Kontakty międzyludzkie - Problemy w relacjach międzyludzkich.
Commodore - 2019-06-20, 17:43
Zawsze stroniłem od ludzi, obecnie jeszcze bardziej unikam. Dla mnie 3 osoby to już tłum, źle się czuję, nie umiem rozmawiać, bo o czym można rozmawiać? o pogodzie? o tym co było na obiad lub kolację? jak komuś było na urlopie? albo co słychać w pracy? to wszystko jest takie nieistotne.
Bywa że na jakimś spotkaniu potrafię wydukać kilka słów, chyba nawet nie lubię mówić, dlatego jestem tak nieistotny dla wszystkich.
WhiteBlankPage. - 2019-06-20, 19:41
Commodore, po prostu nie czerpiesz energii ze spotkań z innymi ludźmi, gdy jest ich więcej.
Ja akurat mam różnie. Z uwagi na charakter pracy - ciągle przebywam wśród ludzi. Zdarzają się momenty, że chce pobyć sama, ale to przychodzi dopiero po godzinach pracy, jak jakiś automat.
Nie musisz na siłę się przekonywać do tego, że powinieneś czuć się dobrze w tłumie i tak dalej. Tak myślę.
Euphoriall - 2019-06-23, 16:57
WhiteBlankPage. napisał/a: | Nie musisz na siłę się przekonywać do tego, że powinieneś czuć się dobrze w tłumie i tak dalej. |
O to to.
Chyba najgorzej robić coś wbrew sobie tak na maksa. Tym bardziej, że nie ma nic złego w byciu samotnikiem. No, chyba, że i to przeszkadza, ale to wtedy można sobie ewentualnie włosy z głowy rwać i kombinować co tu zrobić.
Snowthunder - 2019-06-24, 09:38
Commodore, pamiętasz przyczyny i czas kiedy i dlaczego tak zacząłeś reagować na większe grupy ludzi? Ja pamiętam, im jestem starszy tym bardziej staram się udawać zainteresowanie, kopiować pytania w celu ich zadania z innymi ludźmi by jakoś koegzystować, Ukryta Wiadomość: | Zaloguj się, aby zobaczyć tą wiadomość --- Log in to see the message --- | musi być tylko warunek że mnie coś od tych ludzi nie odrzuca, mianowicie chamska do przesady złośliwość z którą się często spotykałem. I tak im mniej mówisz o sobie tym bardziej jesteś nieistotny dla innych, wydaje mi się że opanowuję aktualnie sztukę bycia ok w rozmowie przy jednoczesnym podtrzymaniu i odłączeniu od ludzkości. Paradoks samotnika.
Anonymous - 2019-08-07, 09:33
Mam straszny problem w kontakcie z drugim człowiekiem. W dodatku ze wszystkimi znajomościami jest tak bardzo w tyle. Jestem sam sobie winny, ale od czasu choroby kompletnie się odizolowałem od ludzi. Choć zawsze od nich stroniłem, to teraz tak mi ich brakuję. I jasne, tej walki nikt za mnie nie stoczy, ale fajnie jest mieć chociaż kogoś kto może Cię podtrzymać w najgorszym czasie. Mam przyjaciela. Najlepszą osobę jaka kiedykolwiek trafiła mi się w moim szarym i samotnym życiu. A jednak ciągle ją ranię. Przez mój egoizm i czystą głupotę. Tak bardzo nie chcę jej stracić, ale ważniejsze jest jej dobro, niż moje dobre samopoczucie, bo chyba na tym polega przyjaźń. Na poświęceniu, przedewszystkim. Tak bardzo mi przykro. Zawiodłem jak zwykle.
SchrodingerCat - 2019-08-07, 10:10
Exmit, mam przyjaciela z którym urwał mi się kontakt na dosyć długi czas. Czasami zdarza się tak że pojawiają się w Twoim życiu osoby które nie mogą w nim istnieć razem i dokonujesz wyboru. Też uznawałem siebie za fatalnego przyjaciela ale z perspektywy czasu widzę że gorsze było to że mnie nie było niż to że byłem kiepskim przyjacielem. Koniec końców gdybym dokonał innych wyborów może zamiast trzech udręczonych dusz była by tylko jedna.
Podejrzewam że nie nazywasz przyjacielem pierwszej lepszej osoby. Jeżeli jest to taki rodzaj przyjaźni jak w moim przypadku, to odsunięcie od tej osoby będzie czymś w rodzaju wyrwania sobie i tej osobie kawałka duszy. Pustka pozostanie w was obojgu.
Anonymous - 2019-08-07, 11:34
SchrodingerCat, Za nic w świecie nie chciałbym i nie mógłbym się od tej osoby odciąć. Obecnie jest dla mnie najlepszą przyjaciółką, jedyną osobą z poza rodziny, która się o mnie troszczy. I chyba jedyną osobą w ogóle która mnie rozumie. Tak mi się wydaje. Ale nie potrafię znieść jak cierpi. I to przeze mnie. Cały czas czuję, że ciągnę ja w dół, że każda moja głupia decyzja/ prośba ją rani i stawia w trudnej sytuacji. Zbyt trudnej na jej obecny stan zdrowia. Czuję, że nasze dusze mimo wielu podobieństw, krążą w innych galaktykach. Że nawet jakby chciały to nie mogą być blisko siebie, ale równie mocno nie chcą się oddalić. To bardzo trudne. Ale nie wyobrażam sobie życia bez tego. Było by całkowicie puste, z tym się z Tobą zgadzam. Chociaż ja już się czuję jak taka pusta, rozbita skorupa. A to co było w środku, niegdyś jasne i ruchliwe, teraz jest gdzieś daleko. W środku pozostała czerń, chłód, puste echo.
