To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Autoagresywni
Forum dla ludzi z problemami

Depresja - Brak sensu istnienia

Anonymous - 2012-10-08, 22:47

Ozzy napisał/a:
Pomocna123 napisał/a:
hole napisał/a:
Czuję dokładnie to samo... szczególnie gdy wpadam w głęboką apatię.. nie zależy mi na nikim, mam gdzieś bliskich, to czy ich zranię, zabijając się, czy ich to ruszy, zniszczy im życiebądź psychikę.. nie obchodzi mnie to. w takich stanach pragnę tylko własnego szczęścia... ale, jak dotąd udaje mi się z tym walczyć.. i sama nie wiem, czy cieszę się, czy nie... chyba powinnam. Ale właśnie takie głębokie stany depresyjne wystawiają nas na prawdziwą próbę. Czy będziemy umieć przetrwać życie czy nie..


Hej HEj Zapewniam Cię że by ich Ruszyło Gdyż docenia się po Stracie ale zanim będziesz chciała zrobić coś złego bo do dobrych rzeczy to nie należy Pomyśl o Rodzicach Przyjaciółce jak ich zranisz nie myśl tylko o sobie! śmierć jest czymś co każdego spotka w odpowiednim czasie czy warto to przyspieszać bo sobie nie radzimy :( <-- nie zupełnie Obudź się jeśli za oknem jest szaro to dodaj trochę słońca uśmiechnij się jest jesień jeśli znajdziesz na nią sposób może być piękna


Ja też czasem mam wrażenie, że nikogo moja śmierć nie ruszy. Ale zgadzam się z Pomocna123: docenia się po stracie. Owszem, nie można przewidzieć, czy tym, którzy teraz zdają się mieć Cię w dupie (i nie mówię o obcych nam ludziach-wręcz przeciwnie) sie odmieni, ale zwykle docenia się za późno. Odwodze Cię jednak od takich pomysłów; sama byłam bliska i dośc na powaznie o tym myślałam, ale teraz stwierdziłam, że aż szkoda. Szkoda człowieka, po prostu ;P Teraz zdarza mi się tak mysleć, ale juz nie w takim stopniu. Teraz mówię sobie; nie, nie mogę i jakoś leci. A brak sensu istnienia odczuwam i to bardzo często....

hello no właśnie ja jestem po dwóch próbach oby dwie przeżyte jak widać jestem tutaj heh bo czasami trzeba mocno zacisnąć pięści i powiedzieć damy rade!!!!!! a jeśli dzieli nas od przepaści krok to trzeba się cofnąć rozpędzić i przeskoczyć . Jeśli znajomi nie dają ci POWERA odnajdź go w sobie !! trzeba to odnaleźć bo Każda zapałka płonie i się wypala ale pudełko zawiera kilka dziesiąte zapałek wystarczy postawić kropkę zapalić następną i pilnować by długo się paliła tak to widzę. czasami naprawdę trzeba przełożyć kartkę na drugą stronę i pisać od nowa życie

Anonimowa. - 2012-10-08, 23:04

Cytat:
Każda zapałka płonie i się wypala ale pudełko zawiera kilka dziesiąte zapałek wystarczy postawić kropkę zapalić następną i pilnować by długo się paliła tak to widzę.



A kiedy pudełeczko z zapałkami się zgubi, albo wypalą się wszystkie zapałeczki ?

Anonymous - 2012-10-09, 11:35

[quote="Vilemma"]
Cytat:
A kiedy pudełeczko z zapałkami się zgubi, albo wypalą się wszystkie zapałeczki ?


myślę że najprościej kupić nowe ;-) doszukujesz się problemu w mojej wypowiedzi? Czy zgubiłaś zapałki?

Anonymous - 2012-10-09, 17:40

Moi drodzy.. doceniam wasze starania, wasze próby podniesienia mnie (nie omijając innych) na duchu. Jednak ze mną ostatnio jest coraz gorzej. Sisotra wczoraj uratowała mnie przed hospitalizacją. Ale to jedyna opcja abym nie zrobiła sobie większej krzwdy. Wczoraj już się pocięłam i chciałam powisić. I kompletnie nie wiem co robić.. Czy dzwonić do psychiatry.. Czy.. odczekać to? Jeśli odczekam.. Sama nie wiem czego chcę. Jak mówią.. tonący chwyta się brzytwy. A ja już naprawdę nie daję rady... i dlaczego chwytam się brzytwy....? chyba dlatego, że żal mi bliskich. Tak bardzo widzę jak cierpią przeze mnie, przez moją chorobę... płaczą błagając mnie abym się nie zabijała. Kogo by to nie ruszyło...?
Anonymous - 2012-10-09, 18:40

hole napisał/a:
płaczą błagając mnie abym się nie zabijała. Kogo by to nie ruszyło...?
Cytat:


Każdego rozsądnego człowieka jesteś pełna Bólu spróbuj wstać i żyć zaistnieć a nie myśleć jak się powiesić czy pociąć wiesz wiek minie twoje pomysły też miną zostaną brzydkie blizny które już zawsze będą ci przypominać o tym co chciałaś zrobić pomyśl czasami warto zmienić towarzystwo na przykład

Anonimowa. - 2012-10-09, 19:15

hole napisał/a:
Sama nie wiem czego chcę. Jak mówią.. tonący chwyta się brzytwy. A ja już naprawdę nie daję rady.


