Wiek: 29 Dołączyła: 04 Kwi 2011 Posty: 3178 Skąd: Polska
Wysłany: 2014-12-06, 19:38
Dzień 5, sobota:
- Nareszcie kupiłam płaszcz zimowy.
- Wzięłam się za anatomię (w środę zaliczenie...).
- Cieszyłam się, widząc jak moja Lucy bawi się z uroczym szczeniaczkiem.
Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.
- ugotowałam przepyszny obiad,
- uporządkowałam notatniki,
- mam dostęp do internetu (chociaż miałam go w najbliższych dniach nie mieć),
- znowu mogę normalnie ruszać palcem - istnieje więc szansa, że nic poważnego się nie stało i jutro będę mogła pójść na trening,
- spędziłam bardzo przyjemne popołudnie,
- znalazłam lakier do paznokci w ładnym, morskim kolorze,
- wreszcie udało mi się odpocząć i wyspać.
Wiek: 29 Dołączyła: 04 Kwi 2011 Posty: 3178 Skąd: Polska
Wysłany: 2014-12-07, 20:30
Dzień 6, niedziela:
- Kazanie na mszy dla dzieci było zabawne.
- Dziewczynka z grupy eucharystycznej, którą się opiekuję, powiedziała, że jestem "ładna, bardzo ładna".
- Mama dziś nie krzyczała.
Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.
Dzień drugi, piątek:
- fakt, że udało mi się wpaść wieczorem na całkiem ciekawą imprezę,
- początek kursu,
- to, że mogłam wstać później niż zwykle.
Dzień trzeci, sobota:
- ktoś przyniósł na kursie mleko do kawy akurat wtedy, kiedy już zaczęliśmy rozpaczać, że trzeba będzie wypić kawę bez mleka
- spotkanie z N. i niezobowiązująca rozmowa,
- nowe zakolanówki.
Dzień 1, sobota:
1. Poświęciłem trochę czasu na trening.
2. Obejrzałem kilka ciekawych prezentacji dotyczących rozwoju osobistego.
3. Sporządziłem swoją listę marzeń i celów.
Dzień czwarty, niedziela:
- zdałam bezproblemowo egzamin,
- poszłam na kiermasz świąteczny,
- zaopatrzyłam się w nowe kosmetyki.
<<< Dodano: 2014-12-16, 19:47 >>>
Dzień piąty, poniedziałek:
- skończyłam pisać pracę,
- byłam na swoich ulubionych zajęciach,
- dobrze zaplanowałam dzień (to trochę na siłę wymyślone, cały poniedziałek był ciężki i trudno mi znaleźć trzecią pozytywną rzecz)
Dzień szósty, wtorek
- zarezerwowałam bilety,
- poradziłam sobie z referatem,
- dawno nie śmiałam się tyle co dziś.
Dzień 1, wtorek:
1. Zamiast wykładu z historii filmu traktującego o Bergmanie oglądaliśmy "The Nightmare Before Christmas".
2. Porozmawiałam z dziewczyną, która ewidentnie jest wyobcowana u nas na kierunku, zaprosiłam ją do naszego dyskusyjnego klubu filmowego.
3. Odrobiłam jeden z zaległych WF-ów w towarzystwie mojego kolegi i jego uroczego znajomego.
Dzień siódmy, środa:
- dawno nie jadłam tak dobrego obiadu jak dziś,
- udało mi się skończyć pisanie,
- oglądałam ciekawy film po angielsku i nawet bez napisów zrozumiałam go w większości.
Dzień 1, poniedziałek:
- ostatni dzień w pracy przed świętami,
- dokończyłam i wysłałam moim internetowym znajomym kartki świąteczne własnej roboty,
- dostałam od brygadzistki upominek świąteczny, małą firmową kolekcję pralinek.
Spróbuję tego, szczególnie w ten ciężki dla mnie świąteczny czas
dzień 1 - wtorek 23.12
-Rozśmieszyły mnie koty, zdejmując łańcuch z choinki i przynosząc do kuchni
- dobry trening
- od dawna nie pisało do mnie tyle osób na gadu