Oni tylko czekają na to, by być uznanymi za męczenników i trafić do swojego wyimaginowanego raju.
Dlaczego wyimaginowanego? Nikt nie wie, czy którykolwiek z istniejących poglądów na życie po śmierci jest prawdziwy.
Ja nie wierzę w życie po śmierci, więc dla mnie to jest wyimaginowane. Wystarczy spojrzeć logicznie - co jest bardziej prawdopodobne: to, że po śmierci w jakiś sposób trafiamy do nieba, piekła lub czyśćca po osądzeniu naszych czynów czy po prostu gnijemy w grobie? Ja jestem za drugą opcją.
Dobro aby przetrwać musi mieć pięści, bo zło zawsze je ma. Trzeba skończyć z wszelkimi lewackimi poglądami na sprawiedliwość. Każdy zamach na wolność musi spotkać bezlitosna kara. Tylko taki komunikat dotrze do muzułmanów.
Przy okazji mam ciekawostkę. Najwięcej gwałtów na świecie jest w RPA. Nikogo to raczej nie zdziwi, ale na drugim miejscu jest postępowa Szwecja! Przy czym 77% gwalcicieli wyznaje islam! Pokazuje do 2 rzeczy: destrukcyjne skutki patologicznej poprawności politycznej i wartości panujące wśród muzułmanów.
Wystarczy spojrzeć logicznie - co jest bardziej prawdopodobne: to, że po śmierci w jakiś sposób trafiamy do nieba, piekła lub czyśćca po osądzeniu naszych czynów czy po prostu gnijemy w grobie?
Dla Ciebie bardziej logiczna jest druga opcja, ale nie każdy ma takie same poglądy jak Ty.
Zaq napisał/a:
Pokazuje do 2 rzeczy: destrukcyjne skutki patologicznej poprawności politycznej i wartości panujące wśród muzułmanów.
Ciekawe. Nigdy nie spodziewałabym się, że taki kraj jak Szwecja będzie na drugim miejscu.
Ludzie, ale zaślepieni fanatyzmem. Zniszczyli bardzo cenne eksponaty, bo były wyobrażeniami dawnych bóstw. To tak, jakby ktoś wpadł do Luwru i potraktował młotkiem Wenus z Milo, albo zburzył Partenon, bo był poświęcony Atenie.
Jeśli chodzi o Islam to nie potrafię zrozumieć takiej rzeczy: w krajach zachodnich panuje tendencja do tego, by przyznawać wszelkie prawa muzułmanom w imię szeroko rozumianej tolerancji religijnej. A powinno być chyba na odwrót: to człowiek, przyjeżdżając do danego kraju, powinien akceptować prawa i zasady w nim panujące, i dostosować się, a nie na odwrót. Niech oni sobie w swoich domach robią co chcą, ale kiedy wychodzą na ulicę to powinny ich obowiązywać takie zasady jak innych obywateli danego kraju. W przeciwnym wypadku czeka nas islamizacja, a to już nie będzie zabawne.
Do religii samej w sobie nic nie mam, natomiast uważam, że należy zwalczać radykałów, bo stanowią zagrożenie dla współczesnego świata. Niestety przez to, że Koran jest powszechnie źle rozumiany istnieje duże ryzyko, że zostaną oni poparci przez z pozoru mniej radykalnych muzułmanów. Także trzeba być ostrożnym. Ogólnie boję się tej religii.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
To kwestia mentalności. Islam jako trzecia wielka, najmłodsza religia monoteistyczna, jest uznawana przez jej wyznawców za wersję "najbardziejszą". Tj. z wniesionymi poprawkami i tak dalej. Skoro jest najlepsza i ktoś nie chce jej przyjąć i upiera się przy swojej starej wersji to znaczy, że jest zwyczajnie głupi.
To z kolei jest w ich codzienności wytłumaczeniem i przyzwoleniem na łamanie własnych przykazań w stosunku do niewierzących. Podsumowując: jesteśmy głupi i powinniśmy się cieszyć, że przyjeżdżają do nas i pokazują jak żyć.
w krajach zachodnich panuje tendencja do tego, by przyznawać wszelkie prawa muzułmanom w imię szeroko rozumianej tolerancji religijnej. A powinno być chyba na odwrót: to człowiek, przyjeżdżając do danego kraju, powinien akceptować prawa i zasady w nim panujące, i dostosować się, a nie na odwrót. Niech oni sobie w swoich domach robią co chcą, ale kiedy wychodzą na ulicę to powinny ich obowiązywać takie zasady jak innych obywateli danego kraju.