A co stoi na przeszkodzie abyś dała radę? A może jest inny problem ? Może boisz sie szczęścia, bo zapomniałaś jak to jest być szczęśliwą? A może już jesteś " uzależniona " od bólu i cierpienia ? To tylko pytania , sugestię, próbuję zrozumieć... a jak wiesz aby zrozumieć chociaż troszeczkę trzeba pytać.


Pomocna123 napisał/a:
myślę że najprościej kupić nowe ;-) doszukujesz się problemu w mojej wypowiedzi? Czy zgubiłaś zapałki?


Nie doszukuję się... możę pomyślisz, że jestem " czepialska" he , strasznie to brzmi, ale nie mogę znaleźć w głowie innego zastępczego słowa.
Ja po prostu zawsze rozważam wiele opcji ... lubię mieć szerokokątny punkt widzenie, niczego nie przeoczyć. Bo jeżeli zdecyduję się na najgorsze , będzie to przemyślana decyzja( tym razem ) , będę wiedzieć, że zrobiłam już wszystko co mogłam zrobić i na ile miałam sił.

Anonymous - 2012-10-09, 20:17

Pomocna123 napisał/a:
hole napisał/a:
płaczą błagając mnie abym się nie zabijała. Kogo by to nie ruszyło...?
Cytat:


Każdego rozsądnego człowieka jesteś pełna Bólu spróbuj wstać i żyć zaistnieć a nie myśleć jak się powiesić czy pociąć wiesz wiek minie twoje pomysły też miną zostaną brzydkie blizny które już zawsze będą ci przypominać o tym co chciałaś zrobić pomyśl czasami warto zmienić towarzystwo na przykład


heh. Ja nie mam towarzystwa :D więc nie ma co zmieniać. Taa, blinzy są, ale w psychice są większe, wiec co za różnica ;) ale tak, masz racje. Kiedyś mogę żałować. I pewnie będę. W każdym bądź razie chcę się trzymać. Ale po prostu nie potrafię. A może nie chcę? Ambiwalencja uczuć doprowadza mnie do szału.

Vilemma napisał/a:
hole napisał/a:
Sama nie wiem czego chcę. Jak mówią.. tonący chwyta się brzytwy. A ja już naprawdę nie daję rady.


A co stoi na przeszkodzie abyś dała radę? A może jest inny problem ? Może boisz sie szczęścia, bo zapomniałaś jak to jest być szczęśliwą? A może już jesteś " uzależniona " od bólu i cierpienia ? To tylko pytania , sugestię, próbuję zrozumieć... a jak wiesz aby zrozumieć chociaż troszeczkę trzeba pytać.


No właśnie chyba jestem uzależniona od bólu i upokorzenia, który towarzyszył mi całe dzieciństwo. Teraz trupy wyszły z szafy i tak to wygląda.. A szczęście.. teraz mam bliskich, którzy mnie kochają, ufają mi, wierzą we mnie. Mam marzenia...zbieram dobre oceny w szkole.. to powinno czynić mnie psychicznie zadowolonym. Ale nie potrafię cieszyć się z niczego.

Anonymous - 2012-10-09, 20:40

Vilemma napisał/a:
hole napisał/a:
Sama nie wiem czego chcę. Jak mówią.. tonący chwyta się brzytwy. A ja już naprawdę nie daję rady.


A co stoi na przeszkodzie abyś dała radę? A może jest inny problem ? Może boisz sie szczęścia, bo zapomniałaś jak to jest być szczęśliwą? A może już jesteś " uzależniona " od bólu i cierpienia ? To tylko pytania , sugestię, próbuję zrozumieć... a jak wiesz aby zrozumieć chociaż troszeczkę trzeba pytać.


Pomocna123 napisał/a:
myślę że najprościej kupić nowe ;-) doszukujesz się problemu w mojej wypowiedzi? Czy zgubiłaś zapałki?


Nie doszukuję się... możę pomyślisz, że jestem " czepialska" he , strasznie to brzmi, ale nie mogę znaleźć w głowie innego zastępczego słowa.
Ja po prostu zawsze rozważam wiele opcji ... lubię mieć szerokokątny punkt widzenie, niczego nie przeoczyć. Bo jeżeli zdecyduję się na najgorsze , będzie to przemyślana decyzja( tym razem ) , będę wiedzieć, że zrobiłam już wszystko co mogłam zrobić i na ile miałam sił.


