Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: chiroptera
2019-05-15, 20:56
Brak sensu istnienia
Autor Wiadomość
DarkAngel16
[Usunięty]

  Wysłany: 2011-12-09, 22:45   Brak sensu istnienia

Czuć samotność w tłumie. Nie znać odpowiedzi na proste pytania. Ranić osoby które są warte mojej walki. Widzieć tylko ciemność. Moje życie ostatnio przypomina cień dawnego mojego oblicza. Nie wiem co jest prawdą a co kłamstwem. Nie potrafię rozróżnić miłości od nienawiści. Wszystko wokół mnie straciło barwy, jest szare. Co robić? Jak znaleźć sens który już dawno zaginą. Szukać pomocy? Czy cicho umierać?? Spadam na dno. :(



 
 
Brak sensu istnienia
la mort
[Usunięty]

Wysłany: 2011-12-09, 23:05   

Bardzo chciałabym Ci pomóc, ale nie wiem czy jestem w stanie, ponieważ to co napisałaś jest idealnym odzwierciedleniem moich uczuć... Jedyną rzeczą jaka mi pomaga jest moja pasja, to zawsze ona jest tą ucieczką od bólu, prawdy jaką niesie za sobą świat i wszystkiego co mnie otacza. . Na pewno masz coś czymś się interesujesz, może warto w tych trudniejszych chwilach zająć się właśnie tym? Nie jest to rozwiązanie, lecz pomaga przetrwać.



 
 
Brak sensu istnienia
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2011-12-09, 23:45   

DarkAngel16 napisał/a:
Czy cicho umierać?? Spadam na dno. :(

Można... można dokonać takiego wyboru - nikt Ci tego nie zabroni pytanie czy tego właśnie pragniesz... samotności, porażki, smutku, rozpaczy... pytanie czy tak ma wyglądać Twoje życie? Czy tak chcesz aby się zakończyło? Czy to jest ostatnia rzecz, którą chcesz czuć?
DarkAngel16 napisał/a:
Szukać pomocy?

Jest taka możliwość. Może ona wiele zmienić... czasem odwagą jest przyznanie się do tego, że potrzebuje się pomocy - nie jest to ani łatwe, ani przyjemne, ale czasem konieczne.




 
 
Brak sensu istnienia
BlackLily 



Wiek: 39
Dołączyła: 25 Sie 2010
Posty: 412
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2012-01-07, 23:37   

Chyba to właśnie ten temat jest miejscem, którego ostatnio szukałam. Od dłuższego już czasu czuję wszechogarniającą... hm, może pustkę, a może raczej rozpacz. Jestem zmęczona życiem, jestem zmęczona sobą, swoimi chorymi jazdami, nawet tym, jak bardzo się opieram procesowi psychoterapii. Czuję samotność w tłumie, tak jak napisała DarkAngel16. Kocham różnych otaczających mnie ludzi, ale nadal i nawet w ich towarzystwie jest mi trudno, spinam się, stresuję, skręcam w sobie, myślę tylko o tym, kiedy wreszcie będę mogła być sama. Pracuję = realizuję niezliczone zadania. Pasje? Nie mam. Hobby? Hmm..
Jestem osobą wierzącą więc teoretycznie widzę sens istnienia, ale nie czuję go - tzn przeraża mnie pustka i bezsens mojego życia. Jak w mojej ukochanej piosence: "all is numb, I've been lost too long, my fate's bees mistakenly chosen", tyle że Bóg nie mógł się pomylić, wybierając mój los.
To ja spartaczyłam wszystko - to moje cięcia zostaną już na zawsze na ciele, na które strach patrzeć. To moje przedawkowania rozwalą mi prędzej czy później wątrobę. To moje niejedzenie czy wymiotowanie rozwali mi zęby. To ja.
Jestem tak bardzo zmęczona - sobą, swoim życiem... Przeraża mnie to, że mogłabym dożyć 30 lat brrr. Modlę się, żeby umrzeć wcześniej. W ogóle dostałam wczoraj wyniki dawno robionych badań genetycznych: żadnej niespodzianki, mam gen siatkówczaka, moje dzieci mają 45%ryzyko zachorowania, a u mnie mogą spokojnie rozwijać się różne inne nowotwory. Czy zrobiło to na mnie wrażenie? Nie. Mam nadzieję, że nie będzie bolało.
I nadal nie czuję, żeby moje życie miało sens - przynajmniej JUŻ go nie ma. Może kiedyś miało, ale coś się popsuło i już nie ma.. Mówię to po 2,5 roku dobrej terapii i leczenia farmakologicznego (a nie liczę miliona złotych rad dawanych przez bliższych i dalszych znajomych)...
Zawalam.




Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
 
 
Brak sensu istnienia
tup_tuś
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-07, 23:43   

BlackLily, po przeczytaniu tego nic innego nie przychodzi mi do głowy :tuli:
trzymaj się. Może w końcu się coś poprawi..




