Kącik porad - Sposoby na efektywną naukę
komarymniepogryzły - 2016-01-20, 17:19 Temat postu: Sposoby na efektywną naukę Próbowałam znaleźć coś podobnego, ale nigdzie nie było tego, o co mi chodzi, dlatego postanowiłam założyć temat w kąciku porad.
Próbuję(tak, to bardzo dobre słowo) uczyć się na sesję/zaliczenia. Czytam książkę, po krótkim czasie mnie zmula i chce mi się spać. Jak żyć? Jak się nauczyć? Naprawdę chcę się pouczyć, ale po przeczytaniu kilku stron już gubię wątek i najchętniej położyłabym się na tę książkę... To nie jest kwestia niewyspania. Macie na to jakieś sposoby? Wlewanie w siebie kilku kaw też za dobrego efektu nie daje, poza mdłościami(pewnie z przedawkowania) i sennością.
Anonymous - 2016-01-20, 17:42
komarymniepogryzły napisał/a: | To nie jest kwestia niewyspania. Macie na to jakieś sposoby? Wlewanie w siebie kilku kaw też za dobrego efektu nie daje, poza mdłościami(pewnie z przedawkowania) i sennością. |
Ja mam na to sprawdzony sposób. Przede wszystkim, najważniejsze jest zrozumienie materiału, a nie wkucie go na pamięć.
Jeśli rozumiem materiał, sprawa staje się prostsza - w tekście podkreślam ołówkiem najważniejsze fragmenty i w myślach staram się je posegregować (tak jak teraz, czytam tekst o kulturze i dzielę go sobie na części). Potem podkreślone fragmenty przerysowuję na schematy map myślowych i poszczególne segmenty tekstu oznaczam kolorami:
Ukryta Wiadomość: | Zaloguj się, aby zobaczyć tą wiadomość --- Log in to see the message --- |
A potem wszystko już mam w pamięci, więc nie muszę się tego dodatkowo uczyć.
komarymniepogryzły - 2016-01-20, 18:25
Tak to jest dobry sposób, ale na razie muszę przeczytać i to ze zrozumieniem książkę, która ma kilkaset stron(przeczytałam kilka w godzinę). Mogę coś zrobić, by nad nią nie zasypiać?
Anonymous - 2016-01-20, 18:34
komarymniepogryzły napisał/a: | Tak to jest dobry sposób, ale na razie muszę przeczytać i to ze zrozumieniem książkę, która ma kilkaset stron(przeczytałam kilka w godzinę). Mogę coś zrobić, by nad nią nie zasypiać? |
A czy jesteś wyspana? To też chyba jedna z podstaw efektywnej nauki.
Kiedy ja zasypiam nad książką, to zamiast wertować ją od deski do deski, przeglądam wybiórczo i zwracam uwagę tylko na najważniejsze treści.
komarymniepogryzły - 2016-01-20, 18:39
Arya napisał/a: |
komarymniepogryzły napisał/a:
To nie jest kwestia niewyspania. Macie na to jakieś sposoby? Wlewanie w siebie kilku kaw też za dobrego efektu nie daje, poza mdłościami(pewnie z przedawkowania) i sennością. |
Tak, jestem wyspana.
feels3 - 2016-01-20, 21:53
Nigdy nie działało na mnie zaznaczanie treści, picie kawy bezpośrednio przed nauką czy robienie karteczek z ważnymi informacjami. U mnie jedynym sposobem na efektywną naukę jest napięty termin danego zaliczenia :< serio, zaczynam się uczyć dopiero na ostatni dzwonek, w przeciwnym razie nie traktuję sprawy poważnie i wmawiam sobie, że jest jeszcze czas. To dość stresujące, jednak rzadko źle na tym wychodzę. Za to najwięcej nowych treści wchłaniam bezpośrednio przed danym kolosem/egzaminem, kiedy na uczelni trwa zbiorowa burza mózgów
PS. W momencie, gdy piszę ten post, powinienem już ogarniać od dwóch godzin podstawy działalności gospodarczej
spacedementia - 2016-01-20, 23:31
Mam podobnie jak feels3, ale czasem zdarzają mi się przebłyski, kiedy po prostu mam ochotę się pouczyć. Niestety nie da się ich wywołać.
