Podobno wolność jednostki kończy się tam, gdzie zaczyna ona ograniczać wolność innej jednostki. No i jaki światopogląd każe ci się cieszyć z ludobójstwa?! Jakie przeżycia masz na koncie, że cię to śmieszy? Jesteś psychopatą?
Ja tam się swego czasu nasłuchałam kawałów tego typu (obracanie się w środowisku NSBM tak się kończy) - generalnie ani mnie to ziębi ani grzeje. Po prostu jestem jedną z tych osób, która nie ma w zwyczaju płakać przeglądając statystyki zgonów (szczególnie tych sprzed 60 lat) ale to mnie jeszcze nie czyni psychopatką.
Z kolei kawały o Żydach (nie tych skąpych jak Szkoci, ale tych mordowanych), to żartowanie sobie z tragedii dla nas wręcz niewyobrażalnej. Rozumiem, że osoby tego typu żarty lubiące uważają Andreasa Breivika za aktora komediowego
Wierz mi, daleko mi do uznania Brevika za aktora komediowego, tak samo jak do poglądów prawicowych i skrajnie prawicowych. Każdy dla mnie ma takie samo prawo do życia i robienia co chce. I zgadzam się absolutnie z zasadą że wolność jednostki kończy się tam gdzie zaczyna ona ograniczać wolność innej jednostki.
rozwielitka napisał/a:
No i jaki światopogląd każe ci się cieszyć z ludobójstwa?! Jakie przeżycia masz na koncie, że cię to śmieszy? Jesteś psychopatą?
Żaden światopogląd. Po prostu śmieje się z tego co mnie śmieszy. Byłem przez 3miesiące w pracy w Izraelu i poznałem kilku ciekawych ludzi. Nie mam nic do Żydów, do Niemców, Szkotów i innych. Żart nie ma propagować żadnych treści antysemickich. Żart jest żartem i tym ma pozostać. Czy jestem psychopatą? Tego jeszcze nie zdiagnozowano u mnie. I proszę nie porównuj mnie do wszelkiej maści fanatyków których nie znoszę niezależnie skąd są.
rozwielitka napisał/a:
Emaleth napisał/a:
nie ma w zwyczaju płakać przeglądając statystyki zgonów (szczególnie tych sprzed 60 lat) ale to mnie jeszcze nie czyni psychopatką.
Ja też nie płaczę (i nie przeglądam takich statystyk), ale nie znaczy to, że muszę się śmiać z cudzej tragedii.
Nie zmuszam ani Ciebie ani nikogo innego. Dlatego przeprosiłem i powiedziałem że nie będę więcej zamieszczać tego typu żartów jeżeli już kogoś uraziły.
Wiek: 37 Dołączyła: 15 Kwi 2011 Posty: 698 Skąd: z krańca świata
Wysłany: 2013-03-08, 09:51
Tak adekwatnie do dzisiejszego komunistycznego święta
- Kochanie, co mi kupiłeś na Dzień Kobiet?
- Wyjrzyj przez okno. Widzisz tego czarnego mercedesa?
- Jasne, że widzę! RANY!
- No to rajstopy w tym kolorze ci kupiłem..
[ Dodano: 2013-03-08, 19:13 ]
Wnuczki przybiegają do babci i wołają:
- Babciu, baciu za ile obiad??
- Za 50 złotych je***e darmozjady!
Zakaz przeklinania. | S.
Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.
----------
Bierny obserwator.
Ostatnio zmieniony przez Sadist 2013-03-08, 22:56, w całości zmieniany 2 razy
Pisałam już to w paplaninie po angielsku, ale jako, że nie każdy zna to pozwoliłam sobie przetłumaczyć... może pomoże to Wam wybrać odpowiednie podejście terapeutyczne dla Was
Ilu psychoterapeutów potrzeba aby zmienić z żarówkę?
Jednego, ale żarówka musi naprawdę chcieć się zmienić.
Ilu behawiorystów potrzeba aby zmienić żarówkę?
Żadnego. Trzeba ją zignorować i otaczać się jasno świecącymi żarówkami, a wtedy zaburzona żarówka zmodyfikuje swoje zachowanie.
Ilu freudystów potrzeba aby zmienić żarówkę?
Wypalony stan żarówki jest jedynie symptomem. Musisz zrozumieć ukrytą przyczynę jej wypalenia zanim zmienisz cokolwiek.
Ilu psychologów terapii Gestalt potrzeba aby zmienić żarówkę?
Żadnego - otoczą ją jasno świecącymi żarówkami i będzie się wydawało, że ona też świeci.
Ilu psychologów fenomenologicznych potrzeba aby zmienić żarówkę?