<<< Dodano: 2019-08-10, 09:33 >>>
Czuję, że wszystko mi się rozsypuje. Że ciągle zawodzę wszystkich których znam, a znam ich bardzo mało. Czuję, że nie potrafię utrzymywać tych kontaktów, że te osoby oczekują czegoś odemnie, a ja nie mogę nawet temu sprostać. Jestem złym przyjacielem. Bardzo złym. Bo co to za przyjaciel, który nie może pomóc? Albo nie może porozmawiać? Chcę się zwinąć w kulkę. Zamknąć się w swojej skorupie. Przestać zawodzić innych. Nie zasługuję na nią.
Euphoriall - 2019-08-28, 05:40
Exmit napisał/a: | Bardzo złym. Bo co to za przyjaciel, który nie może pomóc? |
Spójrz na to z drugiej strony - Ty sam bardzo potrzebujesz pomocy, co to za "ratownik", który sam nie ma sił? Najpierw zadbaj o siebie, by móc dbać o innych, bo w słabej formie, po prostu sobie z tym nie poradzisz. Twoi przyjaciele nie widzą co się dzieje z Tobą?
Anonymous - 2019-08-28, 07:27
Szamanka, Racja, przedewszystkim trzeba zadbać o siebie. Może to dość trudne, ale faktycznie to musi być na pierwszym miejscu. Tylko jedna osoba widzi, że ze mną nie jest najlepiej. Tylko ona wyciągnęła do mnie rękę i mi pomogła. To mój jedyny i prawdziwy przyjaciel, bardzo mi pomaga. To najlepszy "ratownik" jakiego znam
Cappy - 2020-06-10, 18:28 Temat postu: Boję się ludzi Macie tak?
[ Komentarz dodany przez: Adenium: 2020-06-10, 20:02 ]
Scaliłam temat do już istniejącego o podobnej tematyce.
Krzysiu - 2020-06-10, 18:34
Ja obecnie boję się wszystkiego, więc ludzi też.
Anonymous - 2020-06-10, 19:01
Cappy, jak zakładasz temat to postaraj się by treść postu była bardziej rozbudowana, zawierała pytania pomocnicze, byś sama napisała coś więcej o temacie zakładanego wątku. Z tego względu Twój temat scaliłam to już istniejącego o ogólniejszej tematyce problemów w relacjach międzyludzkich.
A nawiązując do Twojego postu - dlaczego boisz się ludzi? Czego się w nich boisz? Jakieś konkretne cechy wzbudzają w Tobie odczucie strachu?
Cappy - 2020-06-10, 19:29
Adenium, następnym razem postaram się bardziej rozbudować temat chociaż nie wiem co mam napisać.
Nie wiem co wzbudza uczucie strachu, chyba wydaje mi się ze mają taką władzę nade mną. Że są ode mnie bardziej gadatliwi. Przerażają mnie duże skupiska ludzi typu stypa, jakaś impreza, studniowka. Z tego względu na żadnym nie byłam.
L.M. - 2020-06-11, 15:39
Co jest nie tak ze mną czy z ludźmi, że zawsze trafię na takie osoby, które uwielbiają mnie zarzucać negatywnym tekstem? Nie chodzi mi o porozmawianiu na temat swoich problemôw, bo tego każdy potrzebuje. Ale bardziej mam na myśli ludzi, którzy wysyłają mi, albo mówią całą ścianą tekstu i nie ma w nim ani jednego słowa pozytywnego słowa. Jestem w tej rozmowie przedmiotem, bo jedyne co mogę to otwierać usta, bo jak się odezwę, to i tak zostanie to przerwane, zignorowane lub co gorsza zostanie odebrane jako atak, bo jak mogę mieć jakiś komentarz i zapewne zły, choć wcale nie wysłuchany, nawet jeśli popierający. I jak jeszcze ktoś pisze, mogę się schować, gdzieś sobie pójść i jakoś z tego wybrnąć, ale nie jeśli jest to moja współpracownica. Mogę wręcz cytować jej słowa z pamięci. Przypomni sobie o mężu, cała regułka z pamięci negatywnych emocji do niego podana, a może o dzieciach, o pracy? Też negatywnie. I po godzinie dostaje doła po dwóch, mam ochotę podciąć sobie żyły, a po całym dniu nie mam nawet siły na nic i cały pakiety myśli samobójczych. I nie mogę powiedzieć, by taka osoba się już zamknęła i już to słyszałam tysiąc razy, bo będzie jeszcze gorzej. Trochę wiem dlaczego takie osoby mnie kochają. Bo najpierw dam się im wygadac, raz, dwa czy pięć, a potem to chyba juž mój zasrany obowiązek.
WhiteBlankPage. - 2020-06-12, 06:41
L.M. napisał/a: | I nie mogę powiedzieć, by taka osoba się już zamknęła i już to słyszałam tysiąc razy, bo będzie jeszcze gorzej. |
Co to znaczy gorzej? W sensie nie rozumieją, że nie chcesz tego słuchać? To znaczy wiadomo, że jak się powie "zamknij się" albo "słyszałam to już tysiąc razy" to nie brzmi to ok. Nie wiem, gdzie pracujesz, ale nie możesz takiej osobie po prostu powiedzieć, że potrzebujesz chwili ciszy i pokoju, bo chciałabyś się skupić?
|
|
|