Mój ostatnio ulubiony temat do rozmyślań. ?lub.
Chociaż mam niecałe 19 lat, to bardzo zazdroszczę dziewczynom które są zaręczone lub po ślubie. Naprawdę, Ja bardzo chciałabym chajtnąc się z moim Byczkiem a nawet miec z Nim dziecko. Przecież to świetna sprawa miec dziecko z kimś, kogo się kocha.
Często rozmawialiśmy o tym,i niedawno nawet pytałam go o to. On twierdzi, że przyszłośc normalnie sobie wyobraża, ze mną. Ale na razie nie jest gotowy na ślub, dziecko.W sumie nie dziwię się, bo jesteśmy na to za młodzi, Ja mam niecałe 19 jak wspominałam,on niedawno skończył 22. Właściwie od zawsze snuliśmy takie wizje, że kiedyś tam pobierzemy się i będziemy miec dzieci. Ale Ja chyba chciałabym miec takie poczucie stabilizacji, tę pewnośc, że on kocha mnie nad życie i stąd te marzenia o ślubie.
I tu moja refleksja taka. Zauwazyłam, że w dzisiejszych czasach dużo osób z tym zwleka. A przecież albo się tego chce, albo nie. Nad czym tu się zastanawiac? Czemu faceci tyle czekają z oświadczynami, i kiedy nadchodzi ,,ten" właściwy moment? Konkretnie to chciałabym poznac męski punkt widzenia,ale zapraszam wszystkich do wypowiedzi.
,,Wenn sie war Gott und sie konnte den freien Platz auf der Welt, wahrscheinlich auswählen Paris."
Ostatnio zmieniony przez 2013-08-08, 23:14, w całości zmieniany 1 raz
Mnie osobiscie wizja slubu przeraza, tak samo jak oswiadczyny czy nawet samo mieszkanie ze soba. To dla mnie w pewien sposob ograniczenie mojej wolnosci. Jestem mloda, mam 20 lat, chce troche jeszcze pokorzystac z zycia. Coby nie zalowac. Poza tym nie widze siebie w sukni slubnej. Mysle, ze nie jestem jeszcze gotowa na to i prawdopodobnie jeszcze dlugo nie bede. Byc moze jestem dziwna osoba, ale silnie wyksztalcona potrzebe wolnosci. Moze nawet za bardzo. To jakby podciac mi skrzydla.
Slub jest bardzo powazna i odpowiedzialna decyzja. Jesli sie zdecyduje, to chce byc tego w 100% pewna. I dla mnie slub jest na cale zycie. Nie uznaje rozwodow.
Kiedy jest tak bardzo, bardzo źle, to musisz przesunąć sobie horyzont. Nie możesz myśleć tylko o tym, że następnego dnia trzeba wstać i ćwiczyć[...] Musisz spojrzeć na tyle daleko,by odzyskanie sprawności było tylko nic nieznaczącym etapem, bo prawdziwy cel leży znacznie dalej.
On właśnie często wspomina o tej pracy. I o tym, że teraz nie planuje przyszłości, bo do tego właśnie pieniędzy potrzeba, i w ogóle... w sumie rozjaśniło mi się trochę we łbie po przeczytaniu tych wypowiedzi.
Ale jeszcze co do tej decyzji odnośnie ślubu. Intryguje mnie to, że u jednych gdzieś tak szybko to wychodzi, a inni czekają i czekają. Mnie w sumie dziwnie jest, jak pomyślę że miałabym tyle czasu spędzac z Nim pod jednym dachem, ale z drugiej strony bardzo uszczęśliwia mnie bycie przy Nim, a jeśli miałoby byc tak codzień, to byłabym bardzo szczęśliwa. I wiem, że jemu też jest bardzo dobrze ze mną, gdy zasypiamy razem, gdy przytulamy się, i sam mi mówił że on też chciałby tak na codzień miec mnie.
,,Wenn sie war Gott und sie konnte den freien Platz auf der Welt, wahrscheinlich auswählen Paris."
Mercy, potrafisz powiedzieć czasem coś, co sprawia, że człowiek się uspokaja
Bo ja wewnętrznie też chętnie był się chajtnęła ze swoim facetem, ale wiem że to niemożliwe przede wszystkim dlatego, że on nie jest gotowy. Faceci...
Z drugiej strony ślub o niczym nie musi świadczyć, można bez ślubu być dobrą parą, można być małżeństwem i udawać że związek istnieje etc
A mnie by wystarczyły same oświadczyny nawet! Po prostu chcę miec tę pewnośc,że on chce mnie i tylko mnie,że jestem kochana i w ogóle. Mam po prostu taką bardzo dużą potrzebę stale byc przeświadczona o tym,że kocha mnie i świata poza mną nie widzi, i że nie opuści mnie.
Jeśli o zaręczyny chodzi, to wiem że obecnie od zaręczyn do ślubu droga długa i daleka. Ale mnie by aż tak to nie przeszkadzało.
,,Wenn sie war Gott und sie konnte den freien Platz auf der Welt, wahrscheinlich auswählen Paris."
Ostatnio zmieniony przez Skorpion 2010-12-22, 19:42, w całości zmieniany 2 razy
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2010-12-23, 22:18
Visek 18, a rozmawiacie o tym?
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2010-12-25, 10:50
Visek 18, a on mówił czego oczekuje? Pamiętaj, że zaręczyny to coś takiego, że już ją mam i mogę wszystko ale nie koniecznie wezmę z nią ślub... Czasem to krok do przodu a czasem to źle działa. Mam wrażenie, że nie którzy traktują zaręczyny jak kajdanki.
