To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Sercowe rozterki - Zdrada

Anonymous - 2010-01-19, 00:03

Dante napisał/a:
Wiem. Mówiąc oszukiwani mam na myśli to, że raz zdradzicie, ale potem cały czas udajecie, że nic się nie stało, że wszystko jest ok.
Ale i tak byś nie wiedział, więc dla Ciebie nie stanowiłoby to różnicy. Może lepiej żyć w nieświadomości?
Anonymous - 2010-01-19, 00:07

Nie powiedziałam swojemu chłopakowi... Bo nie było po co... W rezultacie i tak go zostawiłam... Nie zostawiając mu kolejnego bólu...

Gdybym jednak chciała z nim zostać... Nie wiem czy bym powiedziała....

Anonymous - 2010-01-19, 00:09

Octopus napisał/a:
Ale jak ktoś wskakuje czy ciągnie do wyra kogoś trzeciego a potem mówi, że pozwoliło mu/jej to uświadomić jak kocha to pierwsze to mi ręce opadają.

Octopus napisał/a:
ale proszę.... po zdradzie zrozumie, że kocha? żałosne

I tak, i nie. To w sumie jest tak, jak z życiem (jak na moje). Wszystko jest pozornie takie stabilne, stałe, bezpieczne. i niby to wszystko jest i tyle. Ale czasem przychodzą momenty, np. jakiś wypadek, czy coś, gdzie ocieramy się o śmierć i wtedy zdajemy sobie sprawę czym tak naprawdę jest dla nas życie, jak wielkim jest darem. tak samo może być ze zdradą.
Ogólnie mogę się zgodzić z tym, że jest to żałosne, jednakże zależy. Bo jeśli ktoś np. przyjdzie od razu po fakcie powie zdradziłem cię, ale dzięki temu wiem co dla mnie znaczysz, to jest to raczej argument nie do wybaczenia przez drugą osobą, lecz do osiągnięcia swojego celu. Zależy też od sposobu wypowiedzenia tego. Jeśli natomiast to byłoby szczere, to wtedy spoko. Jednakże przy powtórzonej zdradzie byłoby ciężko.

Anonymous - 2010-01-19, 00:10

I dobrze, że nie powiedziałaś. Lepiej oszczędzić komuś takiego bólu.
Anonymous - 2010-01-19, 00:13

Yhm... Dokładnie. W mojej sytuacji i tak by to nic nie zmieniło... A zadać mu ból było czymś głupim i nie potrzebnym...
Anonymous - 2010-01-20, 20:54

'wierność trudna jest widocznie'. :roll:

sama nigdy nie zdradziłam, choć przyłożyłam łapkę do rozpadu związku. zresztą... ja wiedziałam, co robię, on ponoć też. byłam też kiedyś z facetem, który miał gdzieś daleko w polsce inną kobietę. miałam tego świadomość, bo zostałam o tym poinformowana przez osoby postronne. nie powiem, że mi to nie przeszkadzało, ale jakoś nigdy nie poruszałam tego tematu, bo bałam się, że mnie zostawi. nie jesteśmy już razem, on nigdy się nie przyznał.

Anonymous - 2010-01-20, 21:46

mmmm, może odpowiem na początkowe pytania

Cytat:
Co jest dla Ciebie zdradą?


Dla mnie zdrada to kontakt fizyczny z osobą trzecią gdy jesteśmy w związku. Taki kontakt fizyczny, na który pozwalamy sobie tylko w związku. I dla niektórych to może być już przytulenie, dla innych pocałunek, dla innych dopiero seks. Wszystko zależy od perspektywy.
Innym rodzajem jest drugi związek...

Cytat:
Jak uważasz czy można wybaczyć zdradę?


Mmmm, można. Ja bym wybaczyła "przygodę", szczególnie jeśli byłaby po alkoholu. Ogólnie dużo potrafię wybaczyć. I na pewno doceniłabym przyznanie się.

Cytat:

Zdradził(a/e)s kiedyś?


Mm, ciężko to nazwać zdradą. Kiedyś całowałam się z koleżanką na oczach mojego (świeżo upieczonego wtedy ) faceta. Ale to była tylko zabawa i choć był troszkę zły, to szybko mu przeszło.
Inna sytuacja była niedawno, gdy jeszcze byłam w związku. Wtedy byłam bliska zdrady, w sumie zdaję sobie sprawę że najbardziej mnie przed nią chroniła obecność mojego faceta, a i tak pozwalałam sobie na "sporo" czyt na przytulanie się. Cóz, uroki zafascynowania kimś.
Taka ze mnie świnia. :/

Cytat:

Co skłoniło Cie do tego?


w pierwszym przypadku mmm, zabawa, poza tym to była jej wina! poza tym, to było głównie do zdjęcia robione ;)
w drugim - fascynacja tą osobą. okropne uczucie, być w kimś zakochanym, ba, kochać go, a zdrugiej strony zafascynować się kimś innym...