 
 
Brak sensu istnienia
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-08, 00:29   

BlackLily, chciałabym umieć napisać Ci coś niezmiernie mądrego, co mogłaby uczyć jakąś zmianę w Twoim życiu... ale niestety nie potrafię. Mogę jedynie powiedzieć, że rozumiem jak to jest być rozczarowaną własnym życiem, sfrustrowaną rozmiarem własnej autodestrukcyjności, zawiedzioną własnymi postępami w leczeniu... mam nadzieję, że kiedyś te uczucia w Tobie przeminą i zastaną zastąpione czymś dużo przyjemniejszym... a teraz podobnie jak czarną-linia mogę tylko :tuli:



 
 
Brak sensu istnienia
BlackLily 



Wiek: 39
Dołączyła: 25 Sie 2010
Posty: 412
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2012-01-08, 00:54   

Dzięki, dziewczyny. Może kiedyś, może w lepszym świecie?



Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
 
 
Brak sensu istnienia
tup_tuś
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-08, 09:33   

BlackLily, mam nadzieję ze pod pojeciem lepszy świat rozumiesz ten który zmieni się w twoich oczach ponieważ zaczniesz go inaczej postrzegać no i również "on " naprawdę będzie lepszy bo ludzie się zmienia i będzie przytulniej i takie tam ...
Wiem wiem co do 2 części to można wierzyć w cuda :D Trzymaj się :*




 
 
Brak sensu istnienia
BlackLily 



Wiek: 39
Dołączyła: 25 Sie 2010
Posty: 412
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2012-01-08, 15:30   

Och, kochana Mercy, dziękuję... Forum dodaje mi sił, więc choć czasem stąd znikam, w końcu wracam. Poszukam hobby, może co się znajdzie ;) Czarną-linia, dzięki i tobie, kochana kobietko, mam nadzieję, że i ty znajdziesz jakąś siłę by dalej iść.
Wiecie, hm może to dziwnie zabrzmi ale mam poczucie, że jakoś to Bóg mnie za każdym razem jakoś ratuje od totalnej masakry, mimo że tyle głupot robię i nieustannie coś zawalam (dziś znów nie byłam w kościele, słuchałam kazania przez internet i... zasnęłam, bardzo pobożnie.). Może kiedyś i sens istnienia się znajdzie, choć na razie z pobożnych rzeczy to modlę się żeby poistnieć jeszcze z 2 lata i fajrant. Ale kto wie.




Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
 
 
Brak sensu istnienia
RachelSolando 
RachelSolando



Wiek: 29
Dołączyła: 04 Gru 2010
Posty: 157
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2012-08-13, 11:10   Re: Brak sensu istnienia

DarkAngel16 napisał/a:
Czuć samotność w tłumie. Nie znać odpowiedzi na proste pytania. Ranić osoby które są warte mojej walki. Widzieć tylko ciemność. Moje życie ostatnio przypomina cień dawnego mojego oblicza. Nie wiem co jest prawdą a co kłamstwem. Nie potrafię rozróżnić miłości od nienawiści. Wszystko wokół mnie straciło barwy, jest szare. Co robić? Jak znaleźć sens który już dawno zaginą. Szukać pomocy? Czy cicho umierać?? Spadam na dno. :(


Mam podobnie. Czuję się samotna i nierozumiana. Tracę sens życia. Nie potrafię sie cieszyć z miłch wydarzeń, jakiś małych sukcesów, a przeżywam nawet małe porażki. Nawet nie chcę szukac pomocy, nie mam siły ani ochoty. Już nie zastanawiam się co robić. Mam wrażenie, że stopniowo staje sie nieczułym, skamieniałym, chłodnym posągiem.




Róże miłości najchętniej przyjmują się na grobach.
 
 
 
Brak sensu istnienia
LadyLossa
[Usunięty]

Wysłany: 2012-09-11, 21:28   

Ja też nie czułam sensu istnienia jakieś pare miesięcy temu. Skończyło się na szpitalu psychiatrycznym w którym spędziłam 1,5 miesiąca..stwierdzono mi ciężką depresję i fobie społeczną.. z początku wydawało mi się że to pomogło, nadeszły wakacje ( zupełnie inne życie ) a teraz znowu czuje że wracam do tego samego punktu.. szkoła, matura i inne problemy, to wszystko mnie przerasta. Będę miała nauczanie indywidualne i mam nadzieje że to pomoże choć troche.
Jestem z wami wszystkimi którzy mają ten sam problem, doskonale wiem jak to jest.




