Wiek: 29 Dołączyła: 28 Lis 2012 Posty: 320 Skąd: świat
Wysłany: 2013-01-17, 13:16
Też jestem uzależniona, nigdzie nie ruszam się bez ipoda i zawsze czegoś słucham, chyba, że się uczę. Najbardziej od muzyki Marilyn Manson, to już zupełna obsesja
I think a bullet
might hurt a little bit less
than this loneliness.
Nie wyjdę na dłużej niż 15 minut z domu bez słuchawek. Potrafię katować jedną piosenkę do 5 nad ranem, choć jako normę i prawidłowosć traktuję słuchanie jej albumami. Gdy idę pod prysznic - również muzyka z telefonu. Siedzę też przy tych swoich projektach nawet, gdy nie wiem, co mam tam do zrobienia.. Więc chyba mogę nazwać siebie uzależnionym. Z całą swoją oryginalnością mojego dziwnego gustu muzycznego.
Why are you leaving...?
You trust me because I'm lying.
Only a fool would be this kind to me
You...
Wiek: 33 Dołączyła: 11 Sie 2011 Posty: 1841 Skąd: Europa
Wysłany: 2013-01-17, 20:43
Myślałam, że to takie gadanie, ale.. Ja naprawdę jestem zależna w mocnym stopniu od muzyki. Potrafię manipulować nastrojem przy niej, potrafię się (zde)motywować. Zauważyłam, że kiedy ukradli mi odtwarzacz mp4 na studiach, to nawet po 1,5 roku wpadałam w furię, że wychodzę bez muzyki z domu. Myślę, że to nie byłoby aż tak mocne przyzwyczajenie.
Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
Równiez nie wyobrażam sobie życia bez muzyki, gdy nie mam w uszach słuchawek, a nie mam niczego, czym mogłaby zająć umysł, to od razu gorzej się czuję. Po jakimś czasie bez muzyki(zazwyczaj po jakimś kwadransie) zaczyna sama pojawiać się w mojej głowie, np. odgłos jadącego pociągu nabiera rytmu, moje palce same podrygują, jakbym grała na pianinie. Muzyka stała się częścią mojego życia, nie wobrażam go już sobie bez niej. Wiem, że to może brzmieć banalnie, ale taka prawda. To jest uniwersalny język, którym mogę wyrażać moje emocje, wybierając odpowiednie instrumenty. Potrafi ukoić nerwy, albo popchnąć do działania. Muzyka to jedno z najlepszych dóbr, które, moim zdaniem, czekająna nas na tej Ziemi.
A u mnie sprawa z tym wygląda tak, że wpadam w panikę, jak np. nie mam ze sobą słuchawek, a jestem poza domem. Od razu wydaje mi się, że ludzi zwracają na mnie uwagę, dziwnie się na mnie patrzą, są wrogo nastawieni. Słuchając muzyki jest inaczej. Jestem pewniejsza siebie i łatwiej mi się myśli, hm...
nie mam ze sobą słuchawek, a jestem poza domem. Od razu wydaje mi się, że ludzi zwracają na mnie uwagę, dziwnie się na mnie patrzą, są wrogo nastawieni
Też kiedyś używałam takiego mechanizmu obronnego. Co ciekawe muzyka nie jest dla mnie jakoś specjalnie ważna i wiedziałam doskonale od początku po co nosze słuchawki. Po to, żeby nie słyszeć za plecami komentarzy i zaczepek (niestety, to nie jest tylko moja wyobraźnia), żeby nie brać każdego usłyszanego śmiechu za kpinę ze mnie, żeby nie słyszeć rozmów, w których ludzie dochodzą do drażniących mnie wniosków. Cierpiałam kiedy zepsuła mi się mp3 i nie miałam pieniędzy na nową, ale zanim się znalazły udało mi się jakoś przyzwyczaić do sytuacji. Także może warto spróbować?
Ja też jestem uzależniona od muzyki, przy gotwaniu, liczeniu zadań, sprzątaniu, w samochodzie, zawsze muzyka.
jednak gdy jestem na mieście, na zakupach itd, to raczej nie mam słuchawek na uszach..
Wiek: 30 Dołączyła: 23 Sie 2012 Posty: 490 Skąd: warmińsko-mazurskie
Wysłany: 2013-01-19, 12:44
Też jestem uzależniona od muzyki, muszę zawsze mieć przy sobie słuchawki i wszędzie, gdzie nie wyjdę muzyka w uszach i od razu lepiej się mi robi I oczywiście musi mieć to jakieś przesłanie dla mnie, nawet minimalne.
Cytat:
A u mnie sprawa z tym wygląda tak, że wpadam w panikę, jak np. nie mam ze sobą słuchawek, a jestem poza domem. Od razu wydaje mi się, że ludzi zwracają na mnie uwagę, dziwnie się na mnie patrzą, są wrogo nastawieni. Słuchając muzyki jest inaczej.
to ja mam identycznie. Zakładam słuchawki i jestem sama ze swoją muzyką
Agresja jest dynamiczna, jak crescendo w muzyce. Zło jest nieruchome.
Muzyka towarzyszy mi prawie zawsze, nie wyobrażam sobie siedzieć w pustym pokoju, wyjść z domu bez słuchawek. Uspokaja lub wręcz przeciwnie, budzi emocje. Jest mi bardzo potrzebna.
Muzyka... zawsze była, jest i będzie... jestem uzależniony od muzyki, i dobrze mi z tym to dobry nałóg... muzyka Cię nie zdradzi, nie opuści... jak odejdę to na moim pogrzebie musiano by ułożyć porządną setlistę z mych wszystkich ukochanych piosenek
Dźwigasz brzemię co jak kamień kolana gnie
co do domu ciągle woła
zapomniałeś sam co prawdą jest, a co nie
czy ją jeszcze znaleźć zdołasz...
Ostatnio zmieniony przez Sadist 2013-02-21, 19:53, w całości zmieniany 2 razy