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
Często czaję sobie na portalach społecznościowych mniej i bardziej znajome osoby z okolicy. No i znów widzę, że kolejna parka się zaręczyła. Piękna sprawa, zazdroszczę. W dodatku zaskoczona jestem, gdyż są niewiele starsi ode mnie- laska tylko o rok,a ten chłopak o 2 lata. Pewnie wpadę zaliczyli i stąd te zaręczyny...a może tak się kochają, że już koniecznie chcą brac ten ślub? Też bym tak bardzo chciała, naprawdę. I nawet dziecko miec. Jak już wspominałam, bardzo potrzebuję poczucia takiej stabilizacji. Tzn mój chłopak ma w planach ślub ze mną, dziecko-bo mówi o tym,często wspomina że jak się pobierzemy,to...i tu jakiś przykład podaje. Albo wspomina też, że jak będziemy mieli dziecko,to...i znów jakis tam przykład podaje. Ale Ja wiem że z Jego tempem to długo potrwa ;-/ I on sam mówił nawet, że na razie trzeba tak pochodzic ze sobą dłużej, że na ślub i dziecko nie jest jeszcze gotowy. Może to głupio zabrzmi z ust tak młodej osoby, ale Ja strasznie bym chciała,żeby to było już. Chciałabym już chajtnąc się z Nim.Lub zaręczyc. Tak jak inne parki. Wtedy bym miała to poczucie stabilizacji, pewnośc, oparcie...
,,Wenn sie war Gott und sie konnte den freien Platz auf der Welt, wahrscheinlich auswählen Paris."
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2011-01-02, 18:33
Z moim sobie to wszystko pomału planujemy ale żeby robić jakieś kroki czekamy aby promotor go dopuścił do zdania pracy inżynierskiej i by w końcu mógł pracować w wojsku. A potem wszystko pomału. Przeprowadzka, zaręczyny, ślub, dziecko:)
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
I tu moja refleksja taka. Zauwazyłam, że w dzisiejszych czasach dużo osób z tym zwleka.
Ja wręcz przeciwnie, patrząc po swoim otoczeniu, to już trochę małżeństw jest, zaręczonych także.
Kiedyś psycholog wspomniała mi, że teraz ludzie zwlekają ze ślubami, z małżeństwem, jak usłyszała o moich znajomych, rówieśnikach, co to już nie dość że po ślubie to dziecko też mają - była ciut zdziwiona...
Skorpion napisał/a:
A przecież albo się tego chce, albo nie. Nad czym tu się zastanawiac?
Nad tym, że to poważna decyzja, decyzja która ma swoje konsekwencje. To odpowiedzialność, każdy sam musi do niej dojrzeć. "tu i teraz" to można chcieć ciasto czekoladowe albo lody. Bez zastanowienia, i dojrzałości, w czasie kłótni, czy po prostu "już mi się nie chce" - rozwód?
Skorpion napisał/a:
Czemu faceci tyle czekają z oświadczynami, i kiedy nadchodzi ,,ten" właściwy moment? K
Kobiety też czekają na właściwy moment. Na właściwy moment czekają też z seksem... Bo nie są na coś gotowi, wewnętrznie, psychicznie uświadamiają sobie czym małżeństwo jest. To też idzie na plus o dojrzałości.
I chcesz spędzić z Tą osobą resztę swojego życia, mimo wszystko...
Skorpion napisał/a:
Mam po prostu taką bardzo dużą potrzebę stale byc przeświadczona o tym,że kocha mnie i świata poza mną nie widzi, i że nie opuści mnie.
Najpierw zaręczyny jako zaspokojenie Twojej potrzeby, potem ślub, a po ślubie...?
Jeśli masz tak silną potrzebę i jeśli uważasz, że teraz mogą ją zaspokoić zaręczyny, to po ślubie czegoś będziesz oczekiwała "na dowód"?
Mercy napisał/a:
Skorpion, nie gniewaj się ale moim zdaniem nie jesteś gotowa tylko zazdrościsz innym
Sama napisała, że zazdrości innym, samo to - w sumie - nie jest niczym złym, ale jeśli ktoś z tego powodu chce mieć jak inni...?
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2011-01-13, 00:24
?lub to pewien krok w dorosłość. Wiele goryczy kompromisów, problemów. Odpowiedzialność za drugą osobę a potem za trzecią. Umiejętność wspólnego życia i rozmów. Przyjaźń, miłość, pożądanie i fascynacja z rozsądkiem, obiektywizmem i nie ma już idealizowania partnera. Spojrzenie chłodnym okiem na życie i nie wściekanie się o to, że Twój mąż nie jest taki jak sobie wymarzyłaś. Nie zmienianie człowieka na siłę ale ukazanie mu, że coś Ci nie pasuje. Akceptowanie wszystkich swoich wad i zalet, wspólne zaufanie.
Pytanie Scorpion jesteś gotowa na poświęcenia, wyrzeczenia i dorosłość?
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
Najprawdopodobniej nie celowo używam słowa ,,najprawdopodobniej" gdyż nie znam Siebie na tyle, aby to wiedziec. Generalnie gdy się głębiej zastanowię, to mam wrażenie że jeszcze bardzo niewiele wiem o życiu. W końcu mam dopiero 18 lat,prawie 19.
Ale myślę, że te moje rozterki,obawy...że to może początek czegoś nowego, może Ja po prostu dojrzewam? Nie wiem, ciężko mi z sobą samą momentami.
,,Wenn sie war Gott und sie konnte den freien Platz auf der Welt, wahrscheinlich auswählen Paris."