We Francji mają teraz przez to problem - chcą tam, by w dzielnicach islamskich powprowadzali jakieś zmiany specjalnie na ich potrzeby.
Fascynuje mnie różnorodność postępowania wśród osób ze środowiska muzułmańskiego. Z jednej strony są radykałowie, którzy chcą "karać niewiernych" - a po drugiej stronie barykady są muzułmanie, którzy uważają Islam za religię pokoju, a akty agresji ze strony tych drugich tłumaczą różnicą w interpretowaniu słów Koranu. Dużo tu może zależeć od tak zwanych "przywódców religijnych" i ideologii, jaką każdy z nich się kieruje.
Nie popieram niektórych "tendencji" istniejących w Islamie (na przykład fakt, iż jego zasady zdecydowanie bardziej sprzyjają mężczyznom niż kobietom), ale nie lubię wrzucać wszystkich do jednego worka - z pewnością są muzułmanie, którzy szanują innych. W pewnym sensie podziwiam oddanych muzułmanów (pomijam tutaj radykałów, którzy inaczej to definiują), bo bycie takowym wymaga wielu wyrzeczeń, jako że religia ta wpływa na inne dziedziny życia.
Wiek: 27 Dołączyła: 03 Lip 2017 Posty: 1316 Skąd: Europa
Wysłany: 2017-11-11, 15:03
M.I.D. napisał/a:
Fascynuje mnie różnorodność postępowania wśród osób ze środowiska muzułmańskiego. Z jednej strony są radykałowie, którzy chcą "karać niewiernych" - a po drugiej stronie barykady są muzułmanie, którzy uważają Islam za religię pokoju
A istnienie jednocześnie Międlara i Lemańskiego cię nie fasctnuje? W każdej dużej grupie znajdą się dobrzy i źli ludzie. Tym bardziej, że w przeciwieństwie do najpopularniejszej w Polsce religii w islamie nie ma centralnej władzy i w każdym meczecie mogą mówić co innego.
"Obojętność i lekceważenie często wyrządzają więcej krzywd niż jawna niechęć."
W każdej dużej grupie znajdą się dobrzy i źli ludzie.
Owszem. Ale w porównaniu do innych religii, w Islamie istnieje znacznie większa rozbieżność w postępowaniu między ekstremistami a pospolitymi wiernymi. Chrześcijanie potrafią być agresywni wobec homoseksualistów czy osób innego wyzwania - ale ludobójstwo na olbrzymią skalę to inna kwestia.
Delphi napisał/a:
w przeciwieństwie do najpopularniejszej w Polsce religii w islamie nie ma centralnej władzy i w każdym meczecie mogą mówić co innego.
O to właśnie mi chodziło, gdy pisałem o przywódcach religijnych.
Wiek: 37 Dołączyła: 08 Maj 2017 Posty: 834 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-11-15, 17:16
Cytat:
Chrześcijanie potrafią być agresywni wobec homoseksualistów czy osób innego wyzwania - ale ludobójstwo na olbrzymią skalę to inna kwestia
Masz na myśli współcześnie? Bo historycznie to żaden problem znaleźć przykłady ludobójstwa dokonanego przez chrześcijan. Rwanda to w 90% chrześcijańskie państwo. Kościół katolicki bardzo wspierał Hutu, tak bardzo, że potem przepraszał za udział duchownych w ludobójstwie.
@Castro
Chodziło mi o współczesność. Wiem, że patrząc dalej wstecz nietrudno znaleźć przykłady. Przecież w czasach Chrystianizacji armia udawała się do obcego kraju i dawała wybór: "albo przyjmiecie naszą wiarę, albo was wyrżniemy". Może nie odbywało się to dokładnie tak, ale wiele ludzi zginęło, bo nie chcieli przejść na Chrześcijaństwo.
Oczywiście nie ogranicza się to jedynie do Chrześcijaństwa. Od wielu wieków przecież różnice religijne były dobrym powodem do toczenia wojny. Dziś po prostu jedni kładą na to większy nacisk niż inni.
