Mam ogromną prośbę. Chciałabym przetłumaczyć temat mojej racy licencjackiej na język angielski, ale boję się,że walnę jakiegoś babola.
Moglibyście mi pomóc?
Oto temat: "Wykorzystanie środków z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich 2007-2013 przez gminę Zduńska Wola"
Ciągle się czuję jak pies - skopany, pozbyty zębów.
Ale ja dziś gryzę więc uciekaj, nie biorę jeńców.
Mógłby mi ktoś wytłumaczyć, kiedy stosujemy someone, somebody, anyone, anybody? I czy takie zdanie: "I can't imagine that he could deceive or hurt someone." jest poprawne? Czy może tam ma być somebody...?
Umrę ci kiedyś.
Oczy mi zamkniesz.
I wtedy - swoje smutne, zdziwione,
Bardzo otworzysz.
Mógłby mi ktoś wytłumaczyć, kiedy stosujemy someone, somebody, anyone, anybody?
someone/somebody - ktoś
anyone/anybody - ktokolwiek
Someone i somebody oraz anyone i anybody znaczą to samo. Jedyna, niewielka różnica jest taka, że "someone/anyone" jest ciut bardziej formalne i częściej występuje w piśmie, a "somebody/anybody" - w mowie.
diversity napisał/a:
I czy takie zdanie: "I can't imagine that he could deceive or hurt someone." jest poprawne?
Zdanie jest poprawne, byłoby też bez "that".
Jeśli mamy na myśli konkretną osobę lepiej zastosować "someone", np. I know someone who (...).
Jeśli mówimy o kimś, ale nie jesteśmy w stanie sprecyzować, stosujemy "somebody", np. Somebody did this. Myślę, że w szkole jednak można bez problemu stosować oba słowa dowolnie.
Tak. Odmienia się to inaczej. Biernik przyjmuje formę mianownika przy odmianie rzeczowników nieożywionych - takich jak rzeka Niemen. Formę dopełniacza zaś w rzeczownikach ożywionych - ludzi, zwierząt, ale wydaje mi się, że nazwiska również odmienią się w ten sposób.
"Podobny charakter ma tzw. e ruchome. Dawna samogłoska zwana jerem rozwinęła się w e przed końcówką ZERO (mianownik liczby pojedynczej, ew. dopełniacz liczby mnogiej), natomiast zanikła przed końcówką rozpoczynającą się od samogłoski, stąd wymiana e : ZERO. Czasem e jest nieetymologiczne, np. w wyrazie ogień nie było w prasłowiańskim jeru między g a ń. W innych przypadkach brakuje e, choć powinno być, np. szewc (jer był między w a c), wyspa : wysp (choć półwysep). Forma słownikowa zawiera e w rzeczownikach zakończonych na spółgłoskę. W przypadkach z końcówkami niezerowymi e wówczas wypada. Niestety nie ma prostych reguł mówiących które e jest ruchome, a które nie jest. Najczęściej występuje przed ~k, ale np. człowiek ma e niewymienne. W rzeczownikach żeńskich i nijakich zakończonych na ~a, ~o w formie słownikowej zjawia się często (nie zawsze) e ruchome, jeśli temat zakończony jest na zbitkę spółgłosek"
Znalazłam coś takiego na temat samego zjawiska ruchomego e, choć nie wyjaśnia mi dlaczego w tym samym wyrazie zjawisko raz zachodzi, raz nie. Tekst pochodzi stąd:
Ja mogę wyjaśnić Wam sprawę "e" ruchomego, bo tym właśnie się ogólnie zajmuję.
Kissa napisał/a:
choć nie wyjaśnia mi dlaczego w tym samym wyrazie zjawisko raz zachodzi, raz nie
Najprościej rzecz ujmując: w tym konkretnym wyrazie "Niemen" między m i n istniał kiedyś jer (tylny mocny, ale to nie ma w tym miejscu aż tak dużego znaczenia). Na skutek kilku procesów ten jer zanikł i teraz mamy tam 'e' ruchome (właśnie dlatego, że był tam ten jer tylny i mocny).
Ten konkretny podany przez Chochlika wyraz (w innych może być inaczej) ma taką samą etymologię zarówno jeśli chodzi o nazwę rzeki, jak i nazwisko. Skąd więc w jednym przypadku e ruchome jest, a w innym nie? Według normy wzorcowej to 'e' ruchome powinno być w obu tych formach. Przyjęło się jednak w języku, aby w przypadku nazwisk to "e" pozostawić w każdym przypadku - po to, aby uniknąć ewentualnych pomyłek (bo nazwisk jest wiele podobnych, nazwa rzeki jest jedna - taki zabieg więc ma na celu uniknięcie pomyłki przy nazwiskach Niemen i Niemn). Mam nadzieję, że wyjaśniłam to w miarę zrozumiale.
Czyli moja nauczycielka, która zauważyła, że kolega Pardel jest nieobecny i wyraziła to słowami "Nie ma Pardla" popełniła błąd?
Według normy wzorcowej powinna powiedzieć, że nie ma "Pardela".
W przypadku odmiany nazwisk dochodzi jednak jeszcze coś takiego, jak forma preferowana przez osobę, która nosi nazwisko - co też trzeba przy odmianie uwzględnić. Jeśli więc wolę, by odmieniano moje nazwisko w sposób niezgodny z obowiązującą normą odmiany, to... mam do tego pełne prawo.
Tak, też mnie to kiedyś zaskoczyło.