Cytat:
A może masz ochotę kogoś zdradzić?


nie jestem w związku teraz, relacja między mną a facetem z którym się spotykam jest na razie kijem na wodzie pisana, poza tym ostatnio się przyznał (fakt, że przeprosił ) że całował się z jakąś dziewczyną, więc wychodzę z założenia, ze... hulaj dusza piekła nie ma ;] of kors, dopóki nie będziemy w związku.


(teraz jest ten moment gdzie możecie mnie zgnoić)

Anonymous - 2010-01-21, 20:37

To tak jak z aborcją i eutanazją: my swoje, a życie swoje :)
Anonymous - 2010-01-21, 20:51

Mm, Octopus, nie byłam w takiej sytuacji, jedynie to co napisałam w tym poście niżej, co i tak zabolało trochę, mmm. Pewnie w związku zabolałoby bardziej, ale znam siebie na tyle, że bym wybaczyła. Gdybym kochała, jeśli nie - to były idealny pretekst do zakończenia związku...
Anonymous - 2010-01-21, 21:41

Mojwa napisał/a:
Mm, Octopus, nie byłam w takiej sytuacji, jedynie to co napisałam w tym poście niżej, co i tak zabolało trochę, mmm. Pewnie w związku zabolałoby bardziej, ale znam siebie na tyle, że bym wybaczyła

Byś wybaczyła i zapomniała o całej sprawie, dalej szczęśliwie będąc w związku?


Zdrada to dla mnie zło, totalne. Nic jej nie wytłumaczy.
Wybaczyć może i bym wybaczyła, ale nie zapomniała...


calendula napisał/a:
To tak jak z aborcją i eutanazją: my swoje, a życie swoje :)

I pewnie z kilkoma innymi sprawami podobnie...
Jak to ze mną w czymś było :P

Anonymous - 2010-01-21, 21:52

Cytat:

Byś wybaczyła i zapomniała o całej sprawie, dalej szczęśliwie będąc w związku?


Zdrada to dla mnie zło, totalne. Nic jej nie wytłumaczy.
Wybaczyć może i bym wybaczyła, ale nie zapomniała...


nie zapomniała. włożyła ją we wspomnienia i dalej szczęśliwie była w związku. każdy zasługuje na drugą szansę, no, prawie każdy.

Anonymous - 2010-01-23, 18:16

opowiem wam historię pewnej pary.

Byli ze sobą od 2 LO.
On zakochany, zaangażowany. Zamieszkali razem na studiach. Ona poczuła wolność, zaczęła go zdradzać to tu, to tam. wszyscy wiedzieli ale nikt mu nie powiedział. Znalazła się w końcu osoba, która go uświadomiła. Rozmawiali o tym, przepraszała, wybaczył. Potem sytuacja się powtórzyła, raz, drugi raz... On dalej ją kochał i wybaczał bo każdy ma szansę. Przy okazji skrzywdził inna dziewczynę z którą teraz jest... ale boi się, że jak ona pojedzie na studia to ona go zdradzi... Pomagał jej jak była pijana do nie przytomnego, pilnował, kombinował notatki na uczelni, pomagał jej się uczyć... a ona miała to w dupie, wyrzuciła go z mieszkania, przerwała studia. Skrzywdziła go. Ale on byłby jej zdolny wybaczyć gdyby choć trochę się zmieniła- to jest straszne bo przecież on siebie przy okazji tym krzywdził.

hmm zdrada wywiera na człowieku piętno. Powoduje ograniczone zaufanie do następnej osoby

Anonymous - 2010-01-23, 19:48

Cytat:
hmm zdrada wywiera na człowieku piętno. Powoduje ograniczone zaufanie do następnej osoby



Yhm, dokładnie. Ogranicza to nasze zaufanie... Jednak wszystko zależy od człowieka... Jednego zdrada obejdzie bardziej niż drugiego...

Anonymous - 2010-02-01, 10:44

Cherry napisał/a:
Dzis maz mi oswiadczyl, ze mam przyzwolenie do zdrady :shock:
I nie powiem, korci to troche :D
Czyli pośrednio przyznał się, że sam zdradza.
Anonymous - 2010-02-01, 13:30

Nie wiem, nie znam waszej sytuacji, ale samo to zdanie mogłoby równie dobrze brzmieć: wiesz, zdradzam ciebie, a że nie chce być świnią to ty też możesz mnie zdradzać. Tak czy inaczej wygląda to na koniec waszego związku :|


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group