (nienawidzi sportu) i swoich zainteresowań... Uciekłem w fantasy i komiksy ze strachu...

Często płaczę po nocach... A to jest hańba... Marzę by umrzeć we śnie. Albo by... Ona odeszła... Bo już tego nie zniosę...

A znam się i interesuję : Oprócz modelarstwa, gier, planszówek itp... Biotechnologia, mikrobiologia, ornitologia, botanika, trochę elektronika, programowanie, algorytmy, macierze, prawo, optyka, tony książek z Polibudy i UŁ... A według Niej jestem głupim debilem, Ona ma zawsze racje nawet jak jej nie ma :(

Ona miała złe dzieciństwo, swe przeżycia, przemoc itp w tym pewnie i seksualna...

Ja też się zetknąłem z tym ostatnim. Ale nigdy jej nie powiedziałem bo by umarła na zawał.
Może błąd?

Albo Ona ma rację i Ja Jestem Ofiarą. Takim Indianinem skazanym na śmierć... Albo mam wadliwe geny i dlatego nic mi nie wychodzi i zawsze będę sam. :(

Pomocy, proszę. x-(

Styl, wielokropki. | Vitter




"Because he's the hero Gotham deserves, but not the one it needs right now. So we'll hunt him. Because he can take it. Because he's not a hero. He's a silent guardian. A watchful protector. A Dark Knight".
Ostatnio zmieniony przez Vitter 2016-01-31, 18:55, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
 
Rodzinne relacje
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 13