Teraz Cie rozumiem Przepraszam za to słowo heh wiesz zapałki jak życie czasami dobiegają końca ale Myślę że jesli odchodzimy z własnych chęci to nie zrobiliśmy wszystkiego nie zaliczyliśmy życia. więc żeby je zaliczyć trzeba je godnie przejść nawet jeśli same kłody są pod naszymi stopami :(

meme - 2012-12-08, 22:47

Ja także nie czuję sensu życia. Dawno przestałam wierzyć, ze takie coś realnie istnieje, jednak.. Patrząc na osoby zdrowe, widzę, że coś je do tego życia pcha. Moja logika w tym momencie polega na tym, aby uzyskać status osoby zdrowej, wyleczyć się. Zminimalizować objawy, przyjąć perspektywę osoby zdrowej, akceptującej samą siebie i.. i to jest ostatnia nadzieja. Że z tej perspektywy zobaczę jakikolwiek sens.
Anonymous - 2012-12-15, 20:48
Temat postu: Sens życia
Witam. Chciałbym opisać tu mój problem. O tuż od samego początku odkąd sięgam pamięcią nigdy nie widziałem , nie rozumiałem sensu własnego istnienia. Zawsze uważałem ze nie powinien się urodzić. Nie mam żadnych ambicji , żadnych planów , po prostu mnie to wszystko nie interesuje. Przy życiu utrzymuje mnie tylko strach przed śmiercią. Jednak powoli zaczynam to eliminować aby się przygotować , by w odpowiednim czasie ręka nie drgnęła. Już w szkole podstawowej miałem plan aby skończyć ze sobą w wieku 24 lat tylko jakoś nie wyszło, wpadłem w jakaś taką pustkę zawieszenie. Może żyje jeszcze tylko dlatego że nie mam jakiś większych zewnętrznych kłopotów , gdy się w końcu pojawia , przyspieszy to cały proces. Cały czas myślę o tyj chwili w której wszystko się skończy. Po co żyć skoro życie nie ma dla mnie znaczenia? To tak jakby oglądać jakiś idiotyczny film tylko dla tego aby go obejrzeć , zamiast wyłączyć w trakcie....
meme - 2012-12-15, 22:42

Mark82, ja też nie widzę sensu życia, jednak patrząc na ludzi zdrowych wierzę, że mogę zobaczyć to, co widzą oni. Cierpliwości..
Anonymous - 2012-12-15, 23:49

Mark82 napisał/a:
nigdy nie widziałem , nie rozumiałem sensu własnego istnienia

Bo niestety życie nie ma żadnego ukrytego wielkiego sensu - jest tylko sens biologiczny - przekazać dalej geny.
Mark82 napisał/a:
Cały czas myślę o tyj chwili w której wszystko się skończy.

I w ten sposób życie przecieka Ci przez palce. Może warto spróbować terapii? Może pomogłaby Ci ruszyć się z miejsca, oderwać od tej myśli o własnym zgonie?

Strigoi - 2012-12-16, 00:09

Emaleth napisał/a:
Mark82 napisał/a:
nigdy nie widziałem , nie rozumiałem sensu własnego istnienia

Bo niestety życie nie ma żadnego ukrytego wielkiego sensu - jest tylko sens biologiczny - przekazać dalej geny.


No może nie tylko. Jest jeszcze indywidualny cel który każdy nadaje swojemu życiu ;)
Ale przypadkiem nie ma już tematu o braku sensu istnienia?

Anonymous - 2012-12-16, 00:16

Noyee napisał/a:
Ale przypadkiem nie ma już tematu o braku sensu istnienia?

Jest - scaliłam
Cytat:
Jest jeszcze indywidualny cel który każdy nadaje swojemu życiu

Ale ten nie jest ukryty i czekający na odkrycie... taki sens jest stworzony, zaprojektowany, dodany przez nas samych jako coś extra. Chodziło mi o to, że nie ma żadnego odgórnego, zaplanowanego przez jakiegoś demiurga sensu.

Anonymous - 2012-12-17, 21:59

"I w ten sposób życie przecieka Ci przez palce. Może warto spróbować terapii? Może pomogłaby Ci ruszyć się z miejsca, oderwać od tej myśli o własnym zgonie?"

Tylko że nigdy mi nie zależało aby łapać te życie" Najpiękniejszym uczuciem jest dla mnie sen. Co wieczór kładąc się spać modle się do boga abym już się nie obudził, na zawsze pozostając w swojej wirtualnej rzeczywistości. Tyle ludzi chcących żyć ginie co dziennie w bezsensownej śmierci, dlaczego mi się to nie przytrafi ?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group