 
 
Brak sensu istnienia
Morricorne 
Nobody



Wiek: 32
Dołączył: 30 Sie 2012
Posty: 269
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2012-09-11, 22:25   

Równieź jestem z wami. Sam obecnie czuję sie całkowicie rozbity w pył. A w dodatku ciało i te ciągłe stresy doprowadzają mnie powoli do bezsennosci i myśli destrukcyjnych. Znam ten ból. Mam nadzieję że uda nam się zwalczyć to cholerstwo.



Chaos - Pustka, czerń, życie ludzkie.
Mój Telegram @Morricorne
 
 
Brak sensu istnienia
Lilith
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-05, 14:34   

Czuję dokładnie to samo... szczególnie gdy wpadam w głęboką apatię.. nie zależy mi na nikim, mam gdzieś bliskich, to czy ich zranię, zabijając się, czy ich to ruszy, zniszczy im życiebądź psychikę.. nie obchodzi mnie to. w takich stanach pragnę tylko własnego szczęścia... ale, jak dotąd udaje mi się z tym walczyć.. i sama nie wiem, czy cieszę się, czy nie... chyba powinnam. Ale właśnie takie głębokie stany depresyjne wystawiają nas na prawdziwą próbę. Czy będziemy umieć przetrwać życie czy nie..



 
 
Brak sensu istnienia
Pomocna123
[Usunięty]

Wysłany: 2012-10-08, 19:24   

hole napisał/a:
Czuję dokładnie to samo... szczególnie gdy wpadam w głęboką apatię.. nie zależy mi na nikim, mam gdzieś bliskich, to czy ich zranię, zabijając się, czy ich to ruszy, zniszczy im życiebądź psychikę.. nie obchodzi mnie to. w takich stanach pragnę tylko własnego szczęścia... ale, jak dotąd udaje mi się z tym walczyć.. i sama nie wiem, czy cieszę się, czy nie... chyba powinnam. Ale właśnie takie głębokie stany depresyjne wystawiają nas na prawdziwą próbę. Czy będziemy umieć przetrwać życie czy nie..


Hej HEj Zapewniam Cię że by ich Ruszyło Gdyż docenia się po Stracie ale zanim będziesz chciała zrobić coś złego bo do dobrych rzeczy to nie należy Pomyśl o Rodzicach Przyjaciółce jak ich zranisz nie myśl tylko o sobie! śmierć jest czymś co każdego spotka w odpowiednim czasie czy warto to przyspieszać bo sobie nie radzimy :( <-- nie zupełnie Obudź się jeśli za oknem jest szaro to dodaj trochę słońca uśmiechnij się jest jesień jeśli znajdziesz na nią sposób może być piękna




 
 
Brak sensu istnienia
RachelSolando 
RachelSolando



Wiek: 29
Dołączyła: 04 Gru 2010
Posty: 157
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2012-10-08, 20:29   

Pomocna123 napisał/a:
hole napisał/a:
Czuję dokładnie to samo... szczególnie gdy wpadam w głęboką apatię.. nie zależy mi na nikim, mam gdzieś bliskich, to czy ich zranię, zabijając się, czy ich to ruszy, zniszczy im życiebądź psychikę.. nie obchodzi mnie to. w takich stanach pragnę tylko własnego szczęścia... ale, jak dotąd udaje mi się z tym walczyć.. i sama nie wiem, czy cieszę się, czy nie... chyba powinnam. Ale właśnie takie głębokie stany depresyjne wystawiają nas na prawdziwą próbę. Czy będziemy umieć przetrwać życie czy nie..


Hej HEj Zapewniam Cię że by ich Ruszyło Gdyż docenia się po Stracie ale zanim będziesz chciała zrobić coś złego bo do dobrych rzeczy to nie należy Pomyśl o Rodzicach Przyjaciółce jak ich zranisz nie myśl tylko o sobie! śmierć jest czymś co każdego spotka w odpowiednim czasie czy warto to przyspieszać bo sobie nie radzimy :( <-- nie zupełnie Obudź się jeśli za oknem jest szaro to dodaj trochę słońca uśmiechnij się jest jesień jeśli znajdziesz na nią sposób może być piękna


Ja też czasem mam wrażenie, że nikogo moja śmierć nie ruszy. Ale zgadzam się z Pomocna123: docenia się po stracie. Owszem, nie można przewidzieć, czy tym, którzy teraz zdają się mieć Cię w dupie (i nie mówię o obcych nam ludziach-wręcz przeciwnie) sie odmieni, ale zwykle docenia się za późno. Odwodze Cię jednak od takich pomysłów; sama byłam bliska i dośc na powaznie o tym myślałam, ale teraz stwierdziłam, że aż szkoda. Szkoda człowieka, po prostu ;P Teraz zdarza mi się tak mysleć, ale juz nie w takim stopniu. Teraz mówię sobie; nie, nie mogę i jakoś leci. A brak sensu istnienia odczuwam i to bardzo często....




Róże miłości najchętniej przyjmują się na grobach.
 
 
 
Brak sensu istnienia
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 13