Mustela Nivalis - 2016-01-21, 09:36
W przypadku porywających opracowań naukowych, gdzie kilkanaście minut lektury oznaczało najskuteczniejszy środek nasenny lub otępienie umysłowe level hard, pomagało mi opracowywanie tej książki na bieżąco, bez podkreślania, bez żadnych rzeczy: od razu notatki w formie streszczenia. Szło długo i czasami łapałam się na tym, że streszczam treść nieco bezmyślnie i bezwiednie, ale szło i potem miałam całkiem fajną bazę do nauki. Odstawiałam wtedy laptopa w najdalszy kąt i tylko sączyła się z niego nienarzucająca się muzyka.
Pompowanie w siebie kawy nie było dobrym pomysłem w takich przypadkach, bo kiedy to treść mnie nużyła a nie pora czy zmęczenie, to łatwo było stracić kontrolę nad ilościami kofeiny i wtedy był kolejny problem. Dużo lepiej sprawdzała się w takich sytuacjach cola. Duża. Wędrówki do łazienki co kilkanaście minut pozwalały się oderwać i działały odświeżająco.
feels3 napisał/a: | U mnie jedynym sposobem na efektywną naukę jest napięty termin danego zaliczenia :< serio, zaczynam się uczyć dopiero na ostatni dzwonek, w przeciwnym razie nie traktuję sprawy poważnie i wmawiam sobie, że jest jeszcze czas. To dość stresujące, jednak rzadko źle na tym wychodzę. |
O tak, napięty termin podnosił efektywność nauki i u mnie. Ja zawsze byłam z tych, co robią wszystko na ostatnią chwilę.
Boruta - 2016-01-21, 11:46
W moim przypadku pora nauki to wieczór. Czytam dany materiał i idę spać. Następnego dnia wszystko umiem.
komarymniepogryzły - 2016-01-21, 17:15
Mustela Nivalis napisał/a: | W przypadku porywających opracowań naukowych, gdzie kilkanaście minut lektury oznaczało najskuteczniejszy środek nasenny lub otępienie umysłowe level hard, pomagało mi opracowywanie tej książki na bieżąco, bez podkreślania, bez żadnych rzeczy: od razu notatki w formie streszczenia. Szło długo i czasami łapałam się na tym, że streszczam treść nieco bezmyślnie i bezwiednie, ale szło i potem miałam całkiem fajną bazę do nauki. Odstawiałam wtedy laptopa w najdalszy kąt i tylko sączyła się z niego nienarzucająca się muzyka.
Pompowanie w siebie kawy nie było dobrym pomysłem w takich przypadkach, bo kiedy to treść mnie nużyła a nie pora czy zmęczenie, to łatwo było stracić kontrolę nad ilościami kofeiny i wtedy był kolejny problem. Dużo lepiej sprawdzała się w takich sytuacjach cola. Duża. Wędrówki do łazienki co kilkanaście minut pozwalały się oderwać i działały odświeżająco. |
Właśnie o coś takiego mi chodziło, że sama treść mnie usypia, a kawa wtedy usypia jeszcze bardziej. Duży wpływ ma na takie czytanie laptop, jak jestem podłączona(a prawie zawsze jestem), to się ciągle rozpraszam, a to pocztę sprawdzę, a to coś innego.
feels3 - 2016-01-21, 23:00
Mustela Nivalis napisał/a: | O tak, napięty termin podnosił efektywność nauki i u mnie. Ja zawsze byłam z tych, co robią wszystko na ostatnią chwilę. |
U mnie to często wynika z faktu, że nie chce mi się trzymać w pamięci jakichś suchych faktów przez dłuższy czas. Także większość nauki przechodzi przez głowę i bardzo szybko stamtąd wychodzi
winyl - 2016-01-22, 07:41
feels3 napisał/a: |
U mnie to często wynika z faktu, że nie chce mi się trzymać w pamięci jakichś suchych faktów przez dłuższy czas. Także większość nauki przechodzi przez głowę i bardzo szybko stamtąd wychodzi |
Zakuć, zdać, zapomnieć.
Mustela Nivalis - 2016-01-22, 07:45
No i potem u nas na kolokwiach pojawiały się takie kwiatki, że Edyp był władcą Tybetu.
komarymniepogryzły, spróbuj się trzymać z dala od kompa. I telefonu też.
feels3 - 2016-01-22, 12:23
Mustela Nivalis napisał/a: | No i potem u nas na kolokwiach pojawiały się takie kwiatki, że Edyp był władcą Tybetu. |
Co??? Coś takiego na poziomie akademickim? xd
Anonymous - 2016-01-22, 12:30
Syriusz napisał/a: | W moim przypadku pora nauki to wieczór. Czytam dany materiał i idę spać. Następnego dnia wszystko umiem. |
Próbowałeś na przykład wkładać materiał pod poduszkę i spać na niej?
|
|
|