A czy kiedykolwiek zmiana nazewnictwa zmieniała myślenie ludzi?
I po co ją zmieniać, skoro ludzie zdrowi pozbawienie się życia uznają za czyn naganny? Przy dzisiejszej ilości samobójstw zmiana nazwy na mniej 'negatywną' jest dla mnie po prostu śmiesznym pomysłem, kojarzy mi się z przyzwoleniem na tego typu zachowania.
Sam czyn rozpatrywać można różnie, ale będą to jedynie nasze przemyślenia, w sumie nie wiadomo, czy ktoś tam zabił się, bo chory,czy zabił się, bo tak, czy była to świadoma decyzja itd. Nie siedzimy nikomu w głowie i nie rejestrujemy niczyich myśli...
Ostatnio zmieniony przez PanFoster 2013-12-04, 11:36, w całości zmieniany 1 raz
Nigdy nie odbierałam wyrażenia "popełnił samobójstwo" jako negatywne, tzn. krzywdzące i takie tam...
Popełnił samobójstwo. Zabił się. Skoczył z mostu, podciął sobie żyły.
W każdym razie nie żyje. A powinien. I to mnie boli.
A ludzie? Zawsze będą sobie myśleć.
Muszą się jakoś dowartościowywać i w ogóle. Spora część naszego społeczeństwa jest po prostu głupia... Ma ubogą wiedzę. Ale taka zmiana może wywołać tylko śmiech na sali - moim zdaniem.
Jeśli jednak pomaga to tym bliskim, niech tego używają, skoro tak jest im łatwiej.
Mam mieszane uczucia. Z jednej strony zmiana tej nomenklatury być może uwrażliwiła by w jakiś sposób społeczeństwo, zmieniła to jak samobójcy są odbierani. Z drugiej strony (tak zupełnie prywatnie) moje samobójstwo było by moją (i tylko moją) przemyślaną decyzją. Wybrałabym śmierć - świadomie i z własnej woli; nie można tego porównywać do osób które umierają niezależnie od swoich intencji np. na raka.
Inną sprawą jest to, że niekiedy osoba decydująca się na zakończenie swojego życia, czuje ogromną presję, nie widzi innego wyjścia albo (jak w przypadku niektórych ciężkich chorób psychicznych) nie do końca jest tego świadoma. I w takich sytuacjach słowo "popełnił"( czy też angielski jego odpowiednik "commited") faktycznie jest nie na miejscu...
Art never comes from happiness
Ostatnio zmieniony przez aga_myszka 2014-03-20, 12:12, w całości zmieniany 1 raz