Powinniśmy rozważyć fenomen ciemności bez robienia założeń, co do jej źródła.
Ilu socjopsychologów potrzeba aby zmienić żarówkę?
Wszystkich.
Ilu psychologów przemysłu potrzeba aby zmienić żarówkę?
Jaki odsetek żarówek tego typu wcześniej się wypalił?
Ilu psychologów feministycznych potrzeba aby zmienić żarówkę?
To nie jest śmieszne!
Ilu statystyków potrzeba aby zmienić żarówkę?
Olej - jedna wypalona żarówka nie może spowodować istotnych zakłóceń.
Ilu psychologów kryminalnych potrzeba aby zmienić żarówkę?
Od jak dawna żarówka była wypalona?
Ilu psychologów dziecięcych potrzeba aby zmienić żarówkę?
Zabraniam Ci zmieniać tą żarówkę!
Ilu psychologów jungowskich potrzeba aby zmienić żarówkę?
Żadnego. Musimy zaakceptować cień aby uzyskać równowagę.
Ilu psychologów poznawczych potrzeba aby zmienić żarówkę?
Trzech - jednego aby ustawił drewniane skrzynie by móc dosięgnąć żarówki, jednego aby werbalizował swój proces myślowy kiedy odkręca żarówkę i jednego by liczył w tył o trzy przez cały ten czas.
Ilu niedyrektywnych terapeutów potrzeba aby zmienić żarówkę?
Z tego co usłyszałem to chcesz zmienić żarówkę, czy to się zgadza?
Psychologów humanistycznych potrzeba aby zmienić żarówkę?
To szkodliwe nazywać żarówkę "wypaloną" - musimy celebrować wyjątkową indywidualność każdej żarówki.
Ilu psychologów egzystencjalnych potrzeba aby zmienić żarówkę?
Nie rozumiesz sytuacji - żarówka przemawia do naszej konstytutywnej żarówkowatości.
Ilu teoretyków gier potrzeba aby zmieć żarówkę?
Najpierw ty zmień swoją, a potem ja zdecyduję co z moją zrobić.
Spotykają się dwie prostytutki:
-Słuchaj kupiłam sobie skunksa i wiesz co świetnie liże
-No a co ze smrodem?
-Przez pierwsze trzy dni rzygał ale wkońcu się przyzwyczaił
Mąż do żony, Kochanie co byś zrobiła jakbym wygrał w lotto?
Jakto co wzięłabym połowę i odeszła od Ciebie.
Spoko.Wygrałem 5 zł,masz tu 2.50 i spier**laj.
Po kilku nocach panna młoda skarży się matce:
- Wiesz mamo, już kilka nocy śpimy razem i nic. Jeszcze się nie kochaliśmy.
- Ależ córeczko, może jest zestresowany.
- Ale mamo, on tylko książkę czyta i wcale nie zwraca na mnie uwagi.
- Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi, to może ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi.
I tak zrobiły.
Mąż w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży.
Nagle mąż wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać.
Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki:
- Ależ kochanie, chwile leżałam i zaczął się do mnie dobierać.
- Tak, tak... Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta.
Malwina, rozwaliłaś mnie. Ja mam ostatnio manię na kawały o Żydach, ale biorąc pod uwagę obrazę uczuć religijnych innych użytkowników, nie podzielę się.
Wchodzi facet z wadą wymowy do sklepu mięsnego.
- Fofłose fu hilo młymła!
- SŁUCHAM?!
- Fofłose fu hilo młymła!
- SŁUCHAM?!
- NO FU HILO MŁYMŁA!
Sprzedawca wychodzi na zaplecze i mówi do kolegi:
- Obsłuż klienta, idę do kibla.
Kolega wychodzi i pyta:
- Co panu podać?
- Fofłose fu hilo młymła
- CZEGO!
- MŁYMŁA!
Sprzedawca woła kierownika:
- Panie kierowniku, może pan zrozumie czego chce ten Facet ?
Kierownik chcąc dać przykład personelowi, bardzo uprzejmie:
- Czym mogę panu służyć?
- Hucze, FU HILO MŁYMŁA!
- Mógłby pan powtórzyć ?
- FOCHYLONY SHLEF, FU CHILO MŁYMŁA CH?IAŁEM !
Kierownik przypomina sobie, że na zapleczu mają sprzątaczkę z wadą wymowy. Woła ją i tłumaczy o co chodzi, po czym wychodzi na zaplecze.
Sprzątaczka obsługuje klienta:
- Fucham chana ?
- Fu hilo młymła !
Sprzątaczka zważyła, spakowała, skasowała i wychodzi na zaplecze.
Wszyscy do niej podbiegli.
- No i co on chciał ?
- No jah fo - fu hilo młymła.