Jestem uzależniona od leków przeciwbólowych..Jak tylko coś mnie boli i już muszę wziąć tabletkę to kończy się na całym opakowaniu..Kiedyś miałam nawet taki okres gdzie chowano przede mną leki..
Lekarstwa przestały na mnie już działać.
Najdziwniejsze w tym wszystkim u mnie jest to, że nawet jeśli połknę 30szt nic mi nie jest..
A jak u Was jest z lakami też łykacie jak jakieś cukierki?
I jak z tym sobie poradzić..Bo to męczące jest.
Skróciłam temat. Nmh
Ostatnio zmieniony przez 2016-04-12, 11:57, w całości zmieniany 2 razy
A jak u Was jest z lakami też łykacie jak jakieś cukierki?
I jak z tym sobie poradzić..Bo to męczące jest.
Mam dwa leki, a raczej substancje w tych lekach, które potrafię traktować jak cukierki.
A to nie sa cukierki, lecz narkotyki niestety. Jedyna rada to zachować głowę... Uzależnienie jak każde inne...
Na moje szczęście zrobili go na receptę i musiałam pogodzić się z tym.
Kombinowałam, ale za bardzo mnie to męczyło, więc skończyłam.
ten lek o którym mówisz jest na prawde silnie uzależniający. Bardzo dobrze że skończyłaś z nim
ja kiedyś byłam uzalezniona od ibupromu. w dawkach kosmicznych. ale udało mi się to pokonać, choć nadal kiedy boli mnie cos i musze wziac choc jedna tabletke mam taki strach w sobie, że na jednej moze sie nie skonczyć. Szczegolnie takie myslenie nasila sie kiedy mam gorszy nastrój.
Siedzę i myślę...
Jedną tylko. Jedną.
Jedna tabletka znowu czyni mnie uzależnioną? Wolne żarty.
Ale głos w głowie ma rację... "pie#$%^ jak potłuczona, kobieto"
Co robić?